W nocy z piątku na sobotę policjanci dwukrotnie interweniowali, gdy dziećmi zajmowali się pijani rodzice. Ojciec zaledwie dziewięciomiesięcznego dziecka sam napytał sobie biedy, bo to on wezwał policję… do kradzieży, której nie było.
W nocy z piątku na sobotę dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie otrzymał zgłoszenie o kradzieży z posesji na terenie gminy Długosiodło dwóch kosiarek oraz silnika od motocykla. Kiedy mundurowi udali się na miejsce, kradzieży nie potwierdzili, za to od 30-letniego zgłaszającego wyraźnie czuć było alkohol. Wyjaśnił, że chwilę wcześniej spożywał go ze znajomymi. Jak ustalili funkcjonariusze, w tym czasie pod jego opieką znajdowało się troje małoletnich dzieci, z których najmłodsze ma zaledwie 9 miesięcy. Dzieci, decyzją sądu, zostały przekazane pod opieką członka rodziny do czasu powrotu ich matki z pracy.
Tej samej nocy, chwilę przed godz. 2 w Wyszkowie policjanci patrolówki interweniowali na jednym z wyszkowskich osiedli, gdzie 44-letnia kobieta, mając w organizmie 3 promile (!) opiekowała się małoletnim synem. W tym przypadku decyzją sędziego chłopiec również trafił pod opieką członka rodziny.
Obiema sprawami zajmą się policjanci z zespołu ds. profilaktyki społecznej, nieletnich i patologii. Całość zgromadzonej dokumentacji przekażą do sądu rodzinnego.
- Podczas opieki nad dziećmi niektórzy myślą, że to w niczym nie przeszkadza. Jedno piwo na zniwelowanie stresu, kilka drinków na domowej imprezie, butelka wina do obiadu, piwo z kolegami. Niestety, policjanci coraz częściej otrzymują informacje o pijanych rodzicach i opiekunach. Często rodzice nie zdają sobie sprawy, że ich nieodpowiedzialne zachowanie może narazić dziecko na utratę zdrowia lub życia - mówi rzecznik wyszkowskiej policji kom. Damian Wroczyński.
W przypadku narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia może grozić nawet do 5 lat więzienia.
