SIATKÓWKA: Jest w Wyszkowie potencjał

Sport

SIATKÓWKA: Jest w Wyszkowie potencjał

30.09.2024
autor: mjk
Mateusz Mielnik w sezonie 2024/25 poprowadzi II-ligowy zespół Campera Wyszków. Nowy trener zastąpił latem Karola Kościńskiego. Przed rozpoczęciem sezonu zadaliśmy szkoleniowcowi kilka pytań.

Mateuszem Mielnik przez dwa ostatnie sezony prowadził Lechię Tomaszów Mazowiecki. Przeniósł się do niej z Legii Warszawa, z którą wywalczył awans do I ligi, a wcześniej był asystentem Andrzeja Kowala w Ślepsku Malow Suwałki (awans do PlusLigi) oraz pracował w klubach z Ostrołęki i Częstochowy.

- Dlaczego Wyszków? Jak to się stało, że objął pan stanowisko trenera Campera?

- Camper funkcjonuje od 17 lat pod kierownictwem prezesa Roberta Czyżaka. Ja także od 17 lat jestem związany z siatkówką. Środowisko siatkarskie nie jest ogromne, więc niejednokrotnie nasze drogi się krzyżowały. Mieliśmy także wcześniejsze kontakty, przez Pawła Knochowskiego, który związany był z Camperem. I właśnie teraz drogi skrzyżowały się kolejny raz, w chwili, kiedy jedna i druga strona tego potrzebowała. Prezes chce, by siatkówka powróciła w Wyszkowie na wyższy poziom, ja potrzebowałem stabilizacji z powodów rodzinnych.

- Jest pan w klubie dwa miesiące. Miał pan wpływ na transfery, które zrobił latem wyszkowski klub?

- Tak. I bardzo się z tego cieszę, bo coraz częściej się zdarzają przypadki, że trener przychodzi do drużyny, na której skład nie miał żadnego wpływu. W przypadku Campera wszystko było przemyślane. Od czasów pierwszoligowych nie było w tej drużynie tylu zawodników z potencjałem.

- Ale mniej mamy zawodników z Wyszkowa.

- Jeśli miejscowy zawodnik potrafi poświęcić się i zorganizować sobie życie pod siatkówkę, a do tego prezentuje odpowiedni poziom sportowy, to ja bardzo go szanuję. Ale to nie jest proste. Ludzie będą przychodzili na mecze, kiedy będzie dobra siatkówka, a nie tylko z powodu tego, że grają wyszkowianie. Trzeba utrzymywać tożsamość klubu z miastem, ale jeśli chcemy osiągać wyniki, musimy się wzmacniać także zawodnikami spoza Wyszkowa.
Na warunki drugoligowe zepół jest bardzo dobrze zorganizowany, mało jest zawodników, którzy dojeżdżają, część pracuje, ale tak, że mogą spokojnie łączyć pracę z wysiłkiem na treningach. Jestem pozytywnie nastawiony do nadchodzącego sezonu.

- Jakie są cele, które postawił pan przed sobą i drużyną na ten sezon?

- Razem z prezesm założyliśmy cele, które nie są bardzo długofalowe, ale na pewno dłuższe niż jeden sezon. Nie jest łatwo robić jednocześnie wynik sportowy i kolejne kroki organizacyjne. Wiadomo, że nie wszystko będzie od startu przygotowane perfekcyjnie, ale będziemy robić wszystko, żeby powalczyć o I ligę. Na pewno cel awansowania do pierwszej czwórki w naszej grupie jest do zrealizowania. Trzeba jednak patrzeć na inne drużyny, które, jak na przykład Augustów, bardzo się wzmocniły. Atutem  innych, jak choćby Grodziska Mazowieckiego jest stabilność i szeroki skład. Rywalizacja nie będzie łatwa.

- Na którego z nowych zawodników powinni zwrócić uwagę kibice?

- Pracuję z zespołem i dla mnie zespół jest najważniejszy.   Największą satysfakcję daje mi to, kiedy ludzie przychodzą na mecze i oklaskują cały zespół.  Skupiam się, że ten całkowicie nowy zespół grał tak, żeby dawał kibicom dużo radości. Na razie go budujemy i na koniec, kiedy będą wyniki, będziemy się mogli cieszyć jako drużyna, każdy z zawodników coś do niej wnosi.
W składzie jest dużo chłopaków, którzy zrobili przysłowiowy „krok do tyłu”, dlatego, żeby za chwilę wrócić do grania na wysokim poziomie.

- Zrobili krok do tyłu, ale mają z tyłu głowy „idę do klubu, który ma szansę na awans”...

- Tak, widzą w Wyszkowie potencjał. Widzą możliwość zagrania dobrego sezonu. Dla mnie najważniejsze zadanie to zbudowanie zespołu. Musimy być cierpliwi, efekty przyjdą z czasem, którego zresztą do rozpoczęcia ligi jest bardzo mało. Na przestrzeni lat moje zespoły grały najlepszą siatkówkę w grudniu, styczniu, wtedy kiedy przychodzą najważniejsze mecze... Dlatego mówię o cierpliwości.
 Jeśli zespół pokaże się z dobrej strony, hala zapełni się kibicami, będą dzieciaki, które zachwycą się siatkówką i zaczną uprawiać ten sport.

- Tego panu, drużynie i tym dzieciakom życzę.
Nina Wiśniewska -ados
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość