Od stycznia zapłacimy więcej za śmieci

Wydarzenia

Od stycznia zapłacimy więcej za śmieci

13.12.2022
autor: Sylwia Bardyszewska
31,80 zł - tyle od stycznia 2023 r. w gminie Wyszków będzie wynosiła opłata za odbiór śmieci. To podwyżka o ok. 23%. Podczas przyjmowania nowej stawki na sesji rady miejskiej, dyskusja zeszła na... wynagrodzenia urzędników, które w przyszłym roku mają wzrosnąć. - Szukamy pieniędzy w kieszeniach urzędników, którzy podwyżki jeszcze nie dostali. Spójrzmy może na swoje kieszenie - apelowała przewodnicząca rady.
 
Przypomnijmy, że ostatnia podwyżka tzw. opłaty śmieciowej miała miejsce 3 lata temu. Od 1 stycznia 2020 r. miesięczna opłata za odbiór opadów w gminie Wyszków wynosi 25,90 zł od osoby za śmieci segregowane i 51,80 zł za śmieci niesegregowane.
Podwyżka jest konsekwencją przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w gminie Wyszków. Zgodnie z najniższą ofertą, usługa w 2023 r. będzie kosztowała 10.221.472 zł, w tym: sektor I (część miasta) - 3.446.699 zł, sektor II (część miasta) - 2.970.301 zł, sektor III (sołectwa) - 3.804.472 zł.  
2.500.000 zł ma z kolei kosztować prowadzenie PSZOK, 504.845 zł - koszty obsługi systemu (wynagrodzenia pracowników z pochodnymi - 344.305 zł; pozostałe koszty, m.in. usługi pocztowe, ważenie pojazdów, ogłoszenia, odbiór leków - 160.540 zł).
Koszty funkcjonowania systemu w 2023 r. urzędnicy wyliczyli więc na 13.226.317 zł. Rozłożyli je na 34.750 osób - liczbę wynikającą ze złożonych w urzędzie deklaracji (przy czym 2.246 osób korzysta z 4-procentowej bonifikaty za kompostowanie odpadów). Wynik kalkulacji to 31,80 zł na osobę. 
Uchwałę w sprawie nowej stawki rada miejska podjęła 13 grudnia. - W bieżącym roku pojawiła się konieczność dopłaty do systemu gospodarowania odpadami - przypomniał skarbnik gminy Dariusz Korczakowski. - Na przyszły rok nie ma możliwości, żebyśmy przy starej stawce pozostali. 
Zauważył, że w latach 2020-2022 inflacja wyniosła ok. 25%, stawka opłaty śmieciowej ma wzrosnąć o ok. 23%. W 2019 r. stawka maksymalna w Polsce wynosiła 33,86 zł, w gminie Wyszków - 25,90 zł. Obecnie stawka maksymalna wynosi 41,24 zł.
 
Nie wszyscy płacą
Na koniec listopada w gminie zameldowanych było 39.330 osób, w deklaracjach śmieciowych ujętych jest 34.750. O dużą rozbieżność zapytał Adam Szczerba: - To niepokojące. Mamy pewnie nowe osoby, które nie są jeszcze włączone do systemu. Czy są narzędzia, żeby weryfikować poprawność deklaracji? Ta różnica jest stanowczo za duża.
- Przepis dotyczący zameldowania jest trochę martwy. Nie ma sankcji, jeśli ktoś się nie przemelduje - przyznał Dariusz Korczakowski. - Z raportu NIK dotyczącego zagospodarowania odpadami wynika, że to problem ogólnopolski. Przy okazji któregoś programu zgłaszaliśmy potrzebę przypisania do PESEL-u miejsca, gdzie ktoś opłaca za śmieci. Nie mamy narzędzi, które pozwoliłyby nam opłatę w 100% skutecznie wymierzyć.
Część osób zameldowanych jest w Wyszkowie, ale mieszkają w Warszawie i tam płacą za śmieci. Z drugiej strony mamy w Wyszkowie wiele nowych budynków wielorodzinnych, których nowi lokatorzy w deklaracjach nie są jeszcze ujęci.
Gmina rozważała zmianę systemu naliczania opłaty śmieciowej w budynkach wielorodzinnych. Pod uwagę brana była stawka zależna od zużycia wody, ale tu uwagi zgłasza Regionalna Izba Obrachunkowa. Inna opcja – uznana jednak za najmniej sprawiedliwą - to naliczanie opłaty w zależności od metrażu mieszkania.
 
