Ostatnim jesiennym występem Loczków było spotkanie w 1/32 finału Pucharu Polski. Do Wyszkowa przyjechał Marcus Gdynia, zespół, z którym w lidze wyszkowianki przegrały 1:7.

Spotkanie zaczęło się nietypowo. Prowadząca mecz sędzia Karolina Bojar-Stefańska wraz z asystentami... założyła żółte stroje, przypominające trykoty Loczków. Niedopatrzenie sędziów spowodowało konieczność zmiany strojów arbitrów, w związku z czym mecz rozpoczął się z opóźnieniem. Nie było to jednak jedyne kuriozalne zachowanie pani arbiter...
Mecz był bardziej wyrównany niż pojedynek październikowy. Do przerwy goście prowadzili 1:0 po uderzeniu z rzutu wolnego, ale nie brakowała sytuacji dla naszych piłkarek.
Po przerwie zespół gości przycisnął i w 56. minucie zdobył gola na 2:0. Loczki miały w tym czasie 3-4 bardzo dobre sytuacje podbramkowe i tylko dobra dyspozycja bramkarki Luizy Szulc (mającej na koncie występy w Ekstralidze) uchroniła gdynianki przed utratą goli.
Sporą nerwowość, stopniowo przechodzącą w uśmiechy zawodniczek obu stron wywoływały decyzje sędzi spotkania. Pani arbiter nie wypaczyła wyniku spotkania, ale wielokrotnie wprawiała w zdumienie piłkarki, sztaby szkoleniowe i kibiców.
Jej pomeczowe pytanie „To co, nie chcecie, żeby wam sędziowała arbiter z Ekstraligi?” przejdzie chyba do kanonu powiedzonek wśród wyszkowskich piłkarek.
Gdynianki w końcówce meczu zdobyły jeszcze dwie bramki i mecz zakończył się porażką Loczków 0:4.

Loczki Wyszków - Marcus Gdynia 0:4 (0:1)
Loczki: Karolina Frąntczak - Oliwia Świętoń (72. Natalia Kasińska), Joanna Jeż, Aleksandra Ślubowska, Natalia Czyż, Anna Jałocha, Anna Bortkiewicz, Aleksandra Kozłowska, Julia Prusik (85. Weronika Molska), Julia Madyda (72. Oliwia Wróbel), Paulina Pokraśniewicz
Żółte kartki: O. Świętoń (faul), P. Pokraśniewicz, A. Ślubowska, J. Jeż (krytykowanie orzeczeń arbitra)
Sędziowała: Karolina Bojar-Stefańska (MZPN)