Wiara w siebie i ciężka praca (FOTO)

Wydarzenia

Wiara w siebie i ciężka praca (FOTO)

16.08.2021
autor: Sylwia Bardyszewska, fot. arch. rodzinne
Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na świecie. Polacy kochają piłkę nożną i bardzo się nią emocjonują. Wiele dzieci, zakładając pierwsze korki, marzy, że wybiegnie kiedyś na największe boiska, ale udaje się niewielu. - Trzeba ciężko pracować i nie wolno się poddawać - w rozmowie z „Nowym Wyszkowiakiem” mówi Michał Kaput, młody wyszkowianin, który wraz z Radomiakiem Radom rozpoczął właśnie rozgrywki w Ekstraklasie.
 
Przypomnijmy, że Radomiak jest beniaminkiem w najwyższej klasie rozgrywek piłkarskich w Polsce (klub wrócił do niej po 36 latach!). Ostatnio głośno o Radomiaku zrobiło się po sensacyjnej wygranej z mistrzem Polski Legią Warszawa (3:1). Cieszy, że podstawowym zawodnikiem jest wyszkowianin Michał Kaput.
 
Mija 10 lat odkąd grał pan w WOSiR-ze Wyszków. Jak wspomina pan tamten czas, swoich trenerów?
    - To był fajny czas, kiedy stawiałem pierwsze kroki na boisku piłkarskim. Wtedy nie sądziłem, że przygoda z piłką aż tak dobrze się potoczy. W WOSiR-ze Wyszków grałem chyba 6 lat, potem otrzymałem szansę w Warszawie, gdzie mogłem jeszcze bardziej się rozwinąć. Myślę więc, że tamten okres można zaliczyć do udanych.
Pierwszym moim trenerem, w roczniku ‘96 był Krzysztof Ogrodziński. Nie było wówczas mojego rocznika, ale i tak brat zabrał mnie na pierwszy trening. Potem trenerem, już w moim roczniku, był Marian Zalewski.
Trener Ogrodziński zabrał mnie później do Łomży, do III ligi, co też na pewno w dużym stopniu wpłynęło na moją przygodę z piłką.
Pod względem piłkarskim chyba najbardziej rozwojowy był czas spędzony w Polonii Warszawa. Grał pan tam 5 lat.
    - Nawet 6. Miałem 13 lat, kiedy musiałem wyjechać z domu i zamieszkać w Warszawie. Początki były ciężkie, ale czas bardzo ważny. Wiadomo, trudno było pogodzić szkołę i treningi, miałem tylko 13 lat, ale jakoś się udało.
Czyli już w nastoletnim wieku postawił pan wszystko na jedną kartę. To nie była tylko zabawa w piłkę nożną.
    - Na początku zabawa, ale zawsze marzyłem, żeby grać w Ekstraklasie, dążyłem do tego i udało się. Rodzice na początku za bardzo nie popierali mojego wyjazdu do Warszawy, trochę się bali, ale myślę, że teraz nie żałują, że się zgodzili.
Pan pochodzi z rodziny piłkarskiej.
    - Tak, każdy z braci grał w WOSiR-ze, potem w Bugu, w seniorach. To chyba też ich zasługa, bo gdyby nie grali w piłkę, być może ja takiego zamiłowania też bym nie miał.


Kiedy pojawiła się myśl, że Ekstraklasa jest całkiem prawdopodobna?
    - Myślę, że już w Radomiu. Kiedy przyszedłem do Radomiaka i w pierwszym sezonie zrobiliśmy awans do I ligi, pojawiła się myśl, że może uda się też zagrać w Ekstraklasie. W drugim roku nie udało się jeszcze awansować, ale w trzecim już tak.
Najważniejszy mecz w pana karierze, to chyba ten niedawny z Legią Warszawa.
    - Muszę się z panią zgodzić. Kiedyś chodziłem na mecze Legii, kibicowałem i nigdy nie przyszło mi do głowy, że zagram przeciwko niej. Nie tylko zagrałem, ale mecz zakończył się wygraną. To było bardzo fajne przeżycie.
Jaką radę ma pan dla małych wyszkowian, którzy stawiają swoje pierwsze kroki na boisku?
    - Ciężko pracować i nie poddawać się. Bywają momenty lepsze i gorsze, ale nie wolno się poddawać, tylko cały czas iść do przodu. Trzeba też wierzyć w swoje umiejętności.
Wiara w siebie w sporcie jest chyba bardzo ważna.
    - Wiara w siebie i ciężka praca.
I trochę talentu :-)
    - Talentu i dużo szczęścia. Bo trzeba mieć szczęście, żeby trafić na odpowiednich trenerów, do odpowiedniego klubu, a z tym różnie bywa.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, już w sklepach i kioskach.
 
Warto przypomnieć, że Michał Kaput jest drugim wyszkowianinem grającym w Ekstraklasie. Daniel Gołębiewski w latach 2009-2014 z klubami Polonia Warszawa i Górnik Zabrze zagrał w 129 spotkaniach, strzelił 20 goli.
 
Bug z nami 7
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość