Nie o 15%, jak proponowano, a o 10% od 1 stycznia 2024 r. wzrosną w gminie Wyszków stawki podatku od nieruchomości. Ze spraw lokalnych dyskusja szybko weszła na poziom wielkiej polityki i złośliwości.
Podniesienie podatku argumentował, na ostatniej sesji rady miejskiej, skarbnik gminy Dariusz Korczakowski: - Pieniądze przeznaczamy na oświatę, utrzymanie dróg, na inwestycje. Na przyszły rok pozyskaliśmy, kolejny rok z rzędu, dosyć znaczne środki zewnętrzne, ale będzie potrzebny wkład własny.
Pierwotnie urząd proponował podniesienie stawek o 15%, czyli tyle, ile wzrosną określane przez Ministra Finansów górne granice stawek podatkowych. - Nie jest to maksymalna kwota, o którą mogłyby wzrosnąć podatki w gminie Wyszków. Nasze podatki nie są utrzymywane na maksymalnych stawkach – podkreślił skarbnik.
Na poprzedzających sesję komisjach radni opowiedzieli się jednak za mniejszymi podwyżkami. - Państwo na komisjach wyrazili zaniepokojenie aż tak dużym wzrostem stawek. Komisje proponowały niższy poziom podwyżki, 9-10%. W celu uzyskania konsensusu, burmistrz autopoprawką zmienił treść tej uchwały i proponujemy ok. 10% podwyżki. To minimalna kwota, która pozwoli nam dopiąć budżet – mówił Dariusz Korczakowski. - Mieszkaniec budynku wielorodzinnego rocznie zapłaci więcej o 6 zł, mieszkaniec przeciętnego budynku jednorodzinnego – 40 zł, przedsiębiorca – 2.700 zł. Pamiętajmy, że przedsiębiorcy mogą to wrzucić w koszty. Nadal jesteśmy konkurencyjni w stosunku do innych gmin. Szczególnie sektor mieszkaniowy jest na niskim poziomie.
Urzędnicy wyliczają, że każdy procent podwyżki to dodatkowe 250 tys. zł w budżecie gminy. - Jeśli przychylicie się państwo do 10%, to oznacza 2,5 mln rocznie. Za te pieniądze pokryjemy koszty bieżące, które rosną niezależnie od naszych działań, jak pensja minimalna, wszelakie usługi – mówił skarbnik.
Nieważne, na kogo głosowałem
Przeciwny podwyżce podatku był m.in. Adam Szczerba: - Trzeba dać szansę mieszkańcom na pewien oddech, bo z wszystkich innych stron podatki i opłaty w nas uderzają. Przedsiębiorcy liczą się z podwyżkami, które przekładają na mieszkańców. Wszyscy ucierpią, ale przedsiębiorcy jeszcze bardziej. W nich również uderza podniesienie płacy minimalnej. Jako klub radnych „Masz wybór” konsekwentnie mówimy: nie podnośmy. Państwo mówicie: nie ma pieniędzy na to i na tamto. Mówimy o 2,5 mln zł w skali 220 mln zł budżetu. To jest 1%. Czy budżet się zawali, jak jeden rok nie podniesiemy?
Radny przypomniał, że gmina otrzymała z budżetu państwa w ubiegłym roku 6 mln zł, w tym roku – 11 mln zł jako rekompensatę za utratę wpływów z PIT i CIT. - Nie jest tak, że samorządy straciły – przekonywał. - Pokazujmy się jako gmina, która ma niskie stawki. To dodatkowy argument za osiedleniem. Jeśli mówimy o wspieraniu przedsiębiorców, to są konkretne działania.
Adam Szczerba odniósł się do programu Trzeciej Drogi, z której niedawno do sejmu kandydował Paweł Turek, a do senatu Grzegorz Nowosielski. Przeczytał fragment programu ugrupowania zaczerpnięty z mediów społecznościowych Pawła Turka: - „Gospodarka do przodu. Oddech dla przedsiębiorców. Żadnych podwyżek podatków przez całą kadencję”. Rozumiem, że to dotyczy każdego podatku. Część osób, która głosowała na państwa, głosowała za tym, żeby dać oddech przedsiębiorcom. Niekoniecznie tylko w aspekcie ogólnopolskim.
- Pan to mówi jako zawiedziony wyborca Trzeciej Drogi? - zapytał Grzegorz Nowosielski.
- Nie, ja nie mówię osobie. Mówię o osobach, które głosowały na Trzecią Drogę. Nieważne, na kogo ja głosowałem – odpowiedział Adam Szczerba.
- Do tej pory łapaliśmy w tej radzie balans: nieważne, jakie kto ugrupowanie reprezentuje, nie dzieliliśmy się politycznie. A pan na radę wprowadza wielką politykę i rozlicza z programu partii, który z natury w wyborach do sejmu i senatu odnosi się do programu dla parlamentu, a nie rad gmin. Ta partia, jak każda inna, ma część samorządową. Więc jak już tak skrupulatnie pan zagląda, radzę zapoznać się z tym programem – skomentował burmistrz Nowosielski.
Jego zdaniem, osiedlając się w gminach Wyszków, Pułtusk, Ostrów Maz., czy Ostrołęka ludzie nie kierują się stawkami podatków od nieruchomości. - Na lokalizację zamieszkania w żaden sposób nie wpływają podatki, ponieważ w naszej gminie są średnie, albo średnio-niskie – przekonywał. - Konsekwentnie od wielu kadencji podnosiliśmy podatki o inflację. Nikt się tym nie interesował, jak inflacja była 1-2%. W momencie, gdy inflacja zrobiła się dwucyfrowa, zrobił się problem. Nieprawda, że to jest tylko 2,5 mln zł wobec 200 mln zł budżetu. Na te środki powinniśmy patrzeć inaczej, bo to są dochody własne. Te pieniądze możemy przeznaczyć na inwestycje i ich brak może spowodować, że inwestycje stopnieją nam właśnie o 2,5 mln zł. A inwestycji mamy za 20 parę milionów złotych.
Grzegorz Nowosielski odniósł się również do rekompensaty państwa za utratę wpływów z PIT i CIT: - Muszę państwa rozczarować. Ani te 7, ani te 11 mln zł nie zaspokają wszystkich utraconych dochodów w wyniku zmian podatkowych.
Musimy brać odpowiedzialność za to, co mówimy
- Nie zakładam, że podzieliłem radę i wyciągnąłem tematy polityczne – uważa Adam Szczerba. - Zakładam, że ktoś, kto miał jakieś poglądy, to będzie je wspierał. Musimy brać odpowiedzialność za to, co mówimy i co się pojawia w przestrzeni publicznej. Gdybyście chociaż raz państwo nie podnieśli podatku, a śmiem wątpić, że byłoby to dramatem dla gminy, bo inaczej byśmy tego nie proponowali, to moglibyśmy mówić o czymkolwiek innym. To jest dokładanie kolejnego kamyczka, który może spowodować, że szala się przechyli na drugą stronę i ktoś sobie nie poradzi.
- Podnoszenie programu partii politycznej jest wprowadzeniem polityki – obstawał przy swoim burmistrz. - Do tej pory na temat poglądów i programów partyjnych tu nie rozmawialiśmy. Ale jak pan chce, to proszę powiedzieć, jakiej partii pan sprzyja i chętnie podyskutujemy również na temat jej programu.
- Państwo lekką ręką rozdawalibyście wszystkim – zwrócił się do radnych „Masz wybór”. - Państwo jesteście zawsze za każdym, kto napisze pismo, kto przyjdzie, kto o coś poprosi. Zawsze za każdym, żeby sprawę załatwić i sfinansować z budżetu samorządu. Pytanie: skąd pieniądze? Dochody - nie, wydatki - tak. Ta filozofia się troszeczkę rozjeżdża.
„Wprowadzanie polityki do samorządu” skrytykował również Paweł Turek. - 2,5 mln to inwestycje, które powstają w sołectwach – odniósł się do podwyżki podatku. - Mieszkańcy czasami od kilkunastu lat czekają na wybudowanie drogi. Adam, całe szczęście, pobudowałeś się przy drodze asfaltowej, z kostką, z chodnikiem. Tych problemów może nie dostrzegasz. Ja dostrzegam.
Jan Abramczyk przypomniał, że na komisjach radni rozmawiali również o regulacjach podatku od środków transportowych. - Zgodnie z sugestią pana skarbnika, będzie oddzielne spotkanie – zapowiedział.
Głos w dyskusji zabrał również Eugeniusz Zaremba: - Jak byśmy się wstrzymywali z podnoszeniem podatków, to przyszedłby moment, że trzeba by było podnieść o więcej niż 10%, co byłoby bardziej bolesne.
Elżbieta Piórkowska pokazała zdjęcie ul. Migdałowej w Leszczydole-Nowinach. - Jeśli ten znikomy, jak powiedział pan Adam, wpływ do budżetu, pozwoli zrobić drogę taką, jak ta, to jestem za podwyższeniem o 10%. Ludzie po ulewach przysyłają zdjęcia, jak jeżdżą.
Bo możemy być
Do słów burmistrza odniósł się Adam Szczerba: - Pan mówi, że jesteśmy za każdym wnioskiem. Bo możemy być. Gdybyście chociaż raz przyjęli naszą propozycję, żeby podatków nie podnosić, to moglibyśmy pójść do mieszkańców i powiedzieć: zrobiliśmy ukłon w waszą stronę, chcieliśmy dać wam ulgę, ale to znaczy, że mamy okrojone możliwości budżetowe. W tym momencie skoro pieniądze są podnoszone, to czemu ich nie wydatkować?
Zdaniem burmistrza, niepodniesienie podatku nie zmniejszy oczekiwań mieszkańców: - Panie Adamie, rocznie odbywam setki spotkań z mieszkańcami. Proszę mi wierzyć, to w żaden sposób nie zmieni podejścia ludzi, którzy mieszkają przy drogach nieutwardzonych, czekają na kanalizację, na rozbudowę. Albo np. chcą, żeby ich zespół miał wyższą dotację, żeby kolejna dyscyplina sportowa została objęta stypendiami. Przez całe lata podatki były podnoszone o kwotę, która nie była zauważalna i w żaden sposób to nie zmieniało faktu, że ludzie ciągle chcieli realizować nowe potrzeby, nowe pomysły, najczęściej bardzo dobre, których nie mamy możliwości sfinansowania. Nawet połowy tych spraw nie załatwimy kwotą 2,5 mln zł. Ale zamrożenie na jeden rok podniesienia podatków nic nie rozwiąże w kwestiach budżetów naszych mieszkańców, bo jak 2,5 mln zł rozdzielimy na 10 tys. gospodarstw domowych, to w żaden sposób ich bytu nie poprawi. A 2,5 mln zł to szereg rozmaitych działań albo jedna konkretna inwestycja w budżecie więcej.
Za podniesieniem stawek podatku od nieruchomości zagłosowało 16 radnych, 5 było przeciwnych.