Jan Kanty Pawluśkiewicz, znany przede wszystkim jako współzałożyciel zespołu „Anawa”, kompozytor piosenek (m.in. Serce, Tango Anawa, Jak kania dżdżu), muzyki teatralnej i filmowej, pianista, wokalista; jest również artystą malarzem. Jego obrazy, malowane wymyśloną przez niego techniką żel-art, można do 2 października 2025 r. oglądać w Galerii Wyszkowskiego Ośrodka Kultury „Hutnik”.
Wernisaż wystawy malarstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza odbył się w środę 3 września. Poprzedziło go spotkanie z artystą w sali widowiskowej; rozmowę prowadził dyrektor WOK „Hutnik” Wiktor Czajkowski.
Na wstępie gość podarował dyrektorowi książkę „Księgi nieczyste”, której z Jakubem Baranem jest współautorem. Książka jest efektem 30 rozmów, które przeprowadzili z kompozytorem Zygmuntem Koniecznym.
- Sam do tej książki powracam z przyjemnością – oznajmił. - Jak się nudzę, to biorę książkę i ją czytam.
Jan Kanty Pawluśkiewicz jest świetnym gawędziarzem, ma poczucie humoru. Mówiąc o swoich muzycznych początkach, przypomniał, jak na mszy szkolnej w Nowym Targu (stamtąd pochodzi) zagrał na organach „Gdy mi ciebie zabraknie” (przebój Ludmiły Jakubczak z 1961 r.), bo nie znał repertuaru kościelnego.
Ukończył klasę fortepianu w Państwowej Szkole Muzycznej w Nowym Targu, studiował na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.
- Z wykształcenia jestem architektem, prezydenckim wprawdzie, bez dyplomu – zaznaczył.
W 1967 r. Jan Kanty Pawluśkiewicz z Markiem Grechutą założyli kabaret „Anawa”, który przekształcił się w zespół „Anawa”. W zespole występowały prawdziwe gwiazdy: Zbigniew Wodecki, Anna Wójtowicz („prześliczna wiolonczelistka”), Tadeusz Kożuch, Marek Jackowski, Jacek Ostaszewski, Andrzej Zaucha, Zbigniew Paleta.
Kolejny wątek rozmowy dotyczył sztuki żel-art, którą ponad 20 lat temu wymyślił właśnie Jan Kanty Pawluśkiewicz. A zaczęło się od tego, że został poproszony o udział w wystawie w Piwnicy pod Baranami. Chciał w niej uczestniczyć, ale nie miał przygotowanych obrazów. Oleje i akwarele go nie pociągały. Przypadkowo w sklepie papierniczym zobaczył złote i srebrne żele. Kupił je, zaczął nimi eksperymentować i zrobił kilkanaście prac na wystawę. Technika bazuje na wypełnianiu obrazów pojedynczymi kropkami żelowymi, na jeden centymetr kwadratowy przypada przeciętnie 350–400 kropek.
Żel to pomysł hinduski, wykupili go Japończycy i umieścili w długopisach. Jednak artysta nie używa tylko długopisów, ale jeszcze dwóch strzykawek: jednorazowej i metalowej. Pomocą w sprowadzaniu żelowych długopisów służy mu japońska firma Mitsubishi.
- W obnażoną tylną część długopisu wsadzamy przednią część strzykawki jednorazowej, następnie powolnymi ruchami z przedniej części obnażonego żelopisu wydmuchujemy żel na obraz - tłumaczył.
Wiktor Czajkowski przeczytał, jak Jana Kantego ocenia Maryla Rodowicz (pracowali razem m.in. przy spektaklu „Szalona lokomotywa”, do którego muzykę napisali M. Grechuta i JK. Pawluśkiewicz).
Jan Kanty jest tak oryginalnym twórcą, że każde słowo może być nietrafione. Kiedy słyszę, jak śpiewa, czuję szaleństwo, tęsknotę, melancholię. Co tu dużo gadać – jest twórcą wybitnym i tyle, jest odrębnym bytem.
- Pięknie powiedziane, sam bym tego lepiej nie powiedział – skonstatował z uśmiechem artysta.
Dodajmy, że bohater wieczoru jest m.in. uhonorowany Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis za całokształt pracy twórczej oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jan Kanty Pawluśkiewicz jest autorem m.in. melodii jednej z najpopularniejszych piosenek Marka Grechuty – „Dni, których nie znamy” (tekst napisał sam Grechuta). Podczas spotkania w Wyszkowie utwór, w wersji gitarowej, wykonali Jan Książek wraz z uczniami kształcącymi się w ramach zajęć muzycznych w WOK „Hutnik”. Dla zgromadzonych na fortepianie zagrał również Jan Kanty Pawluśkiewicz.
Druga część wydarzenia odbyła się w Galerii WOK „Hutnik”. Przybyli nie tylko z zainteresowaniem obejrzeli barwne obrazy wykonane unikatową techniką, ale też prowadzili z twórcą ciekawe rozmowy na temat sztuki malarskiej.