materialy/info/med1/3042.jpg

Wydarzenia

Pamiętajmy o pomniku przy Zakolejowej (foto)

06.09.2017
autor: Elżbieta Szczuka
W październiku 1959 r. przed willą Józefa Cudnego przy ul. Zakolejowej w Wyszkowie, w której w czasie okupacji niemieckiej mieścił się posterunek żandarmerii, postawiono betonowy pomnik z napisem „Chwała bohaterom poległym w walce z okupantem hitlerowskim o wyzwolenie narodowe i społeczne w latach 1939 – 1944. Składa hołd społeczeństwo Wyszkowa”. Obecnie w rocznicę wybuchu II wojny światowej to miejsce jest zapominane.  
W willi i na przyległym terenie podczas okupacji działy się straszne rzeczy. Przetrzymywanych tu więźniów torturowano, mordowano, wykonywano na nich wyroki śmierci. Najczęściej rozstrzeliwano ich podczas przejazdu pociągu – żeby nie było słychać strzałów. Ciała były grzebane w ogrodzie za budynkiem, w wykopanych przez ofiary dołach. 
Znane są przypadki udanej ucieczki z Zakolejowej: Szczepana Sucheckiego (NW nr 28/98) i Zygmunta Majki (NW nr 29/98). Większość więzionych nie miała takiego szczęścia. O swoim wujku Edwardzie Sarnackim, zastrzelonym tam w 1943 r., opowiedziała nam pani Mirosława Skotzka.W jej rodzinie do dziś żywa jest pamięć o wojennych latach. Dziadek Jan Sarnacki mieszkał w Wyszkowie przy ul. Ogrodowej (dziś: 1 Maja), zginął na samym początku wojny od pierwszej bomby, która spadła na nasze miasto. Babcię, Janinę z Rutków, ranioną odłamkiem bomby przewieziono do szpitala w Jadowie; dalsze jej losy, mimo poszukiwań, nie są znane. Osierocili czworo dzieci – mama pani Mirosławy miała wtedy 7 lat. 
Edward walczył w partyzantce. Latem 1943 r. razem z młodszym o rok kolegą Franciszkiem Masztalerzem został aresztowany, na skutek donosu współpracującego z Niemcami i granatową policją mieszkańca Rybienka Leśnego. Miał wtedy 18 lat.
–  Jeszcze mieli czelność zrobić im zdjęcie i dać rodzinie – opowiada pani Mirosława. – Jak ich złapali i przywieźli na posterunek żandarmerii, to najpierw dali im szpadle i kazali kopać dół. Potem skuli ich razem łańcuchem, strzelili do nich, wepchnęli do dołu i jeszcze żywych zasypali ziemią. O tym wszystkim opowiedział cioci Zosi pan, który po sąsiedzku miał pole. 
Kiedy w 1945 r. ekshumowano zwłoki z dołów w ogrodzie, to ciała chłopców były w rozkładzie, ale skute łańcuchem. Dlatego szczątki Edwarda pochowane są w dwóch grobach: trochę z kolegą, trochę w grobie rodzinnym.
W hołdzie poległym i zamordowanym
W czasach PRL 1 września wartę przy tym pomniku trzymali harcerze. Jeszcze w 2013 r. władze samorządowe gminy Wyszków tego dnia składały kwiaty w kilku miejscach pamięci z okresu II wojny światowej: przed pomnikiem przy ul. Zakolejowej, przed pomnikiem przy ul. S. Okrzei poświęconym jeńcom radzieckim, zamordowanym w 1942 r. w okolicach stacji kolejowej, na cmentarzu parafialnym przed pomnikiem upamiętniającym poległych podczas II wojny oraz na grobie por. pil. Stefana Okrzei, w Fideście na cmentarzu zamordowanych w maju 1943 r., na cmentarzu w Kamieńczyku oraz przy pomniku „Gloria Victis” w Wyszkowie. Później kwiaty składano już tylko przy tym ostatnim pomniku. W 2015 r. dodatkowo przy Gimnazjum nr 2, a w 2017 – przy pomniku Grupy Operacyjnej „Wyszków”, przy zabytkowej plebanii. Pozostałe miejsca zostały jakby zapomniane. A nie powinny.
WOK Hutnik - Koncert szantowy
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość