O przemocy. Rozmowy ze wstydem (FOTO)

Wydarzenia

O przemocy. Rozmowy ze wstydem (FOTO)

13.07.2024
autor: Sylwia Bardyszewska
Książka „O przemocy. Rozmowy ze wstydem” napisana przez Anetę Kowalewską i Danutę Sowińską, to, jak mówią autorki, zaproszenie do domów, w których jest przemoc. To będzie bardzo trudna wizyta...
 
Książka jest zbiorem przejmujących reportaży opatrzonych naukowymi komentarzami. Aneta Kowalewska i Danuta Sowińska opowiedziały o niej podczas spotkania autorskiego, które odbyło się w środę 9 lipca w „Baśniowej”. Było to popołudnie z niełatwą lekturą. Wręcz brutalną, jak brutalne jest życie bohaterów reportaży. - To nie jest łatwa lektura, książka, którą przeczytacie państwo na leżaku – zastrzegła Aneta Kowalewska.
Jej książka pokazuje, jak różne twarze ma przemoc, że dotyka różnych ludzi, że nie zna wieku i płci. Tak, przemoc ma różne oblicza. U Ady, którą spotkałam kiedyś, była naznaczona sznurem od żelazka. Kaśkę ojciec gonił z pogrzebaczem. Panią Lidkę mąż głównie kopał i okładał pięściami. Izę wyrzucał zimą w koszuli nocnej na mróz. Jednych boli połamanymi żebrami, innych zerwanymi paznokciami, a bywa i tak, że na zewnątrz nic nie widać, a serce jest rozszarpane na milion kawałków. A czasem bezlitośnie cicha. Bezpowrotnie niszcząca. 
Adama, 49-letniego alkoholika, matka po prostu nienawidziła, bezlitośnie poniżała. Jego rodzice byli trzeźwi i bardzo rzadko pijący. To nie alkohol był problemem, ale przemoc. I nie taka z siniakami, przynajmniej nie takimi na rękach i plecach. To była przemoc z bliznami na duszy, zakończona alkoholizmem i depresję Adama. Przemoc tak samo bezwzględna, jak połamane żebra i rozbity nos.
 
Z dwóch światów
Aneta Kowalewska książkę zadedykowała swoim rodzicom: - To bardzo skromni ludzie, o wielkich sercach, pracowici. U nas w domu zawsze obowiązywały zasady pomagania. Jesteśmy rodziną, która trzyma się razem. Tej książki pewnie by nie było, gdyby nie to, że w różnych momentach mojego życia, łatwiejszych i trudniejszych, rodzina stała zawsze za mną murem.
Książka jest efektem pracy magisterskiej i redakcyjnej, dlatego autorka w sposób szczególny podziękowała swojemu promotorowi prac magisterskiej i doktorskiej oraz zespołowi „Tygodnika Ostrołęckiego”, w którym przez wiele lat była dziennikarką. - Książka się odleżała, bo chyba nie byłam wtedy na nią gotowa – przyznała.
Publikacja przez lata dojrzewała wraz z autorką, która zdobywała kolejne doświadczenia. Podziękowała swojemu szefowi Grzegorzowi Nowosielskiemu oraz Sergiuszowi Trzeciakowi ze Szkoły Liderów, gdzie poznała współautorkę Danutę Sowińską. - Zaczęłam się zwierzać Anetce o tym, że przeszłam każdą przemoc: psychiczną, fizyczną, ekonomiczną, seksualną, zaniedbanie, bullying (dręczenie – red.), mobbing. Na wstępie pojawia się historia mojego życia. To taki mój coming out – przyznała Danuta Sowińska. - Od prawie 3,5 roku nie mam kontaktu z mamą, a od 7 z ojcem. Dla mnie dużo łatwiej jest nie mieć relacji z rodziną, niż cały czas być tą osobą, którą ciągnie się w dół. Jestem po 6 latach terapii. Moja pierwsza terapia to terapia odwykowa, dlatego że jestem osobą uzależnioną od alkoholu. Jestem trzeźwa od przeszło 7 lat. Też o tym piszę - dlaczego ten kontakt zakończyłam.
Danuta Sowińska napisała naukowe komentarze do każdego z reportaży: - Moim zadaniem w książce jest pokazać, dlaczego bite kobiety nie odchodzą od oprawców. Dlaczego mężczyźni prześladowani przez osoby, które je torturują psychicznie, są w kryzysie suicydalnym, samobójczym. Moim zadaniem było wytłumaczenie, dlaczego istnieje coś takiego, jak syndrom sztokholmski. Na końcu każdego reportażu jest informacja: Jeśli ciebie dotyczy ta sprawa, to możesz się zgłosić tutaj i tutaj.
Autorki pochodzą z różnych światów. - Ja ze szczęśliwego domu, w którym wydawało się, że to nieprawdopodobne, że może być tak źle, jak u kobiet, z którymi się spotykałam – przyznała Aneta Kowalewska. - Największa część tragedii to reportaże, które nigdy nie powstały, kiedy ofiary nie wyraziły zgody na publikację. To tam był te pozrywane obcążkami paznokcie, niewyobrażalne rzeczy, które człowiek jest w stanie zrobić drugiemu człowiekowi. 
 
Dlaczego powstała ta książka?
- Chcemy was dzisiaj prosić i chcemy, żeby przesłaniem tej książki był nasz sprzeciw wobec obojętności. Nie ma tygodnia, żebyśmy nie słyszeli o kolejnym katowanym dziecku. Widzimy i słyszymy, tylko nie reagujemy – mówiła Aneta Kowalewska. - Chciałybyśmy, żeby tej książce towarzyszyła kampania przeciwko obojętności. To, co dzieje się w domach, uważane jest za intymność tych rodzin. Tylko, jak mówi jedna z naszych bohaterek, rodzina to nie jest zbiór osób, które zamieszkują tą samą powierzchnię mieszkalną. Jeżeli w rodzinie nie ma szacunku, wsparcia, miłości, to nie jest rodzina, której należy bronić.
Ta książka ma również podnosić świadomość ofiar. - Miała być z nami dzisiaj Kasia, bohaterka pierwszego reportażu, ale Kasia zapiła, nie wytrzymała, wróciła dzisiaj na terapię.
To w dużej mierze ona przyczyniła się do tego, że książka powstała: Jestem DDA, jestem AA, jestem sama dla siebie NN, jestem strzępem człowieka, który pozostał po wieloletniej, domowej przemocy, rodzinnym alkoholizmie, zniszczonym dzieciństwie, nieleczonej latami depresji. Przemoc w rodzinie to tytuł książki, nie paragraf, nie zjawisko społeczne… to tsunami, które niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze, relacje, wartości, uczucia, poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości. Napisz o tym, umiesz pisać, to napisz. Każdy powinien coś robić, by zatrzymać to tsunami, co umie. Dla mnie już niewiele się da, ale dla innych… może… Rób coś. Moja matka nie zrobiła. 
- Pośród was są osoby, które dotyka przemoc, być może właśnie teraz potrzebują teraz waszej pomocy. Być może jest bezsilną matką, bezsilnym ojcem, który widzi cierpienie swojego dziecka i nie potrafi się z tego kręgu uwolnić. Nie bądźmy obojętni. Uczmy osoby doświadczające przemocy – apelowała autorka.- Wielkie instytucje, systemy, są potrzebne, ale nie jest tak, że nikt nie może nic zrobić,
- Przemoc karmi się milczeniem – dodała Danuta Sowińska. - Możemy zrobić pierwszy krok w postaci zadzwonienia na policję, napisania mejla, nawet anonimowo, do ośrodka pomocy społecznej. Wolę wykonać jeden telefon za dużo, niż jeden telefon za mało.
 
