Bardzo mądre i inspirujące było spotkanie dzieci i młodzieży z mistrzynią olimpijską w pływaniu Otylią Jędrzejczak, na które 14 listopada zaprosiła Szkoła Podstawowa nr 1. - Ja też nie pochodzę z dużej miejscowości, moich rodziców nie stać było na kostium kąpielowy, pierwszy wygrałam. Ale ciężkim treningiem walczyłam, żeby być najlepsza na świecie - mówiła.
Otylia Jędrzejczak specjalizowała się w stylach motylkowym i dowolnym. Jest mistrzynią olimpijską, dwukrotną mistrzynią świata, pięciokrotną mistrzynią Europy na długim basenie, trzykrotną rekordzistką świata. Droga jej kariery prowadziła m.in. przez Wyszków. Wiele lat temu brała udział w zawodach na naszej pływalni.
Po zakończeniu kariery została prezesem Polskiego Związku Pływackiego, poświęca się rodzinie i spotkaniom z młodzieżą, dla której bez wątpienia może być autorytetem - nie tylko ze względu na swoje osiągnięcia sportowe, ale też postawę życiową.
Uczniowie mogli z bliska zobaczyć replikę olimpijskiego medalu, cięższą od oryginału, bo całą ze złota. Dlaczego replikę? Oryginalny medal został sprzedany na aukcji na rzecz dzieci chorych na białaczkę. Osiągnął zawrotną kwotę - 257 tys. zł!
Rekord świata czy mistrzostwo olimpijskie? - Oba są tak samo ważne. Rekord świata przemija, mistrzostwo olimpijskie zostaje w pamięci - odpowiedziała Otylia Jędrzejczak. - Najważniejszy dla mnie jest jednak Order Uśmiechu od dzieci. Medale wywalczyłam ciężką pracą, a Order Uśmiechu był mi podarowany za działania, podejście do życia, to dla mnie największe wyróżnienie.
Otylia Jędrzejczak zachęcała oczywiście do uprawiania sportu: - Sport to wspaniała przygoda życia. Wygrywanie, przegrywanie, dążenie do celu. Bez względu na to, jaką drogę wybierzecie, to dzięki aktywności fizycznej możecie budować kompetencje, które wam się przydadzą w życiu codziennym. Największym sukcesem sportowców jest umiejętność podnoszenia się z porażek, a nie zdobyte medale.
Czy chce, by jej dzieci zostały pływakami? - To od nich będzie zależało, ale na pewno nauczą się pływać, bo każdy powinien umieć pływać. Dla bezpieczeństwa, szacunku do wody. Woda jest żywiołem. Błędem jest myślenie, że nie jesteśmy w stanie utopić się w płytkiej wodzie - przestrzegała.
Mistrzyni Olimpijska mówiła o znaczeniu rodziny, ludzi, których spotkała na swojej drodze, ale też ciężkiej pracy i wierze w siebie.
Nieważne, gdzie kto mieszka
Rodzice zapisali ją na gimnastykę, z której ją wyrzucono ze względu na wzrost. Z tańca sama zrezygnowała, bo kolega był niższy. 2 lata trenowała szermierkę. Zdecydowanie najbardziej lubiła jednak pływanie. Pływała 25 lat.
- Tata mi powtarzał, że dobry sportowiec to dobry uczeń, żebym nie dała sobie wmówić, że sportowiec to głąb. Z reguły miałam świadectwo z czerwonym paskiem. Musicie brać pod uwagę, że sportowiec potrafi pogodzić treningi z nauką - uczulała młodzież. - Im cięższy trening, tym większa satysfakcja, że się go wykonało. Nigdy nie patrzyłam, który trening jest lżejszy, który cięższy, tylko ile dałam z siebie.
Obecnie Otylia Jędrzejczak pływa rzadko. - Tylko wtedy, kiedy mam duży natłok obowiązków w pracy i w domu - przyznała. - Pływanie jest wspaniałe, bo są cztery ściany i dno. Jesteś sam i w tych czterech ścianach możesz wymyślić przyszłość, wyrzucić śmieci głowy. Kiedy pływam, mogę sobie wiele rzeczy uporządkować.
Otylia Jędrzejczak pochodzi z Rudy Śląskiej. - Nieważne, gdzie kto mieszka, każdy ma pewien talent. Ale jak w sporcie, tak i w życiu - to tylko 1%. 99% to wasza praca - zwróciła się do młodzieży. - Jeden z moich pierwszych trenerów powiedział moim rodzicom, że nic ze mnie nie będzie. Gdyby go wówczas posłuchali, niczego bym nie osiągnęła. Pamiętajcie, że nikt za was nie stanie w miejscu, w którym musicie podjąć ryzyko. Nikt za was nie popłynie, nie pobiegnie. To, kim chcecie być w przyszłości, zaczyna się już dzisiaj. To od was zależy, gdzie będziecie, jak ludzie będą was postrzegać, jak będziecie siebie szanować. To jak się do siebie czasami odnosicie, jak szanujecie nauczycieli, ma wpływ na to, jak będziecie w przyszłości podchodzili do innych ludzi, do siebie, jak sami będziecie siebie szanować. Jak miałam 13 lat, na moich pierwszych dużych zawodach międzynarodowych trener powiedział, że trzyma masz klucz do naszych sukcesów. Przez 15 z każdej imprezy przywoziłam medal. Pytałam: ma trener ten klucz? Odpowiadał: tak mam, możesz spokojnie trenować. Kiedy skończyłam karierę, przekazał mi go. Wisi dziś u mnie w domu. Narysujcie sobie taki klucz i patrzcie na tę kartkę, kiedy wam się nie chce. Ja też nie pochodzę z dużej miejscowości, moich rodziców nie stać było na kostium kąpielowy, pierwszy wygrałam. Ale ciężkim treningiem walczyłam, żeby być najlepsza na świecie.
Otylia Jędrzejczak mówiła również o hejcie: - Często hejtujecie się nawzajem, nie zwracacie uwagi na inne osoby. Warto zwracać uwagę na to, jak się do siebie zwracacie.