Pani Agnieszka samotnie wychowuje syna Damiana, który od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Ze względu na coraz większe koszty, zdecydowała się prosić o pomoc. Znajoma rozpoczęła zbiórkę na portalu pomagam.pl.
Damian od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe spastyczne, wzmożone napięcie mięśniowe, dysplazję stawów biodrowych, toksoplazmozę wrodzoną i padaczkę. Nie do przecenienia jest wysiłek, jaki pani Agnieszka wkłada w to, by zapewnić synowi godne życie. Wycenić można natomiast koszty związane z leczeniem i rehabilitacją Damiana. Największe wydatki (ok. 1.600 zł miesięcznie) to leki, pampersy, środki higieniczne. Ponadto zabiegi blokady biodra (4.500 zł co pół roku), by zmniejszyć ból i cierpienie, botulina co 3 miesiące 2.600zl. Kolejny wydatek to dojazdy do lekarzy w Warszawie i do Poznania oraz rehabilitacja i turnusy. Jeden taki turnus to koszt 4 tys. zł. Agnieszka nie może pracować, bo Damian wymaga całodobowej opieki. Świadczenia państwowe nie pokrywają nawet najprostszych potrzeb - do wsparcia zbiórki na pomagam pl. zachęca znajoma pani Magdy.
Kiedy się urodził, nic nie wskazywało na to, że będzie aż tak chory i z jakimi wyzwaniami przyjdzie mi się zmierzyć - napisała z kolei pani Agnieszka. - Zaraz po urodzeniu zdiagnozowano u Damianka toksoplazmozę wrodzoną. Kiedy miał 3 miesiące, okazało się, że ma microcefalię oraz hydrocefalię mózgu, czyli wodogłowie, co wiązało się z ubytkiem płatów czołowo skroniowych. Powiedziano mi wtedy, że zastawka nie rokuje rozwoju, zlecono rehabilitacje. Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam że to zły sen. W wieku półtora roku Damian dostał dwa ataki padaczki jednego dnia i potwierdzono już wtedy mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę. Choroby Damianka postępowały. Gdy miał 5 lat, zanikł odruch połykania i została włączona sonda do karmienia. Syn jest karmiony poprzez sondę do żołądka, ma też dysplazje stawów biodrowych, a spastyka na przestrzeni lat spowodowała zwichnięcie bioder, co wywołuje ogromny ból.
Ze względu na chorobę syna, pani Agnieszka nie może podjąć pracy, a koszty leczenia i rehabilitacji Damiana rosną. „Bez Waszej pomocy sama już nie jestem w stanie tego ogarnąć finansowo. Bo nawet jeśli mam siłę i chęć pomocy mojemu synkowi, to finansowo nie jestem w stanie sprostać, a to głównie w ciężkiej przewlekłej chorobie pieniądze są największa wartością. Moi teściowie, rodzice, brat nie żyją, a także dziadkowie. Z całego serca pragną prosić o pomoc i podziękować wszystkim, którzy zechcą pomóc mi w dalszej walce z chorobą synka, który bardzo cierpi z powodu choroby i bólu. Każda, choćby najmniejsza wpłata, każdy grosik i udostępnienie utwierdza mnie w wierze w lepsze jutro, o które dzięki Waszej pomocy nie musiałabym się martwić.”
Damiana i jego mamę można wesprzeć przez stronę pomagam.pl.