Gmina Wyszków chce zmienić przeznaczenie terenów rolnych między ulicami Pułtuską i Żytnią, by powiększyć cmentarz miejski i nowe osiedle budynków wielorodzinnych. Dyskusja publiczna, w której wzięli udział mieszkańcy i przedstawiciele dewelopera, odbyła się we wtorek 29 sierpnia.
Do zmiany studium uwarunkowań i kierunków przestrzennych gmina przystąpiła jesienią ubiegłego roku. Zamierza wykupić działki i powiększyć cmentarz miejski: o ok. 3 ha, wzdłuż ul. Pułtuskiej. Obecnie zajmuje on powierzchnię 8 hektarów, z czego zajęte są ponad 2 hektary. Cmentarz miejski jest jedyną dużą nekropolią w gminie Wyszków. W związku z tym, że cmentarze parafialne są już praktycznie zapełnione, grobów na cmentarzu miejskim przybywa w coraz szybszym tempie.
Kwestia powiększenia cmentarza pewnie nie wzbudziłaby dyskusji, gdyby nie fakt, że samorząd chce zmienić przeznaczenie nie tylko terenu, na którym w przyszłości miałby się rozciągać cmentarz, ale też pobliskiego, gdzie mają stanąć kolejne bloki. Inwestorzy są zainteresowani rozbudową nowego osiedla budynków wielorodzinnych.
To już w momencie przystąpienia do zmiany studium nie podobało się mieszkańcom tamtejszego osiedla domów jednorodzinnych i radnym opozycji, którzy uważają, że samorząd działa na rzecz jednego inwestora. - Chodzi nam o to, żeby ludzie kupowali mieszkania i się w nich lokowali. Budownictwo wielorodzinne to mocne koło zamachowe naszej gospodarki - przekonywał wówczas burmistrz.
Już teraz negocjujemy
Dyskusja publiczna w sprawie zmian w studium odbyła się we wtorek 29 sierpnia. Urząd i projektant proponują powiększyć cmentarz wzdłuż ul. Pułtuskiej, wokół wprowadzić usługi, które oddzielałyby cmentarz od nowych terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową. Studium nie określa, czy to zabudowa jednorodzinna czy bloki - tę kwestię sprecyzuje później oparty na studium plan zagospodarowania przestrzennego. Nie ma jednak wątpliwości, że deweloperzy są zainteresowani rozbudową nowego osiedla bloków. W dyskusji wzięli zresztą udział przedstawiciele firmy ISBUD.
Dyskusja dotyczyła m.in. wysokości zabudowy. Projekt zakłada 27 m, czyli aż 8 kondygnacji, przy czym obecne bloki sięgają 22 m. Mieszkańcy proponują, by właśnie taką maksymalną wysokość wprowadzić do studium.
Naczelnik wydziału zagospodarowania przestrzennego Agnieszka Kostrzewa zauważyła, że obecne studium również dopuszcza zabudowę do wysokości 27 m. - My wysokości w studium po prostu nie zmieniamy - dodała.
- Nie widzę przeszkód, żeby już teraz ograniczyć wysokość zabudowy - uważa Agnieszka Bajowska.
- Żeby wyjść naprzeciwko mieszkańcom, którzy obawiają się bardzo wysokiej zabudowy - dodał Jarosław Szczerba. - Skoro już wiemy, że wokół jest 22 m, można od razu stonować zapisy w studium. 8 kondygnacji to sporo w porównaniu z zabudową jednorodzinną.
- Na podstawie studium niczego się nie wybuduje. Dopiero plan zagospodarowania przestrzennego określi wysokości, infrastrukturę drogową - do dyskusji włączył się przedstawiciel firmy ISBUD. - Żaden z naszych budynków przy ul. Pułtuskiej nie ma 8 kondygnacji. My akurat budujemy budynki pięciokondygnacyjne. W miastach zawsze w pewnym momencie zabudowa jednorodzinna łączy się z wielorodzinną.
- Chcemy zabezpieczyć się już na etapie studium. Już teraz negocjujemy warunki do dyskusji nad planem. Państwo i tak zyskujecie w każdej sytuacji - przekonywała Małgorzata Bajowska.
Jarosław Szczerba zaproponował również uwzględnienie w studium zieleni wspólnej, ogólnodostępnej. Takie miejsca byłyby wskazane na terenie coraz większego osiedla bloków. - Można pogodzić mieszkańców zabudowy jednorodzinnej, inwestora, zarządcę cmentarza i zabezpieczyć walory przyrodnicze - dodał. - Można wprowadzić 3 różne parametry, pas zadrzewiony od cmentarza i procent ogólnodostępnej zieleni.
Mieszkańców nie przybywa
Dyskusja zeszła również na szerszy kontekst - sensu rozbudowy osiedli wielorodzinnych. Zdaniem Jarosława Szczerby to dla samorządu ogromne wydatki na budowę infrastruktury drogowej, sieci wodno-kanalizacyjnej i ciepłowniczej. - Mieszkańców nie przybywa. To są w połowie mieszkania na wynajem - przekonywał.
- Zdajemy sobie sprawę z kosztów. Firma może partycypować w budowie infrastruktury. Były rozmowy ze spółkami, które mają tam doprowadzone sieci. Ich rozbudowa obsłuży bardzo duży teren, będą to bloki, a nie zabudowa jednorodzinna. Zapotrzebowanie na budowę wielorodzinną jest, widzimy, w jakim tempie sprzedają się mieszkania - mówiła naczelnik Kostrzewa.
- A dlaczego nie możemy przekształcić terenów w Natalinie, gdzie mieszkańcy od lat piszą wnioski? - dopytywał Bogdan Osik.
- Będziemy w przyszłości ten plan robić. Tak samo Łosinno, Sitno, na pewno będziemy do tych planów przystępować - odpowiedziała Agnieszka Kostrzewa.
Przedstawiciel firmy ISBUD zauważył, że na chwilę obecną nikt nie jest w stanie określić, ile bloków jeszcze na tym terenie powstanie i w jakim czasie: - Być może tylko 50% terenu zostanie zabudowane, bo rynek w pewnym momencie się nasyci. Mieszkańców może nie przybywa, ale gdyby nie te mieszkania, mieszkańców by ubywało. Nawet my nie wiemy, czy te mieszkania są na wynajem. Wiemy, że nie stoją puste, są zasiedlone. Nie mówmy, że nie ma rozwoju dla miasta. Ci ludzie muszą iść do sklepów, do fryzjera, korzystają z tutejszych usług.
Uwagi do projektu studium można składać do 22 września.