15 czerwca późnym wieczorem zmarł w szpitalu w Wołominie (pracował tam przez wiele lat) Andrzej Eychler, wyszkowski lekarz i społecznik, bardzo zaangażowany w sprawy związane z lokalną historią. Miał 79 lat.
Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona we wtorek 20 czerwca o godz. 14 w kościele pw. św. Wojciecha.
Andrzej Eychler, syn Anny i Józefa, urodził się w Wyszkowie 4 kwietnia 1938 roku.
- Moja mama w budynku pana Kura przy Rynku (już nieistniejącym, obecnie to róg ulic I. Daszyńskiego i T. Kościuszki), na parterze, wynajmowała pomieszczenie, gdzie urządziła sklep papierniczy i księgarnię. W tym budynku była też apteka. Mama na zapleczu sklepu miała leżankę - czasem, jak długo pracowała, to na niej nocowała. I 4 kwietnia 1938 r. przyszła pora, i ja się tam urodziłem, nie miałem innego wyjścia. Odbierał mnie doktor Witold Lewiński – opowiadał na temat swoich urodzin.
W 1955 roku zdał maturę w wyszkowskim liceum, potem skończył studia medyczne. Był lekarzem anestezjologiem. Pracował m.in. w szpitalach wyszkowskim i wołomińskim a także za granicą. Ostatnio prowadził w Wyszkowie praktykę indywidualną – Specjalistyczną Poradnię Leczenia Bólu.
W latach 1989-90 działał w Komitecie Obywatelskim.
Zaangażowany w sprawy związane z lokalną historią. Był jednym z inicjatorów renowacji nagrobka ku czci ofiar wojny bolszewickiej na cmentarzu na Nadgórzu. Niedawno spisał historię swojej rodziny, która pozytywnie zapisała się w historii Wyszkowa. Warto nadmienić, że jego dziadek Wiktor przez wiele lat był prezesem OSP, a ojciec – naczelnikiem.
W 2011 r. za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu Andrzej Eychler został odznaczony medalem „Pro Memoria”.
Miał wiele pasji – pięknie śpiewał, grał na fortepianie, kochał żeglarstwo (był członkiem Klubu Żeglarskiego Spinaker, wchodził w skład rady kapitanów).
W pierwszej połowie czerwca poszedł do szpitala w Wołominie na planową operację kolana. Zmarł 15 czerwca na zawał serca.
