Niezwykły hołd prawdziwym Bohaterom (foto)

Wydarzenia

Niezwykły hołd prawdziwym Bohaterom (foto)

15.12.2016
autor: Sylwia Bardyszewska
Patrząc na budynek Zespołu Szkół na Polonezie już nikt nie ma wątpliwości, kto jest patronem szkoły. 14 grudnia odsłonięto wielki mural przedstawiający Żołnierzy AK. Prawdziwi bohaterowie, niezwykły hołd, interesująca sztuka, ciekawa lekcja historii – mówiono. Wzruszającą lekcją patriotyzmu były natomiast wspomnienia o żołnierzach AK. Nie bohaterach słynnych lektur, ale mieszkańcach naszego miasta.
Autorami muralu są wyszkowianin Piotr Karsznia i Piotr Roskowiński, współtwórca m.in. wspaniałych murali w Gdańsku. Piotr Karsznia zauważył, że coraz większą popularność zdobywają nie tylko murale, ale i historyczne komiksy. Ta formuła wydaje się więc szczególnie trafiona w przypadku szkoły. – My mamy prawdziwych superbohaterów, nie Supermana czy Batmana jak Amerykanie – podkreślił. – Myślę, że podołaliśmy wyzwaniu.
W ten wyjątkowy sposób szkoła uczciła 20-lecie nadania imienia Żołnierzy AK. – Pamiętam jesień 1995 r., kiedy uczniowie, rodzice i nauczyciele wybierali patrona. Było kilkadziesiąt propozycji, nawet Gołota. Ale Żołnierze AK wygrali zdecydowanie – wspominał dyr. Zbigniew Szczerba. - Ten mural jest hołdem, jaki chcemy oddać ludziom, którzy przelewali za nas krew. Jesteśmy dumni, że nasza szkoła ma takiego patrona.
Za pracę z patronem kilkunastu nauczycieli zostało wyróżnionych przez urząd ds. kombatantów medalami Pro Patria i Pro Memoria. Na przestrzeni minionych 20 lat uczniowie odebrali wiele lekcji patriotyzmu. Tych najcenniejszych udzielili sami żołnierze AK, dziś już nieżyjący. Uczestnicy uroczystości wstali, gdy odczytywano ich nazwiska. Wkrótce staną się patronami poszczególnych sal, uczniowie sami wybiorą swoich bohaterów.
Mural na Zespole Szkół jest szczególny pod jeszcze jednym względem – jest pierwszy w Wyszkowie. Inicjatywy pogratulował burmistrz Grzegorz Nowosielski: – To prawdziwa, trafiająca do młodzieży lekcja historii. Prawdziwa sztuka musi być kontrowersyjna, a takie przedstawienie bohaterów będzie wzbudzało emocje. Wyprzedziliście nasze zamiary, na temat muralu rozmawialiśmy już z prezesem największej spółdzielni mieszkaniowej w Wyszkowie. Jesteście pierwsi, ale być może, jako miasto, będziemy więksi – dodał z uśmiechem.
 
Gotowi do największych poświęceń
Oprócz burmistrza i dyrektora ZS do odsłonięcia muralu zaproszono Jana Rusaka, jednego z pomysłodawców nadania szkole imienia żołnierzy AK oraz Mirosława Widlickiego ze Światowego Związku Żołnierzy AK. Zauważył, że na muralu przedstawiono czterech mężczyzn i dwie kobiety, o których nie mówi się tak często. Krótko opowiedział o Irenie Jacuńskiej, zakatowanej na Pawiaku komendantce wojskowej służby kobiet w Zabrodziu oraz Halinie Świec, właścicielce majątku pod Tłuszczem, która w momencie aresztowania połknęła truciznę.
Bardzo wzruszające było wystąpienie Pawła Baranowskiego poświęcone dwojgu bohaterom AK: - Głównym ich celem było pragnienie życia w wolnym państwie. To wspaniali ludzie, młodzi patrioci, gotowi do największych poświęceń.
Łączniczka Stefania Grzeszczak zginęła w Warszawie, jej ciało po 4 miesiącach w gruzach odnalazł Stanisław Sieradzki ps. Świst, który wielokrotnie spotykał się z uczniami ZS.
Na szczególną pamięć wyszkowian zasługuje urodzony w naszym mieście Stanisław Wróbel ps. Jaskółka. O jego życiu i męczeńskiej śmierci pisaliśmy na łamach Nowego Wyszkowiaka. Zajmował się m.in. redakcją techniczną wyszkowskiego dwutygodnika „Do celu”. Na moście Niemcy zatrzymali pociąg, którym jechały kolporterki. Chcąc je ratować, Jaskółka przyznał się do przewożenia prasy. Został skatowany od razu po wyjściu z pociągu. Część pasażerów Niemcy wywieźli do Fidestu i rozstrzelali.
Ostatnie dni życia Stanisława Wróbla opisuje Stanisław Grzybowski:
Stach jest przetrzymywany na żandarmerii trzy dni. Jest bity i torturowany. Milczy. Przychodzi matka. Żandarm, licząc na jakieś niekontrolowane słowa ze strony więźnia, wpuszcza ją do pomieszczenia, w którym Stach stoi z rękami podniesionymi w górę, twarzą do ściany. 
- Synu mój! – krzyczy matka.
Stach odwraca się i mówi:
- Czego pani chce? Ja pani nie znam – i zajmuje poprzednią pozycję, twarzą do ściany”.
Maltretowany do utraty przytomności, cucony i ponownie bity, nie wydaje nikogo. „A przecież w tym fizycznym łachmanie ludzkim nawet oprawcy muszą, zapewne z wściekłością, dostrzegać wewnętrzną wielkość tego wciąż wolnego człowieka o tak niezwykłej woli i wierze, który mimo straszliwych tortur nikogo nie wydał i nic zupełnie o swojej konspiracyjnej pracy nie powiedział”. Stanisław Wróbel zmarł podczas transportu do Ostrowi Maz.
Tak upragnionej przez niego wolności poświęcony był krótki, ale niezwykle sugestywny program artystyczny. Łza kręciła się w oku, gdy dzieci i młodzież śpiewali piosenkę „Uwięziony ptak”: „Uwięziony ptak nie śpiewa. / A czy wiesz dlaczego? / Bo nie spotkasz nigdy w klatce, / Ptaka szczęśliwego.
 
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość