Wydaje nam się, że szala przechyla się w stronę interesu prywatnego, a nie społecznego – uważają mieszkańcy Rybienka Nowego, którzy nie zgadzają się na dopuszczenie na osiedlu Bajkowym dachów płaskich. Ze swoim stanowiskiem zapoznali radnych miejskich na ostatniej sesji, 27 czerwca.
 

Przypomnijmy, że do wniosku o jeszcze jedną zmianę w częściowym planie zagospodarowania przestrzennego Rybienka Starego, Leszczydołu-Nowin, Tulewa Górnego, Rybna, Gulczewa, Skuszewa i Rybienka Nowego radni przychylili się na poprzedniej sesji. Wniosku, który dotyczy dopuszczenia między ulicami Piotrusia Pana i Królowej Śniegu w Rybienku Nowym budynków z dachami płaskimi.

Już miesiąc temu wzbudził wątpliwości radnego Adama Szczerby. Jego zdaniem, skoro na os. Bajkowym istnieją domy z dachami spadzistymi, powinno się utrzymać taką zabudowę na całym terenie. Zwłaszcza, że dotychczasowe wnioski mieszkańców były odrzucane. Przyjęcie wniosku uważa za niebezpieczny precedens: - Musimy patrzeć pod kątem osób, które do tej pory nie miały takiej możliwości. Są osoby, które wyrzucały projekty do kosza ze względu na plany zagospodarowania, musiały przeprojektować swoje wymarzone domy. Musimy być otwarci na nowoczesne plany, ale nie na osiedlach, gdzie większość zabudowy jest już wykonana.

Jak wyjaśniła wówczas naczelnik wydziału zagospodarowania przestrzennego Iwona Kozon, dachy płaskie dopuszczone są w typie zabudowy istniejącej, ale akurat na tym terenie takich nie ma. – Mamy 6 dzieci i zależy nam na domu z płaskim dachem. Chcemy mieć dom parterowy, nowoczesny, a zagospodarowanie terenu nas blokuje – argumentowała wówczas wnioskodawczyni.

Tym razem na sesji 27 czerwca pojawili się przeciwnicy takiego rozwiązania, z wnioskiem, pod którym podpisało się ok. 30 mieszkańców. Wnoszą o odstąpienie od podjętej miesiąc temu uchwały i pozostawienie planu w dotychczasowym kształcie.

„Uważamy, iż zmiana zapisów planu zagospodarowania przestrzennego w centrum osiedla mieszkaniowego, gdzie widoczny jest ugruntowany charakter zabudowy, spójny i tworzący ściśle określony ład przestrzenny, jest wprowadzaniem anarchii planistycznej. Niedopuszczalnym jest niweczenie starań wszystkich mieszkańców osiedla, którzy w ciągu minionej dekady wybudowali swoje domy, niejednokrotnie zgadzając się na kompromisy pomiędzy marzeniami a obowiązującym stanem zagospodarowania przestrzennego”.

Powołują się na ustawę o planowaniu zagospodarowania przestrzennego i zapis o ładzie przestrzennym: „takie ukształtowanie przestrzeni, które tworzy harmonijną całość oraz uwzględnia w uporządkowanych relacjach wszelkie uwarunkowania i wymagania funkcjonalne, społeczno-gospodarcze, środowiskowe, kulturowe oraz kompozycyjno-estetyczne. W jaki sposób zmiana kształtu dachu na wybranym fragmencie osiedla wpisuje się w sformułowanie „tworzy harmonijną całość”? – pytają mieszkańcy.

- Na podstawie wniosku jednej osoby takie zmiany mają nastąpić? – dziwił się jeden z mieszkańców obecny na sesji. – Inne osoby, które są w trakcie realizacji swoich budynków, składały wnioski o dach płaski i dostały odmowne decyzje. Co zmieniło się w ciągu kilku miesięcy? Wydaje nam się, że szala przechyla się w stronę interesu prywatnego, a nie społecznego. My też mieliśmy inne marzenia, ale budowaliśmy budynki takie, na jakie pozwalały przepisy.

Burmistrz potwierdził, że procedowany miesiąc temu wniosek nie był pierwszym: - Jeśli przychodzą kolejne osoby i zadają pytania, to trzeba się zastanowić, czy jednak nie zezwolić na taką zmianę.

To jednak początek drogi, decyzja nie zapadła. Podejmą ją radni po zapoznaniu się z analizą projektanta. – Do państwa będzie należała decyzja – Grzegorz Nowosielski zwrócił się do radnych. – To kwestia przyjęcia pewnej filozofii. Proponuję zapoznać się z tym terenem, przejechać po osiedlu, popatrzeć. 

- Dla mnie temat nie jest oczywisty. Radni na pewno też będą rozważali państwa interesy – starał się uspokoić mieszkańców.