Dlaczego ofiary przemocy nie uciekają?
- My kobiety, szczególnie polskie kobiety, mamy w sobie ogromne poświęcenie, miłość, ogromny szacunek do rodzin. Kobieta czuje się bardziej odpowiedzialna za rodzinę niż mężczyzna. Kobiety nie próbują walczyć, ponieważ uważają, że tak będzie lepiej dla ich dzieci. Matka, która milczy, jest takim samym oprawcą, jak ojciec, który krzywdzi. Dzieci będą miały ogromy żal i pretensje – przeczytacie o tym w tej książce – mówiła Aneta Kowalewska. - Dlaczego ofiary przemocy nie uciekają? Gdyby to było takie proste, nie byłoby tego problemu. Tak łatwo przychodzi ocenianie: no jasne, można było do tego nie dopuścić. Przemoc domową trzeba zrozumieć, z całą jej bezradnością, z całym wkurzeniem. Niejednokrotnie jesteśmy mistrzyniami w maskowaniu. Bo jeśli oprawcą jest wicedyrektor dużej szkoły z opinią wspaniałego społecznika, który za to, że żona wyjęła długopis z jego szuflady, połamał jej wszystkie palce, to nie jest już takie proste.
- Kiedyś był „pokaz mody” strojów kobiet, w jakich zostały zgwałcone. Wiecie jakich strojów było najwięcej? Piżam. 75% osób zgwałconych, zostało zgwałconych przez swoich partnerów, partnerki, osoby najbliższe – podkreśliła Danuta Sowińska.
- To nie jest książka dla kobiet. Ofiarami przemocy są kobiety i mężczyźni, sprawcami przemocy są kobiety i mężczyźni. To jest książka dla wszystkich. Książka, którą chciałybyśmy krzyknąć, że tak nie powinno być, a to, że tak jest, to trochę też nasza wina, ale możemy coś z tym zrobić – zachęcała Aneta Kowalewska. - Zachęcamy was do tej książki, żebyście skorzystali z zaproszenia do domów, w których jest przemoc. To będzie bardzo trudna wizyta. Czytając, będziecie mieli wrażenie, że znacie tych ludzi. Będziecie mieli poczucie, że to się już w waszym otoczeniu zdarzyło. Niektóre historie skończyły się dobrze. Mają dawać nadzieję kobietom, które teraz są na początku tej walki. To też przesłanie, żebyśmy umieli cieszyć się małymi rzeczami, bo są ludzie, którzy boją się wrócić do swoich domów.
***
Książka dostępna jest już w księgarniach. Warto ją przeczytać, bo otwiera oczy na rzeczy niewyobrażalne, ale tak strasznie realne, które dzieją się w naszym sąsiedztwie. Warto ją przeczytać, by wiedzieć, jak pomóc, a przede wszystkim mieć odwagę to zrobić.
Nina Wiśniewska - lipiec 2024
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość
Kosy spalinowe: Jak wybrać idealną kosę do swojego ogrodu?

Kosy spalinowe: Jak wybrać idealną kosę do swojego ogrodu?

Zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów pielęgnacji zieleni, wybór odpowiedniego sprzętu do utrzymania ogrodu w idealnym stanie jest kluczowy. Jednym z najważniejszych narzędzi, które powinny znaleźć się w arsenale każdego miłośnika ogrodów, są kosy spalinowe. Ale jak wybrać tę idealną? Czy to tylko kwestia ceny, czy może trzeba zwrócić uwagę na inne ważne czynniki? Pozwólmy sobie na chwilę zanurzyć się w fascynującym świecie kos spalinowych i odkryć sekrety doboru najlepszego sprzętu.
zobacz więcej
Poważny wypadek w Skuszewie (FOTO) AKTUALIZACJA

Poważny wypadek w Skuszewie (FOTO) AKTUALIZACJA

Do poważnego wypadku doszło w piątek wczesnym popołudniem na drodze krajowej nr 62, na wysokości węzła Skuszew. 30-latka z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala.
zobacz więcej
W 104. rocznicę Bitwy Warszawskiej (FOTO)

W 104. rocznicę Bitwy Warszawskiej (FOTO)

Rocznicę Bitwy Warszawskiej wyszkowianie obchodzili, jak zwykle, w Rybienku Leśnym, przy pomniku pomordowanych przez bolszewicką czerezwyczajkę. W tym roku minęło 35 lat odkąd pomnik wrócił na miejsce okrutnego mordu. Warto przypomnieć, że w 1949 r. został usunięty, ponieważ komunistyczne władze uznały, że prowokuje politycznie. Na szczęście nie został zniszczony, ale ukryty w Somiance.
zobacz więcej
Pełna atrakcji Leśna Scena (FOTO)

Pełna atrakcji Leśna Scena (FOTO)

Na nudę nie mogły narzekać dzieci biorące udział w niedzielnym (18 sierpnia) III Przeglądzie Teatrów Wędrownych dla Dzieci „Leśna Scena PBS”. Z pasją oddawały się ciekawym warsztatom i z wielkim zainteresowaniem śledziły losy bohaterów sztuk teatralnych. Wciągnęli się również rodzice i dziadkowie…
Na plenerowe wydarzenie w pięknym otoczeniu Leśnego Dworku zaprosiła Akademia Umiejętności Pan Hilary. Partnerem tytularnym przeglądu jest Polski Bank Spółdzielczy w Wyszkowie.
zobacz więcej