Radnym koalicji zabrakło jednego głosu do odwołania Jerzego Żukowskiego ze stanowiska starosty. Radni PiS-u, na znak protestu, w głosowaniu w ogóle nie wzięli udziału.
Przypomnijmy, że wniosek o odwołanie starosty został podpisany przez pięcioro radnych: Adama Mroza, Bogdana Pągowskiego, Katarzynę Wysocką, Wojciecha Kozona i Agnieszkę Ołdak-Prokop.
Na sesji rady powiatu, która odbyła się w środę 25 maja, Adam Mróz przypomniał, że gdy jesienią 2021 r. rozpadła się koalicja, było jasne, że - ze względu na arytmetykę - nie dojdzie do zmiany na stanowisku starosty. Odwołanie starosty następuje większością co najmniej 3/5 głosów ustawowego składu rady. W przypadku liczącej 19 mandatów Rady Powiatu Wyszkowskiego, koalicja do zrealizowania wniosku potrzebuje 12 głosów, a - jak wiadomo - koalicja liczy 11 radnych.
- Wyobrażaliśmy sobie, że będzie to trudna, ale merytoryczna współpraca, oparta na wzajemnym szacunku - mówił Adam Mróz. - Okazało się jednak, że niekoniecznie. Od nowego roku zaczęła się układać bardzo źle. Doszło do notorycznego łamania prawa przez starostę Żukowskiego.
Adam Mróz przypomniał o podpisaniu przez starostę i Teresę Czajkowską umowy z nową kancelarią prawną, z pominięciem pozostałych członków zarządu. Mówił też o tym, że starosta nie chce poddać pod głosowanie porządku obrad zarządu z uwzględnieniem 7 projektów uchwał proponowanych przez trzech członków (Leszka Marszała, Pawła Delugę i Bogdana Frąckiewicza). - Zarząd to ciało kolegialne, 5-osobowe - podkreślił radny Mróz. - Pan starosta mylnie interpretuje przepisy w ten sposób, że jest jedynym uprawnionym do decydowania o procedowaniu zarządu. To po prostu działanie niedozwolone.
Adam Mróz przypomniał też, że rada powiatu podjęła już stanowisko wzywające starostę do zaprzestania łamania prawa: - Pan starosta nie zgodził się z tym stanowiskiem, złożył skargę na to stanowisko do wojewody, ale wojewoda uznał, że nie jest właściwa droga.
Zdaniem wnioskujących o odwołanie starosty, po raz kolejny złamał on prawo, nie dając radnym wglądu w złożoną do wojewody skargę.
Kolejny krok należał do Jerzego Żukowskiego, który złożył wniosek o odwołanie wicestarosty. - To zrozumiałe, bo toczymy walkę polityczną. Nawet się nie dziwię. Zupełnie niezrozumiałe, niemoralne i nieetyczne było natomiast złożenie wniosku do prokuratury o przekroczenie uprawnień przez wicestarostę Leszka Marszała. Prokuratura nie znalazła zastrzeżeń i wniosek oddaliła, nie podjęła czynności. To było ze strony starosty działanie nieetyczne i to m.in. skłoniło mnie do podpisania wniosku o odwołanie. Pan starosta nie jest właściwą osobą na tym stanowisku. Nie ma pan umiejętności koncyliacyjnych, łagodzenia sporów, podejmowania demokratycznych decyzji. Współpraca nam się nie udaje. W ocenie wnioskodawców wciąż łamie pan prawo, postępuje pan niewłaściwie.
Mało brakowało
- Przemówienie pana Mroza było tak porywające, że mało brakowało, a przekonałby mnie - zaczął starosta Żukowski.
Wyjaśnił, że do prokuratury wystąpił „o sprawdzenie, czy nie następuje łamanie prawa.” - Wynikało to też z tego, że wicestarosta powiedział, że zostanie skierowane zawiadomienie do prokuratury na mnie za to, że nie chcę wprowadzić na zarząd tych wniosków - kontynuował Jerzy Żukowski.
Po raz kolejny przypomniał, że proponowane przez trzech członków zarządu projekty uchwał mają, jego zdaniem, ograniczyć kompetencje starosty i źle wpłynęłyby na pracę starostwa, za którą to on jest odpowiedzialny. Powtórzył też, że trzej członkowie zarządu opuszczali posiedzenia, co „mogło sparaliżować pracę zarządu i rady powiatu.”
- Uzasadnienie jest wątpliwe i mało przekonywujące - ocenił Waldemar Sobczak. - Wnioski miały zmęczyć starostę i skłonić do zrzeczenia się funkcji. Prawda jest taka, że w środku kadencji zawiązaliście nową koalicję, nie mając dostatecznej liczby radnych do całkowitego przejęcia władzy, brakuje koalicji jednego radnego.
- Ustawa o samorządzie powiatowym nie jest doskonała i nie przewiduje sytuacji, że pan starosta nie ma większości w zarządzie - głos zabrał wicestarosta Leszek Marszał. - Współpraca nie polega na tym, że wszystkie rzeczy muszą być przegłosowane 5 głosami. Mamy demokrację. Jeżeli pan starosta się nie zgadza, to ma prawo zagłosować przeciw lub nie wziąć udziału w głosowaniu. Nie powinniśmy mylić kompetencji zarządu i kierowania urzędem.
Nie możemy chować głowy w piasek
Sławomir Pędzich przedstawił pozytywną opinię komisji rewizyjnej, a Renata Rębała swoje zdanie odrębne i zapowiedziała, że nie będzie brała udziału w głosowaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja rewizyjna pozytywnie o odwołaniu starosty
W jej ślady poszli pozostali radni opozycji, zgłaszając jednocześnie wątpliwości w kwestii zdalnego trybu obrad i zdalnego głosowania tajnego.
- Dziwię się, że tak ważne posiedzenie odbywa się w sposób zdalny. W sejmie, senacie, sejmiku, wszędzie sesje odbywają się stacjonarnie. To wręcz niedopuszczalne - przekonywał Waldemar Sobczak.
O tym, że nie wezmą udziału w głosowaniu poinformowali również Teresa Czajkowska, Marzena Dyl, Iwona Wyszyńska, Justyna Garbarczyk i Jerzy Żukowski.
Przewodniczący rady Bogdan Pągowski zauważył, że o zwołanie sesji w trybie zdalnym wnioskował zarząd i sam starosta.
- Już takie głosowania przeprowadzaliśmy, m.in. w sprawie odwołania wicestarosty. Wszystko było w porządku, a dziś okazuje się, że system nie spełnia wymagań - dziwił się Bogdan Pągowski. - Rozważałem możliwość przeprowadzenia sesji w trybie stacjonarnym, ale nasza sala konferencyjna wykorzystywana jest teraz w innych celach. Ale to ostatnia sesja w trybie zdalnym.
Przewodniczący przekonywał, że głosowanie - choć zdalne - jest tajne i nikt nie ma wglądu w to, jak który radny głosuje. - Radny powinien wyrażać swoje zdanie w głosowaniu - dodał.
- Ten wniosek to nasz sprzeciw wobec działań starosty. Jest zgodny z prawem - podkreśliła Katarzyna Wysocka. - Nie możemy chować głowy w piasek jak radni PiS-u. Po to mają mandat, żeby się wypowiadać, a nie uchylać się od głosowania.
W sesji wzięło udział 18 radnych (nieobecna była Ewa Bartosiewicz). Odwołanie starosty następuje większością co najmniej 3/5 ustawowego składu rady, czyli minimum 12 głosami. Za odwołaniem Jerzego Żukowskiego zagłosowało 11 radnych. Nikt nie był przeciwny i nikt nie wstrzymał się od głosu. Zgodnie z zapowiedziami w głosowaniu nie wzięło udziału 7 radnych.