Baner główny
Baner mobilny
materialy/info/med1/5197.jpg

Wydarzenia

Nie możemy zaczynać naszej historii od śmierci (foto)

23.09.2018
autor: Sylwia Bardyszewska
Znalazłem się w sytuacji człowieka budującego wewnętrzny most. Jestem w 100% Polakiem i w 100% Żydem, nie rozdzielam tego. Nie jesteś jednowymiarowy, masz różne oblicza. W tak otwartym świecie nie można nas znowu wsadzić do szuflady – do licealistów zwrócił się Alex Dancyg podczas bardzo pouczającego spotkania, lekcji historii, ale też współczesnych kontaktów międzyludzkich, odnajdywania samego siebie, wybaczania.
Na spotkanie poświęcone m.in. relacjom polsko – żydowskim zaprosił Michał Czajka, nauczyciel historii. Alexa Dancyga poznał w 2012 r. Gość urodził się pod koniec lat 40. W wieku 9 lat wyjechał z rodzicami i siostrą z Warszawy i zamieszkał w Izraelu. Był członkiem organizacji Ha-Szomer Ha-Cair, spadochroniarzem podczas wojen prowadzonych przez Izrael.
Ma żonę, czworo dzieci i kilkoro wnucząt. Mieszka w kibucu Nir Oz, jest historykiem, współpracownikiem Instytutu Yad Vashem, aktywnym uczestnik dialogu polsko – żydowskiego. Dzięki jego projektowi „Zachować Pamięć” młodzież z Izraela przyjeżdża do Wyszkowa. 
- Mówisz, że jesteś Żydem i Polakiem – do gościa zwrócił się Michał Czajka. 
- Wychowałem się w Polsce. Nie wyjechałem do Izraela, tylko mnie wywieźli – opowiadał Alex Dancyg. - Polski to język mojej matki, tego się nie zapomina. Rodzice wywieźli z Polski całą bibliotekę książek, polska klasyka stała na pólkach. Wyciągałem „Pana Tadeusza” z własnej woli, nie dlatego, że musiałem się uczyć do matury. Po 30 latach z powrotem otworzyła się droga do Polski. Pojechałem z młodzieżą jako tłumacz. Poznawałem historię zagłady polskich Żydów. Znalazłem się w sytuacji człowieka budującego wewnętrzny most. Jestem w 100% Polakiem i w 100% Żydem, nie rozdzielam tego. Tak mówili Tuwim i Korczak. Nie jestem tak ważny jak oni, ale tak samo się czuję. Żyjemy w chwili, kiedy wraca brunatna fala nacjonalizmu. Chce się ludzi wkładać do szuflady, mają się określić, kim są. U nas zresztą jest tak samo. To nie jest łatwe, ale musisz mieć w głowie zakodowane, że to droga donikąd. Nie jesteś jednowymiarowy, masz różne oblicza. W tak otwartym świecie nie można nas znowu wsadzić do szuflady.
Licealiści zapytali gościa m.in. o to, czy jest w stanie wybaczyć Niemcom holokaust?
- I tak, i nie - odpowiedział. - Mam 12 wnucząt, a ja nie miałem babci i dziadka. Były w historii momenty wojen i mordów, ale po latach ludzie sobie wybaczali i nie szli cały czas do tyłu. Ale jest jedna rzecz, której nie mogę wybaczyć. Zagłada jest ludobójstwem bez precedensu.
Alex Dancyg skupił się na sposobie, w jaki prowadzone były obozy koncentracyjne, a konkretnie roli, jaką sami więźniowie odegrali „w tym mordzie fabrycznym”: – Mogło to dotknąć każdego z nas, choćbyś był najlepszym człowiekiem na świecie. Żydzi wyciągali z krematorium ciała swoich rodzin i przyjaciół. Była wybrana taka grupa. Spali w pościeli, nie byli głodni. Co rano wstawali do pracy, która polegała na zrobieniu ze swojego narodu popiołu. Czy to byli źli ludzie? Ja też nie jestem złym człowiekiem, lubię żyć i w jednej chwili też mogliby mnie wsadzić do tej grupy. Można z nas zrobić orków (nawiązanie do „Władcy Pierścieni” Tolkiena – red.), niewolników, wykonawców śmierci. I ja się tego boję. Nikt z nas nie wie, co by zrobił, stojąc przed takim wyborem. I to trudno wybaczyć. Często o tym myślę: co ja bym zrobił? Ludzie nie rozumieją, co znaczy zagłada. Szczególnie Amerykanie. Świat po latach 70. nie bardzo rozumie, co się stało.
Licealiści pytali też gościa, co sądzi o Muzeum Historii Żydów Polskich Polin? 
- To nie jest przypadek, że inicjatywa wyszła od śp. Lecha Kaczyńskiego, który przekazał na ten cel bardzo drogi grunt w centrum Warszawy. Muzeum zbudowali polscy naukowcy, wśród nich Żydzi. To muzeum pokazuje historię Żydów w Polsce. Nie w krematorium, tylko w Polsce – podkreślił Alex Dancyg. - W Polsce mieszkało 2/3 Żydów. Czy jesteśmy aż takimi idiotami, żeby przez 600 lat czekać tutaj na Hitlera? Żydzi zostali zaproszeni przez polskich królów i szlachtę, bo to był bardzo tolerancyjny kraj. Antysemityzm oczywiście zawsze był, to choroba patologiczna. Różne kultury szukają tego „innego”, żeby pokazać, że jest ktoś winny. Żydzi zawsze byli kozłem ofiarnym, bo byli inni. Tutaj na co dzień żyli, spotykali się z Polakami. Uważali, że to jest również ich miejsce. To nowoczesny świat zrobił z nich obcych. Dlatego muzeum Polin jest takie ważne. Ma osiem galerii i tylko jedna jest galerią zagłady. Muzeum Polin mówi o życiu, a nie o śmierci. Nie możemy zaczynać naszej historii od śmierci, ale od życia.
 
WOK Hutnik - Koncert szantowy
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość