Wrzosowiska przeżywają oblężenie (FOTO)

Wydarzenia

Wrzosowiska przeżywają oblężenie (FOTO)

10.09.2021
autor: Sylwia Bardyszewska, fot. Elżbieta Szczuka
Wrzosy w pełnym rozkwicie, a lucynowsko-mostowieckie wrzosowiska mącznicowe w prawdziwym oblężeniu. W weekendy dziennie parkuje ok. 200 samochodów. - To przepiękne miejsce, ale ludzie chodzą po tych wrzosach, kładą się w nie, żeby zrobić zdjęcie. Chodzi o to, żeby tego nie dewastować - apeluje nasza czytelniczka.
 
Wydmy lucynowsko-mostowieckie rozciągają się na powierzchni 435 ha, głównie na terenie gminy Wyszków (część południowo-wschodnia leży na terenie gminy Zabrodzie). Pożar w 1993 r. zniszczył znaczną część lasów, ale jednocześnie spowodował bardzo silną ekspansję mącznicy lekarskiej, której płaty osiągają powierzchnię 100-200 m kw. Miejsce to zalicza się do największych znanych stanowisk tego gatunku w Polsce. Obok wrzosowisk mącznicowych występują tam także murawy szczotlichowe, wrzosowiska oraz zróżnicowane troficzne zbiorowiska borowe. Flora liczy 348 gatunków roślin naczyniowych. Na uwagę zasługuje również bogate stanowisko kukułki plamistej.
Teraz, gdy wrzosy są w pełnym rozkwicie, teren wygląda niezwykle urokliwie, przyciągając tłumy miłośników przyrody i… ładnych zdjęć. Nasza czytelniczka w miniony weekend wybrała się tam po raz pierwszy. - Wiele o tym miejscu słyszałam i chciałam je zobaczyć, ale wstrząsnęło mną to, co zobaczyłam - opowiada. - Myślałam, że samochód trzeba zostawić dalej i podejść, ale nie - ludzie wjeżdżają do lasu, nie mogą przejść tych paru metrów. To przepiękne miejsce, ale ludzie chodzą po tych wrzosach, kładą się w nie, żeby zrobić zdjęcie, zostawiają śmieci. Rozmawiałam z osobami, którzy mieszkają w okolicy i twierdzą, że z roku na rok jest coraz gorzej, że kiedyś było cudownie, a teraz jest dewastacja.
Wrzosowiska mącznicowe od 2008 r. objęte są Naturą 2000, co nie wiąże się ze szczególnymi obostrzeniami. Ścisłą ochroną gatunkową objęta jest mącznica lekarska, ale same wrzosowiska już nie. - Nie można ludziom zabronić spacerować - komentuje naczelnik wydziału ochrony środowiska urzędu miejskiego Mirosław Wysocki. - Poza tym to głównie tereny prywatne, gmina jest właścicielem tylko kilku działek.
Pozostaje więc tylko przyłączyć się do apelu naszej czytelniczki o poszanowanie tych urokliwych i cennych przyrodniczo terenów tak, by jak najdłużej cieszyły oczy miłośników przyrody. Choć na drodze nie stoi strażnik ze spisanym regulaminem, każdego obowiązują proste zasady, które recytują już przedszkolaki: Nie niszcz przyrody! Nie śmieć! Nie hałasuj!
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość