Caravaggio - geniusz, wyjęty spod prawa awanturnik, który zginął w owianych tajemnicą okolicznościach. Jednemu z najsłynniejszych artystów malarstwa włoskiego poświęcone było ostatnie spotkanie z cyklu „Czytamy malarstwo” w Bibliotece Miejskiej. Jego twórczość i burzliwy życiorys to temat tak ciekawy i szeroki, że z pewnością będzie kontynuowany podczas kolejnego, już w poniedziałek, 19 maja.
Spotkanie Jarosław Górski rozpoczął od kontynuacji poprzedniego tematu, równie ciekawego - twórczości niderlanckiego malarza Petera Bruegela starszego. - Chciałbym zwrócić uwagę na wartościowy w malarstwie aspekt, czyli pewną ludyczność i odwołanie się do pewnych potocznych wyobrażeń - podkreślił.
Na poprzednim spotkaniu była mowa o obrazie „Wojna karnawału z postem”, o kulturze karnawałowej, kulturze przesytu, który w czasach Petera Bruegela mógł być jednak bardziej marzeniem. - W XVI w. świętowano karnawał, jedząc dużo bardziej tłuste rzeczy niż pączki, jak u nas. Tłustego wtorku już w Polsce się nie obchodzi, ale został w tradycji jako ostatki, zapusty. Dzisiejszy karnawał przypada na czasy przesytu. Karnawał miał sens wtedy, gdy cały rok był czasem postu, niedostatku, braku. W karnawale jedzono więcej z powodów religijnych z jednej strony, ale z drugiej strony taki był cykl roku. W karnawale zabijano zwierzęta domowe, owce, krowy, świnie, bo w okolicach stycznia kończyła się po prostu pasza - mówił prowadzący.
Na spotkaniu 12 maja „wziął na warsztat” m.in. jeden z najsłynniejszych obrazów Bruegela, który „odwołuje się do wyobrażeń prostych ludzi, których codziennym doświadczeniem jest choroba, głód niedostatek, a także pielęgnuje legendy o przesycie.” Chodzi o obraz występujący pod różnymi tytułami, m.in. „W Krainie Pieczonych Gołąbków” lub „Kukania” – legendarna kraina, w której niczego nie brakowało, a zwłaszcza jedzenia. - Bruegel odwrócił tamtejsze wartości, czyli módl się i pracuj. Pamiętamy naszego Reja, który swój „Żywot człowieka poczciwego” pisał w czasie, kiedy Bruegel malował swoje obrazy. W kulturze chłopskiej praca jest najwyższą wartością - mówił Jarosław Górski. - Zasługą Bruegela jest wprowadzenie do malarstwa tematów ludowych, karnawałowych, a co a tym idzie dynamiki.
Niewątpliwie schematy przełamywał również drugi bohater spotkania - Caravaggio, czyli Michelangelo Merisi. Mówi się o nim, że strącił świętych z nieba, że pozostawił po sobie nie tylko płótna, ale i grube policyjne kartoteki. Udręczony i świadomy swego geniuszu awanturnik, uciekinier, morderca.
- Na czym polega niezwykłość malarza, który żył tylko 40 lat? - do zastanowienia się zachęcał Jarosław Górski. - Bardzo wiele jego obrazów podejmuje temat dekapitacja, ścięcia głowy, zarżnięcia kogoś, zamordowania. Pokazuje to w sposób może nie realistyczny, ale bardzo dosłowny. Niektórzy twierdzą, że na Caravaggiu ciążyło kilka wyroków za zabójstwa w pojedynkach. W momentach, kiedy nie miał zleceń, trafiał do półświatka, stawał się rabusiem, złodziejem. Przewidywał, że go w końcu złapią i zetną. Był protegowanym wielkich rodów włoskich, które dzięki swoim wpływom utrzymały Caravaggia przy życiu, a wyroki nie były wykonywane.
Rozmowa o Caravaggiu rozpoczęła się od jednego z jego wczesnych obrazów, który namalował w wieku 20-22 lat. Niektórzy twierdzą, że „Chory Bachus” to autoportret.
Caravaggio wykorzystywał modny pod koniec XVI w. temat starożytności i mitów. Przełamywał jednak zasadę decorum, która nakazuje pokazywanie bogów, bóstw w sposób idealizujący. Caravaggio namalował Bachusa chorego, ale nie naruszał istoty mitu o Bachusie - bogu wina, winorośli. Tu warto wspomnieć o niezwykle krwawych bachanaliach na cześć Dionizosa - starorzymskich obrzędach na cześć boga.
Kolejne spotkanie zaplanowane njest nie po dwutygodniowej, jak zawsze, przerwie, ale tygodniowej - 19 maja, godz. 18. Ma być poświęcone rubensowskim kształtom, ale Jarosław Górski już zapowiedział, że kontynuowany będzie również temat twórczości Caravaggia, a konkretnie słynnych obrazów przedstawiających św. Hieronima.