Policja zatrzymała 39-latka i jego o 3 lata starszą partnerkę podejrzanych o włamanie do mieszkania w Warszawie i domu parafialnego w Długosiodle.
Jak ustalili kryminalni z warszawskiego Mokotowa, para dostała się, poprzez uchylone okno piwniczne, do segmentu mieszkalnego przy ul. Wita Stwosza w nocy z 18 na 19 czerwca. Z wewnątrz zabrali laptopa wraz z torbą, dowód osobisty i kartę bankomatową pokrzywdzonego, a także token podpisu elektronicznego. Następnie, używając karty płatniczej, kobieta wykonała 29 udanych transakcji i jednego usiłowania wypłaty 300 zł z jego konta.
Podejrzani przyjechali na miejsce przestępstwa cirtoenem, którym kierował 39-latek. Mężczyzna woził swoją partnerkę do miejsc, w których dokonywała ona płatności skradzioną kartą bankomatową.
Policjanci wpadli na ich trop niedługo po zgłoszeniu przestępstwa. Funkcjonariusze wiedzieli, że podejrzani nie mają stałego miejsca pobytu. Ustalili jednak, że mogli zatrzymać się na terenie gminy Długosiodło i pojechali pod ustalony adres. Na widok policjantów wjeżdżających na podwórko nieoznakowanymi radiowozami para próbowała uciekać. Po chwili jednak zostali zatrzymani. Kryminalni okazali im policyjne legitymacje, a następnie poinformowali o celu swojej wizyty.
Zatrzymani przyznali się do kradzieży mieszkaniowej na warszawskim Mokotowie, a następnie do użycia ukradzionej karty bankomatowej. Oboje oświadczyli, że laptop sprzedali na jednym z warszawskich bazarów przypadkowo napotkanej osobie. Próba pobrania gotówki w bankomacie nie udała się, mimo kilkukrotnych prób. Kobieta powiedziała, że jako PIN wpisywała datę urodzenia pokrzywdzonego z jego dowodu osobistego, ale to nie zadziałało. Dokonała jednak kilkudziesięciu transakcji bezdotykowych w różnych sklepach, w tym doładowań telefonów. Po wykonanych płatnościach dowód osobisty pokrzywdzonego wrzuciła do pobliskiej skrzynki na listy. Nie pamiętała, co zrobiła z kartą bankomatową. W trakcie przeszukania ich samochodu policjanci ujawnili i zabezpieczyli potwierdzenia kilku doładowań telefonicznych.
Funkcjonariusze ustalili, że podejrzani mają również na koncie włamanie do domu parafialnego w Długosiodle, którego dopuścili się kilka dni przed zatrzymaniem. Jako dowód w tej sprawie policjanci zabezpieczyli kurtkę, w której kobieta włamywała się do domu parafialnego i bluzę mężczyzny, który był tam z nią, a także kilka skradzionych przedmiotów.
Podejrzani zostali przewiezieni do komendy policji na warszawskim Mokotowie, a następnie osadzeni w policyjnym areszcie. Po sprawdzeniu w resortowych bazach danych okazało się, że mężczyzna i kobieta byli wielokrotnie poszukiwani i zatrzymywani za kradzieże oraz kradzieże z włamaniem, a także za posiadanie narkotyków. Oboje poszukiwani są przez sąd w związku ze skazaniem ich na karę 12 miesięcy więzienia za wcześniejsze przestępstwa.
Po przedstawieniu zarzutów, za które czekają ich kolejne kary, nawet do 10 lat więzienia, oboje zostali przetransportowani do zakładów karnych.
A to jeszcze nie koniec ich kłopotów. Okazało się, że włamali się również do domu, w którym zostali zatrzymani. Postępowanie w tej sprawie wszczęła wyszkowska policja.