Z kieszeni urzędników?
Zdaniem Adama Szczerby, skoro gmina może z budżetu dołożyć do systemu gospodarki odpadami, to podwyżka opłat dla mieszkańców powinna być mniejsza.
- W budżecie na przyszły rok zakładamy, że system się bilansuje. Żeby sfinansować odpady, musielibyśmy ograniczyć inwestycje, bo w wydatkach bieżących nie ma pola - przekonywał skarbnik gminy.
Zdaniem Adama Szczerby, takie pole jednak jest. - Analizując tylko zasadnicze wynagrodzenia, bez pochodnych, to wzrost jest o 26%. Nie widzę podstaw, żeby taki był wzrost wynagrodzeń. Urzędnicy nie żyją w bańce, wzrost wynagrodzeń w budżetówce powinien być, ale skąd wynika wartość 26%? Gdyby był na poziomie 16%, to oszczędności w budżecie, nie licząc pochodnych, mamy na poziomie 670 - 680 tys. zł. Doliczając pochodne, to ok. 800 tys. zł. Nie musielibyśmy wprowadzać podwyżki za śmieci na poziomie 23%, a 15%.
- Nie uważam, że to wysoki wzrost. Po drodze mieliśmy inflację. U nas naprawdę nie przelewa się z tymi wydatkami - przekonywał skarbnik. - Nie jest tak, że urzędnicy zarabiają kokosy, a my je chcemy zwiększyć. Mamy obowiązek podnieść pensję minimalną, a duża część pracowników takie pensje otrzymuje. Żeby zapewnić jakość pracy urzędu, musimy urzędników wynagradzać.
W urzędzie pracuje 112 osób, z czego 43 ma pensję minimalną, którą trzeba będzie podnieść. - W tym roku realizowaliśmy nowe duże zadania, od Ukrainy po sprzedaż węgla, i nie zwiększaliśmy zatrudnienia. Posiłkujemy się rękami do pracy, które mamy - dodała sekretarz Anna Gołębiewska.
Zauważyła, że minimalne wynagrodzenie nie było do tej pory tak skokowo podnoszone, jak to jest planowane w 2023 r. Od stycznia zostanie podwyższone do kwoty 3.490 zł, od lipca - 3.600 zł.
- Mamy problem z pozyskaniem specjalistów z doświadczeniem. Na 11 naborów rozstrzygnęliśmy 6. Ościenne samorządy dają lepsze warunki zatrudnienia - dodała Anna Gołębiewska.
Burmistrz podkreślił, że wzrost wynagrodzeń wyniesie 16%. - Nie 19%, nie 26%, tylko 16% - mówił Grzegorz Nowosielski. - 30% pracownikom podwyżka się należy, bo ich wynagrodzenie będzie poniżej minimalnego, które w przyszłym roku wzrośnie dwa razy. Ta kwestia dotyczy również innych osób pracujących w samorządzie: ośrodka pomocy społecznej, biblioteki, WOSiR-u. Tam też wiele osób spada poniżej minimalnego wynagrodzenia. Jeśli spłaszczymy wynagrodzenia, kierownik będzie zarabiał 100 zł więcej niż pracownik. W takiej sytuacji nie bedziemy mieli kierowników. Sytuacja nie jest łatwa, ale wydaje mi się, że z panem skarbnikiem udowodniliśmy, że nie jesteśmy rozrzutni. Był czas, kiedy to państwo z opozycji upominali się o wynagrodzenia dla pracowników biblioteki.
Burmistrz zauważył, że pula środków na wynagrodzenia musi uwzględniać także ewentualne odprawy emerytalne czy nagrody jubileuszowe. - Możemy dopłacać do śmieci, do wody, ale to i tak za pieniądze mieszkańców. Tańszy jest system, kiedy każdy płaci z własnej kieszeni - dodał. 
Wojciech Rojek zauważył, że każda podwyżka budzi niezadowolenie mieszkańców. - Ale nie wyobrażam sobie, żeby kosztem pracowników urzędu finansować gospodarkę śmieciową. Produkujemy śmieci, wiec zapłaćmy za nie - uważa. - Patrząc, ile pracownicy zarabiają, to mieszczą się w najniższej krajowej. Czy to nie jest ośmieszające tych pracowników? Idzie w eter informacja, że urzędnicy tyle zarabiają, że nie przerobią tych pieniędzy.
- Bardzo dużo ludzi pracuje również za minimalną krajową - mówił Adam Szczerba. - Mówiłem, że urzędnicy powinni zarabiać więcej. Jeśli podnieślibyśmy wynagrodzenia o 19%, a nie 26%, to średnie wynagrodzenie byłoby 7.300 zł. Ludzie dużo mniej zarabiają.
Sesja odbywała się w trybie zdalnym, ale przewodnicząca prowadziła ją z urzędu miejskiego. - Siedzi przede mną trzech pracowników urzędu i zastanawiają się, dlaczego rozmowa poszła w tym kierunku. Pracujemy nad uchwałą w sprawie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, a bardziej dyskutujemy, czy podwyżka dla pracowników będzie duża czy nie - zauważyła. - Szkoda, że nie widziecie teraz twarzy pracowowników, że nie potraficie spojrzeć empatycznie. Bardzo żałuję, że nie widzicie, jak jest im przykro. Poszukajmy gdzieś indziej. Może nie wykonajmy inwestycji na os. Młodych, Polonez czy gdziekolwiek. Szukamy pieniędzy w kieszeniach urzędników, którzy tej podwyżki jeszcze nie dostali. Spójrzmy może na swoje kieszenie.
- Obetnijmy diety radnych, zróbmy jedną imprezę mniej - skomentował Adam Szczerba. - Trzeba było podnieść 5 lat temu pensje. Teraz się dziwimy, że ludzie odchodzą z pracy?  
- 5 lat temu inflacja była 2-3%, a podwyżki 5% - odpowiedział Grzegorz Nowosielski. - Wiem, że bycie w opozycji jest fajne, zgłaszanie wniosków: nie podwyższajmy podatków, dopłaćmy do śmieci. Panu radnemu teoretycznie wszystko się bilansuje.
Adam Szczerba złożył wniosek o obniżenie proponowanej stawki z 31,80 zł na 27,90 zł, ale nie uzyskał on większości.
Ostatecznie za podwyższeniem opłaty śmieciowej było 16 radnych, 3 zagłosowało przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość