Sędzia Wesołowska: Są granice, których przekraczać nie wolno (foto)

Wydarzenia

Sędzia Wesołowska: Są granice, których przekraczać nie wolno (foto)

04.06.2019
autor: Sylwia Bardyszewska
Sędzia Anna Wesołowska była gościem konferencji, podczas której rozmawiano, jak bezpieczeństwo dziecka w rodzinie przekłada się na jego funkcjonowanie w szkole. - Mocno wierzę w słowa piosenki: „Wy, dorośli, nic nie wiecie, w jakim dzieci żyją świecie”. Rzeczywiście nie wiemy, bo nie byłoby samobójstw, samookaleczeń - mówiła.
 
Choć program „Sędzia Anna Wesołowska” zniknął z anteny TVN kilka lat temu (jesienią będzie emitowany w TTV), jego bohaterka pozostaje najpopularniejszą sędzią w kraju. Przez ostatnie lata zresztą nie próżnowała, ma za sobą wiele spotkań z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, podczas których uświadamia, jak ważna jest świadomość prawa już od najmłodszych lat.
Podczas spotkania w Wyszkowie mówiła właśnie o aspekcie prawnym bezpieczeństwa dzieci i młodzieży. - Nie przewidzieliśmy dzisiejszych czasów. Ale jesteśmy osobami, które mogą zmienić rzeczywistość, pomóc polskim dzieciom. Bez szkoły, pedagogów, psychologów, policji, ośrodków społecznych nie da się zmienić niczego - zwróciła się do obecnych 3 czerwca na sali wykładowej Wyższej Szkoły im. P. Włodkowica przedstawicieli wyszkowskich instytucji.
Misja narodziła się na sali rozpraw, gdzie Anna Maria Wesołowska przez wiele lat orzekała w sprawach karnych. - Nie mogłam pogodzić się z tym, że dzieci zamiast w ławkach szkolnych, zasiadają na ławach oskarżonych - wspominała.
Wciąż wraca do jednej ze swoich spraw, 17-latka, ucznia z czerwonym paskiem, harcerza, który 8 marca chciał kupić swojej dziewczynie kwiatek. Miał 3 zł, a róża kosztowała 8 zł. Przed szkołą zaczepił malucha, wepchnął go do bramy, wyrzucił wszystko z plecaka i znalazł 5 zł. Później zapewniał, że nie zrobił mu nic złego, tylko pacnął go w głowę i zabrał 5 zł. Ale kiedy dziecko zaczęło krzyczeć, wkurzył się i dla żartów rzucił w jego kierunku finką. Nie chciał w niego trafić, nóż wylądował w rynnie. Nie zdążył jednak odejść daleko, bo płaczącym dzieckiem chwilę później zainteresował się strażnik miejski. 17-latek trafił do aresztu za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
- Kiedy 10 lat temu pytałam, czy chłopak był przestępcą, 80% osób podnosiło rękę, że tak. Dziś nikt nie podnosi ręki. Jest przyzwolenie na takie zachowanie - zauważyła sędzia. - Historia chłopaka z różą pokazuje, jak ważna jest edukacja prawna całego społeczeństwa. Musimy uświadomić także sobie, że są granice, których przekraczać nie wolno. Jeśli sami nie podnosimy ręki, to jak mamy ustrzec nasze dzieci przed takimi zachowaniami? Rodzina nie zawsze spełnia swoją rolę. I wszyscy, jak tu siedzimy, jesteśmy odpowiedzialni za pomoc tej rodzinie. Nastolatek, który wychodzi z domu, trzaska drzwiami i mówi do matki „spadaj”, i tak kocha nad życie. Rodzice są najważniejsi do momentu, gdy rodzina jest pełna. Wówczas matka traci 7% zaufania, ale ojciec 37%. Ktoś musi w to miejsce wejść. Na pierwszym miejscu jest oczywiście grupa rówieśnicza, na drugim – wiara i kościół, trzecim – babcia, czwartym – każdy, kto wyciągnie do dziecka pomocną dłoń. I tu jest ogromna rola nas wszystkich.
 
Po pierwsze, żeby się nie kłócili
Jej zdaniem, wymiar sprawiedliwości powinien się szerzej otworzyć na współpracę. Zachęcała do tworzenia w szkołach i przedszkolach kącików prawnych, do organizowania symulacji rozpraw sądowych, do udziału w prawdziwych rozprawach. - Do mojego sądu przychodzą nawet przedszkolaki. Oczywiście nie uczestniczą w prawdziwej rozprawie, ale odbywają się lekcje. Dzieci przyjmują, że za nieodpowiednie zachowanie ponosi się odpowiedzialność - podkreśliła sędzia.
Problemy dzieci różnią się od problemów dorosłych, ale nawet najmłodsi muszą zdawać sobie sprawę z tego, co jest prawem dozwolone, a co nie. - Mocno wierzę w słowa piosenki: „Wy, dorośli, nic nie wiecie, w jakim dzieci żyją świecie” - mówiła Anna Maria Wesołowska. - Rzeczywiście nie wiemy, bo nie byłoby samobójstw, samookaleczeń. To do nas dociera dopiero później. Bez psychologa w każdej szkole i przedszkolu nie damy sobie rady.
Co ciekawe, na pytanie, czego oczekują od rodziców, przedszkolaki najczęściej odpowiadają: żeby rodzice się nie kłócili. W drugiej kolejności – żeby nie bluźnili, trzeciej – żeby nie pili i nie palili. Więcej czasu dla dzieci - to „dopiero” czwarta pozycja.
Z kolei uczniowie coraz częściej borykają się w domach z przemocą psychiczną. - Ona jest dla nas ciągle wielką niewiadomą, nie rozumiemy jej - zauważyła Anna Maria Wesołowska.
Obecny na konferencji komendant wyszkowskiej policji insp. Michał Toporkiewicz przyznał, że w Wyszkowie rzeczywiście bardzo mało jest takich spraw. - Tymczasem ciągła negatywna ocena dziecka to forma przemocy, na którą szkoła ma obowiązek reagować - dodała sędzia.
Ale obowiązki mają również dzieci, i to zapisane w prawie, o czym - jak podkreśliła Anna Maria Wesołowska, warto im przypominać. Np. Kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi, że „Dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie.”
 
Gdzie są granice
Sędzia mówiła również o nękaniu - coraz większym problemie wśród dzieci i młodzieży. - W każdej klasie obok tablicy powinien wisieć przepis z Kodeksu karnego, który powstał w hołdzie dla Ani z Gdańska. 14-letnia dziewczynka 12 lat temu powiesiła się, bo nie mogła znieść nękania ze strony kolegów. Przepisy mówią, że kto uporczywie nęka inną osobę, wzbudza poczucie zagrożenia, narusza prywatność, jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3. A jeśli wskutek tego nękania ofiara targnie się na swoje życie, kara może wzrosnąć do 10 lat - podkreśliła sędzia. - Dzieci pod spodem piszą, co chcieliby wyeliminować. Cała klasa cały czas widzi, gdzie są granice.
Anna Maria Wesołowska kładła nacisk na współpracę szkoły i rodziców, obowiązki, które leżą po obu stronach. - Chcesz coś zmienić w swoim dziecku, zacznij od siebie - podkreśliła. - Skoro szkoła ma obowiązek cię wspierać, to ty masz obowiązek uczestniczyć w spotkaniach organizowanych przez szkołę. Jeśli dziecko spóźnia się to szkoły, to czyja to jest wina? Może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dzienniczków dla rodziców?
Spotkanie miało służyć wymianie myśli i doświadczeń, spojrzeniu na bezpieczeństwo dziecka z różnych stron. O skutkach różnych form przemocy w aspekcie psychologicznym mówiła psycholog Urszula Zadworna, o współpracy szkoły z rodzicami - dyrektor ds. pedagogicznych Akademii Ucznia Ewa Sosnowska.
Na konferencję „Bezpieczeństwo dziecka w rodzinie warunkiem prawidłowego rozwoju i dobrego funkcjonowania ucznia w szkole” zaprosili Polsko - Angielska Szkoła Podstawowa Akademia Ucznia oraz Gmina Wyszków.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość