Mecz mógł się podobać. Od początku widać było, że oba zespoły są nastawione ofensywnie. Wyszkowianki na początku miały dwie sytuacje, po których powinny objąć prowadzenie, w odpowiedzi dwa groźne strzały oddały płocczanki.
W 13. minucie Natalia Czyż posłała idealną piłkę do Pauliny Pokraśniewicz, która pokonała bramkarkę Wisły Płock.
To tylko napędziło widowisko. Gospodynie atakowały zaciekle i miały kilka naprawdę groźnych sytuacji. W bramce wyszkowianek świetnie spisywała się Daria Kisielewska, która m.in. wygrała sytuację sam na sam z napastniczką Wisły Aleksandrą Synowiec.
W 41. minuty snajperka z Płocka trafiła jednak do siatki, po uderzeniu nie do obrony i na przerwę zespoły schodziły przy remisie 1:1.
W przerwie trener Emil Krasiński przeprowadził kluczową dla przebiegu meczu zmianę. Za grającą w obronie Oliwię Kulasińską wprowadził napastniczkę - Aleksandrę Kozłowską. Ta pokazała, że była to świetna decyzja, w 66. i 70. minucie pokonała Dorotę Szalińską (w jednym bramkarka Wisły trochę „pomogła” naszej piłkarce, w drugim znów świetną asystę zaliczyła Natalia Czyż).
Ostatnie 20 minut to ataki Wisły, która raz po raz nękała obronę Loczków. W 78. minucie gospodynie zdobyły kontaktowego gola i ostatnie minuty były bardzo nerwowe. Wyszkowianki zbyt mocno cofnęły się, licząc na możliwość przeprowadzenia kontry, ale dawały sporo miejsca do rozgrywania ataków Wiślaczkom. Na szczęście wyrównujący gol nie padł i Loczki, po trudnym meczu, mogły dopisać sobie trzy punkty.
Wart podkreślenia jest fakt, że w pierwszej jedenastce Loczków w Płocku zagrały dwie zawodniczki urodzone w 2009 roku i jedna piłkarka z 2010 (zmieniona zresztą przez kolejną piłkarkę z 2009).
Wisła Płock - Loczki Wyszków 2:3 (1:1)
Gole dla Loczków: Paulina Pokraśniewicz (13.), Aleksandra Kozłowska (66., 70.)
Loczki: Daria Kisielewska - Julita Bloch, Joanna Kucharska, Zuzanna Tywońko, Oliwia Kulasińska (46. Aleksandra Kozłowska), Joanna Mroczek (85. Zuzanna Ignatowska), Anna Jałocha, Anna Bortkiewicz, Natalia Czyż, Julia Pajer (82. Katarzyna Kaźmierczak), Paulina Pokraśniewicz
Teraz wyszkowianki czeka odpoczynek, a potem przygotowania do rundy wiosennej.
CZYTAJ TAKŻE: "PIŁKA NOŻNA: Loczki zdemolowały rywalki"
CZYTAJ TAKŻE: "PIŁKA NOŻNA: W Toruniu pierniki zjedzone"



