Stolica Opryszków to Wyszków? (foto)

Wydarzenia

Stolica Opryszków to Wyszków? (foto)

13.09.2017
autor: Elżbieta Borzymek
Zaprzecza temu autor książki „Stolica Opryszków” Adam Rosłoniec. Zupełnie innego zdania są czytelnicy, którzy zgodnie twierdzą, że to książka o Wyszkowie, bardzo atrakcyjna dla wyszkowian, bo mogą bawić się w odszyfrowywanie, kto kim jest, którędy szedł. O najnowszej powieści wyszkowianina rozmawiano na spotkaniu 12 września, zorganizowanym przez Akademię Umiejętności Pan Hilary w Restauracji Centralna. Ogromny wpływ na klimat tego kameralnego wieczoru i odbiór lektury miała relaksująca muzyka. Na ksylofonie własne „Wariacje na temat rzeki Bug” grała Halina Cendrowska. 
Adam Rosłoniec przeczytał kilka wybranych fragmentów swojej ostatniej książki. Nawet ci, którzy jej jeszcze nie czytali, dostrzegli wyszkowskie tropy (takie jak fabryka mebli, park, Księdza Góra czy postacie, które od razu kojarzyły im się z konkretnymi mieszkańcami Wyszkowa). Tytuł powieści został zaczerpnięty z popularnej niegdyś, przypomnianej na spotkaniu, wierszowanki:
Kraków – stolica pijaków
Wyszków – stolica opryszków
Zambrów – stolica bambrów.
Nic dziwnego więc, że prowadzący spotkanie Piotr Adler dopytywał: Ile w Darku (główna postać w powieści) jest Adama?
- Nie jestem kronikarzem, historykiem. Jestem pisarzem i wydaje mi się, że rozpatrywanie książek jako autobiografii akurat w tym przypadku jest błędem. Natomiast na pewno dużo jest mnie, dużo moich emocji, doświadczeń, obserwacji. Jest to wszystko zmieszane z moją wiedzą, którą uzyskałem przez moje życie na temat świata. Do tego doszły fascynacje artystyczne, filmowe, muzyczne, literackie. To wszystko jest przemieszane, do tego dochodzą jeszcze sny.
- Jednak większość osób, która czytała tę książkę, twierdzi, że jest to książka o Stolicy Opryszków – nie ustępował prowadzący.
- W zasadzie na każdej stronie czuje się ten Wyszków – padł głos z sali.
- Czy pani Kazimiera to postać fikcyjna? – był ciekaw ktoś inny.
- Wszystkie postacie są fikcyjne – konsekwentnie domysłom czytelników przeciwstawiał się autor. –Te postacie są na pewno w jakimś tam sensie realne, a jednocześnie bajkowe, baśniowe. To mocna strona „Stolicy Opryszków”. Nie piszę nigdy o konkretnej osobie, natomiast są to osoby realne, które każdy w swoim życiu spotkał, przynajmniej raz albo dwa...
Autor zdradził też kilka innych tajników swojego warsztatu pisarskiego.
- Czy robisz sobie katalog wydarzeń, miejsc, postaci? – pytał Piotr Adler.
- Generalnie piszę na czysto, bo nienawidzę poprawiać swoich rzeczy. U mnie proces pisania jest dość powolny. W głowie sobie układam, gdy robię coś innego, co napiszę rano lub wieczorem, 2-3 stroniczki. Niczego nie kataloguję. Czasem jedna historia wynika z drugiej. Coś napiszę i następnego dnia kontynuuję. Staram się pisać w ciągu, choć nie są to historie linearne. Staram się stosować technikę minimalnej ilości słów.
- Tytuł jest przewrotny, bo mam wrażenie, że swoich bohaterów bardzo lubisz – zauważył prowadzący.
- Jako osoba pisząca muszę pozostać wobec moich bohaterów neutralny. Jestem uczniem szkoły słowiańskiego powieściopisarstwa i tam nauczyłem się pisać w sposób neutralny. Nie oceniam, że ktoś jest zły, niech czytelnik sam oceni.
- Jak postrzegasz Wyszków 2017 roku?
- To jest trochę inny świat. Myślę, że wszystko wróci do normy. Strasznie wierzę w młode pokolenie. Myślę, że zbudują ciekawszą Polskę.
To książka bardzo atrakcyjna dla osób z Wyszkowa, bo można się bawić w odszyfrowywanie kto kim jest, którędy szedł...
- Każdy, kto ją czytał, mówi, że to książka o Wyszkowie. Czyli udało mi się klimat tego miasta, jego wyjątkowość, tę baśniowość, którą podkreślam, uchwycić. Natomiast doszukiwanie się takich namacalnych konkretów to fatamorgana. Bo Wyszków w pewnym sensie to jest fatamorgana.
W rozmowie z NW Adam Rosłoniec przyznał: 
- Mam taką naturę, psychikę, że muszę fabularyzować swoje życie, bo inaczej bym zwariował. Kroniki są ciekawe, ale ja nie jestem kronikarzem. Staram się tworzyć baśnie i z tego, co jest moim doświadczeniem, wyobrażeniem.
- Rozmowy z wujkiem Marianem, który przekazywał ci mądrości życiowe, to też fikcja?
- To akurat jest prawda...
*
Adam Rosłoniec, wyszkowianin, absolwent wyszkowskiego liceum ogólnokształcącego, dwie pierwsze powieści („Strzały spod perzyny” i „Dzieciożerca”) napisał wspólnie z Grzegorzem Pikorą, również wyszkowianinem. Pierwszą tylko jego autorstwa powieścią był „Przyjaciel z Kraju Raju”.
Więcej na ten temat w kolejnym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, w sklepach i kioskach od 19 września.
 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość