Stąd nasze oczekiwanie, jako parlamentarzystów, żeby jednak PiS w komplecie radnych podejmowało rozmowy, decyzje o budowaniu koalicji. Każde rozdzielenie, pojedyncze rozmowy nie służą PiS, a przede wszystkim bardzo mocno mylą wyborców. Bo wyborcy głosują najpierw na listę, a później wybierają konkretną osobę – uważają parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, którzy w poniedziałek 29 kwietnia przyjechali do Wyszkowa, by zabrać głos w kwestii toczących się rozmów koalicyjnych i nakłonić Marzenę Dyl i Iwonę Wyszyńską „do refleksji”.
Parlamentarzyści złożyli wyszkowskim strukturom Prawa i Sprawiedliwości gratulacje za wynik wyborczy. - Rekordowy wynik, niespotykany od wielu lat: 7 radnych PiS w radzie powiatu i 5 radnych w radzie miejskiej. Kandydat PiS był w drugiej turze wyborów na burmistrza, co od wielu wyborów się nie udawało. Mieszkańcy Wyszkowa i powiatu wyszkowskiego ufają Prawu i Sprawiedliwości – chwalił poseł Henryk Kowalczyk.
Należy tu wyjaśnić, że również w kończącej się kadencji PiS miał 7 mandatów w radzie powiatu, a w radzie miejskiej – 6 mandatów.
Parlamentarzyści przyjechali do Wyszkowa, by zaapelować o podjęcie rozmów koalicyjnych z udziałem wszystkich radnych wybranych z list Prawa i Sprawiedliwości. - Dwie radne z PiS zamierzają pójść w innym kierunku, pani radna Marzena Dyl i pani radna Iwona Wyszyńska. Ufam, że to nie dojdzie do skutku, bo byłaby to większość w powiecie bardzo egzotyczna; różne ugrupowania z małą liczbą radnych, pojedynczych plus dwie z PiS. W powiecie powinna być stabilna większość poparta intencjami wyborców – mówił Henryk Kowalczyk. - Wyborcy jednak głosowali na listy. To, że ktoś zostaje radnym, to jest oczywiście jego osobista zasługa i praca, ale nie ma wątpliwości, że bez odpowiedniej listy takim radnym się nie zostaje. Dobrym przykładem w powiecie wyszkowskim jest pani Ewa Bartosiewicz, która była radną poprzednio, ale jak startowała z innej listy, to radną nie została. Widać wyraźnie, że zalety personalne są istotne, ale lista ma pierwszorzędne znaczenie. Stąd nasze oczekiwanie, jako parlamentarzystów, żeby jednak PiS w komplecie radnych podejmowało rozmowy, decyzje o budowaniu koalicji. Każde rozdzielenie, pojedyncze rozmowy nie służą PiS, a przede wszystkim bardzo mocno mylą wyborców. Bo wyborcy głosują najpierw na listę, a później wybierają konkretną osobę. Nadal będziemy się starali, żeby nastąpiło pełne porozumienie, żeby jednak cała lista była reprezentowana, jeśli chodzi o struktury władzy samorządowej, zarówno w mieście, jak i w powiecie. Raczej nie dopuszczam myśli, żeby jakieś pojedyncze osoby dla funkcji czy stanowisk podejmowały takie decyzje. Nasza obecność tutaj pokazuje, że chcemy, żebyśmy byli jedną drużyną.
- PiS to marka polityczna, która w powiecie wyszkowskim wzbudza ogromne zaufanie mieszkańców - dodała poseł Maria Koc. - Najważniejsze, żeby tego zaufania nie zawieźć. Nikt sam z siebie, nawet jeśli założy własny komitet, w wyborach do powiatu nie jest w stanie zdobyć mandatu. Start z listy PiS bardzo wzmacnia daną osobę. Oczywiście obecność osób znanych, lubianych, szanowanych wzmacnia całą listę, ale startując z tej listy, jeśli kandydujemy do rady powiatu, miasta, do sejmu, to dla nas wszystkich zobowiązanie, żeby współpracować w ramach naszych struktur. Mamy nadzieję, że przyjdzie refleksja. Panie zdają sobie sprawę, że ludzie kojarzą je z PiS i duże poparcie dla obu pań wynikało z faktu, że są znane i lubiane, ale też z tego, że startowały z tej, a nie innej listy. Mam nadzieję, że przyjdzie refleksja, że zostaną podjęte rozmowy z własnym komitetem, że wspólnie państwo będą mogli podejmować rozmowy w sprawie stworzenia stabilnej większości w radzie powiatu. Wyborcy patrzą, oceniają, bardzo wielu będzie zawiedzionych, jeśli się okaże, że PiS, które miało najlepszy wynik, będzie musiało pozostawać w opozycji. Dla wyborców jest to trudne do przyjęcia, a odpowiedzialność za to na kogoś spadnie. Jest jeszcze czas do pierwszej sesji, żeby wrócić do rozmów, naprawić sytuację, która szeroko się rozlała po powiecie wyszkowskim.
- Wyszków w poprzedniej kadencji pokazał nam, że starostę łatwiej jest wybrać niż odwołać. Prosimy nasze koleżanki Marzenę i Iwonę, żeby ta refleksja przyszła. Możemy rządzić w tym powiecie oraz w mieście – dodał senator Maciej Górski.
Henryk Kowalczyk poinformował, że Iwona Wyszyńska partyjnej legitymacji nie złożyła: - Liczymy na konstruktywną współpracę. Na składanie legitymacji jest zdecydowanie za wcześnie. Nikogo nie wyrzucamy, zachęcamy dalej do współpracy.
- To nie wybrzmiało, ale rozumiem, że państwo jako PiS, jesteście zwolennikami koalicji z komitetem WIS Masz Wybór, zarówno w mieście, jak i w powiecie i na tym państwo koncentrujecie się w waszych rozmowach? - zapytaliśmy podczas konferencji.
- Tak – krótko odpowiedział Mariusz Bryk, pełnomocnik PiS w powiecie wyszkowskim.
- To oczywiście naturalny koalicjant, bo daje stabilną większość w mieście i w powiecie - z dwóch list, a nie pojedynczych osób – dodał Henryk Kowalczyk.
Zastrzegł jednak, że, jako parlamentarzyści, nie odcinają się od jakiejkolwiek koalicji, a decyzja należy do radnych: - Nasza obecność służy tylko temu, żeby utrzymać jedność PiS, zarówno w powiecie, jak i w mieście. To radni w całości powinni podejmować decyzje o kierunku koalicji. Nie mamy żadnych wskazań czy przeciwwskazań. Niech państwo radni decydują, z kim koalicję zawrzeć, żeby była najbardziej stabilna, najbardziej korzystna dla miasta i powiatu.
Mariusz Bryk nie dopuszcza jednak koalicji ze Wspólnotą Samorządową: - Nam zależy na głosach wyborców, a wyborcy zdecydowali, dali nam mandat do rządzenia, a wyniki komitetu Wspólnota Samorządowa mówią same za siebie, że ludzie chcą zmian i my chcemy być stabilizatorem tych zmian.
- Wspieramy PiS jako cały komitet. Dla nas wartością jest to, że komitet wygrał te wybory. Na czele struktur stoi Mariusz Bryk i to porządkuje sprawę. Jest upoważniony, żeby takie rozmowy prowadzić w imieniu całego komitetu – uważa Maria Koc.
- Jako radni odpowiadamy przed wyborcami, a wyborcy w powiecie wyszkowskim wyraźnie wskazali, kto ma rządzić. PiS powinno odgrywać kluczową rolę w zarządzaniu powiatem, bo dostaliśmy mocny mandat. Tylko sytuacja przeciwko wyborcom sprawi, że tak się nie stanie – podkreślił Mariusz Bryk.
Parlamentarzyści odnieśli się również do wypowiedzi posła Arkadiusza Czartoryskiego, który na łamach „Nowego Wyszkowiaka” udzielił poparcia Marzenie Dyl i Iwonie Wyszyńskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Byłaby to najlepsza informacja dla wyborców, gdyby środowisko PiS-u doszło do porozumienia
- Poseł Czartoryski w swoim imieniu, a nie imieniu PiS, wyrażał różne opinie, zachęcał do koalicji z takimi czy innymi ugrupowaniami. Decyzje powinniśmy zostawić strukturom PiS w mieście i powiecie – podkreślił Henryk Kowalczyk. - Każdy reprezentuje swoje opinie. Dzisiaj przyjechało nas czworo, a mogę mówić również w imieniu posła Tchórzewskiego, żeby pokazać, że każdy ma swoje poglądy, ale nie są to poglądy stricte PiS. Uważamy, że powinna cała grupa radnych PiS podejmować decyzje co do koalicji i o to apelujemy. Istotne, żeby było to robione wspólnie, a nie pojedynczo, bo pojedynczo każdego można złamać, natomiast w grupie jest siła.
Do słów posła Czartoryskiego odniósł się również poseł Marcin Grabowski: - Też jestem z Ostrołęki, jak poseł Czartoryski, ale wypowiadał się chyba jako specjalista od odejść i powrotów. Od 2 miesięcy po raz kolejny jest w PiS.
- Poseł Czartoryski apeluje o mediacje. Niestety, do mnie telefonu nie wykonał, jako pełnomocnika powiatowego, żeby chociaż przez chwilę porozmawiać, jaka jest sytuacja w powiecie – dodał Mariusz Bryk.
Parlamentarzyście nie ukrywali, że zależy im na jedności PiS szczególnie przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego.
- PiS pokazało w wyborach samorządowych, że potrafi wygrywać. Idziemy po zwycięstwo w eurowyborach i w wyborach prezydenckich. Kto nie ma tego z tyłu głowy, musi się zastanowić nad funkcjonowaniem w życiu publicznym – ocenił Maciej Górski.
Do europarlamentu będą kandydowali Maria Koc i Marcin Grabowski. - Okręg jest bardzo duży, całe Mazowsze, trzy sejmowe okręgi, parę milionów ludzi. Na Mazowszu liczymy na 2 mandaty – powiedział Henryk Kowalczyk.
- Czy będzie kandydował ktoś z powiatu wyszkowskiego? - zapytaliśmy.
- Nie wiem jeszcze. Są różne opcje brane pod uwagę – odpowiedział Henryk Kowalczyk.
Która opcja będzie ostateczna, okaże się wkrótce, bo na rejestrację list wyborczych komitety mają czas do 2 maja.