W dniu premiery swojej najnowszej książki, „Tu i tam”, Hubert Klimko-Dobrzaniecki spotkał się z czytelnikami w wyszkowskiej Bibliotece Miejskiej.
„Tu i tam” to zbiór felietonów pisanych od kilkunastu lat przez Huberta Klimko-Dobrzanieckiego do miesięcznika „Odra”. Do wydania książkowego autor zdecydował się wybrać te, które są świadectwem jego życiowej i artystycznej drogi. - Jak ktoś zna moją twórczość, dowie się z felietonów, jak powstawały moje powieści - podkreślił podczas spotkania autorskiego w Wyszkowie, które odbyło się 12 marca.
Prowadziła je dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko. - Nie jesteś pisarzem gatunkowym, ale mistrzem gatunku, mistrzem krótkiej formy - zwróciła się do autora, wprost przyznając, że książka bardzo jej się podoba.
- Tylko w Wyszkowie... - z komplementów cieszył się autor.
Od 33 lat mieszka poza Polską. Stąd tytuł tego tomu, w którym znalazły się spostrzeżenia i refleksje dotyczące życia w Anglii, Holandii, na Islandii czy w Austrii. Zdradził, że w planach ma powrót do kraju: - Kupiłem działkę w Pieninach, sprowadzam się do Polski.
We wstępie do książki, który napisała Marta Mizuro, czytamy: „Czy jego felietony są osobiste? Tak, a narratora można utożsamiać z autorem, choć opowiadane przez niego przygody niekoniecznie mają ścisły związek z tym, co naprawdę przeżył (…) Czy teksty te są emocjonalne i tendencyjne? Naturalnie, co wiąże się właśnie z ich osobistym charakterem oraz tym, że Hubert Klimko-Dobrzaniecki nie zakłada żadnej maski i nie odgrywa żadnej szczególnej roli, chyba że spontanicznie włącza się do teatru życia (…) Tak więc jego felietony są jak należy zaprawione żartem, ironią, szyderstwem, ale zdarzają się też dramatyczne i wzruszające, kiedy dotyczą przyjaciół, którzy nagle odeszli z tego świata, przygnębiających epizodów z dzieciństwa czy miejsc utraconych.”