PIŁKA NOŻNA: Piątka od Mławianki

Sport

PIŁKA NOŻNA: Piątka od Mławianki

26.09.2017
autor: M.
Solidne piłkarskie lanie otrzymali 23 września w Mławie gracze pierwszej drużyny Bugu Wyszków. Porażka 0:5 nie wymaga komentarza, pocieszać może tylko to, że o gorszy wynik chyba będzie trudno.
Do Mławy Bugu udał się bez dwóch podstawowych graczy: obrońcy Krzysztofa Maciaka, który pauzował za żółte kartki, oraz Jakuba Rejnusia. Ich brak na pewno miał wpływ na grę całego zespołu. O ile pierwsza połowa nie była najgorsza, to po przerwie można było mieć wrażenie, że spotkały się zespoły, które dzielą dwie klasy rozgrywkowe.
Im bliżej końca pierwszej połowy, tym napór gospodarzy był większy. Jeszcze przed utratą pierwszej bramki Bug dwoma świetnymi paradami uchronił Łukasz Rogulski. W 34. minucie nie miał już jednak szans – jeden z rywali podał z linii końcowej boiska, a jego kolega z 8 metrów silnym uderzeniem otworzył wynik meczu. Potem spotkanie się wyrównało. Wyszkowianie próbowali ataków na bramkę, ale ich akcje najczęściej kończyły się przed polem karnym Mławianki.
Druga połowa to już przytłaczająca przewaga mławian. Do momentu strzelenia drugiej bramki miejscowi powinni prowadzić co najmniej 3:0, ale nie potrafili np. trafić z 5 metrów do pustej bramki. Na domiar złego goście od 58. minuty musieli grać w osłabieniu. Ścigający się do piłki Maciej Bala i były gracz Bugu Nazar Litun podczas biegu przepychali się, szarpali, w czym prym wiódł Ukrainiec. Ciśnienia nie wytrzymał jednak nasz kapitan, zatrzymał się, odepchnął Lituna już bez piłki, a arbiter słusznie pokazał mu czerwoną kartkę. Ukrainiec obejrzał żółty kartonik, a Bug wznowił grę od rzutu wolnego, co potwierdza, że większym cwaniactwem wykazał się gracz Mławy. Kilkukrotnie przy okazji występów przeciwko Litunowi wspominaliśmy, że zachowuje się wyjątkowo chamsko i agresywnie w stosunku do piłkarzy z Wyszkowa. Tak było i w sobotę (przypomnijmy, że w maju podczas meczu w Ciechanowie chamskim wejściem Litun spowodował kontuzję Kamila Kaputa). Od tego momentu gra wyszkowian całkowicie siadła. Do tego trzy minuty później padła druga bramka dla Mławy, która kompletnie rozbiła naszych graczy. W ciągu 6 minut Bug stracił 3 bramki, w tym co najmniej dwie na własne życzenie. Najpierw efektownego gola, niestety samobójczego, strzelił Patryk Śleszyński. Nasz obrońca próbował wybić piłkę na rzut rożny, kopnął z pierwszej piłki, która wylądowała w samym okienku bramki. Dwie minuty później Patryk popchnął w polu karnym rywala, a mławianie skutecznie wykorzystali rzut karny. Ostatnia bramka meczu padła w 73. minucie. Jeden z rywali technicznym lobem nie dał szans Rogulskiemu.
Przyjezdni w całym meczu nie zagrozili bramce Mławy, oddali zaledwie jeden celny strzał. Najgorsze jest to, że w zasadzie nie istnieje gra ofensywna zespołu. Brak jakiejkolwiek sytuacji bramkowej nie zdarzył się pierwszy raz, a biorąc pod uwagę kadrę zespołu, zapewne będzie się to powtarzać. Miejmy nadzieję, że drużynie trenera Pawła Zacharskiego na dobre wyjdzie dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. W sobotę Bug będzie pauzował z powodu wycofania się Bzury Sochaczew.
Najbliższy ligowy mecz Bug rozegra 7 października o godz. 11 w Gostyninie z Mazurem.

Mławianka Mława - Bug Wyszków 5:0 (1:0)
Bug: Ł. Rogulski – R. Nogaj. M. Maciak, M. Bala (k), P. Śleszyński (74. N. Wouters) – P. Paprocki, M. Gołębiowski (74. D. Zacharski), Ł. Łada, D. Kimura – Ł. Kowalczyk (83. M. Wysocki), P. Połodziuk (53. B. Rejnuś)
Żółte kartki: Śleszyński, Paprocki
Czerwona karta: Bala
Sędzia: P. Woliński (Mińsk Maz.).
Widzów: 200
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość