Nie ma słów, by podziękować za ten dar (foto)

Wydarzenia

Nie ma słów, by podziękować za ten dar (foto)

27.03.2017
autor: Sylwia Bardyszewska
Niezwykle uroczysta była niedzielna, 26 marca, suma w sanktuarium św. Idziego. Swoją pierwszą Mszę św., wśród rodziny, przyjaciół i wielu parafian, odprawił wyświęcony dzień wcześniej ks. Damian Małkowski. To wielkie wydarzenie w jego życiu stało się ważnym świętem nie tylko jego rodziny, ale całej rodzinnej parafii.
Ks. Damian święcenia przyjął 25 marca w Wysokiem Mazowieckiem, gdzie przez ostatnie miesiące w codziennej pracy duszpasterskiej przygotowywał się do kapłaństwa. 
Swoją pierwszą Mszę św. odprawił następnego dnia w rodzinnej parafii, gdzie „usłyszał Boga i rozważał swoje powołanie”. – Odprawiam tę Mszę św., dziękując za dar powołania i dar życia – podkreślił. Modlił się w intencji rodziny, kapłanów i wszystkich, których spotkał na swojej drodze do kapłaństwa. – Módlcie się za mnie, żebym był dowodem na istnienie miłosierdzia Bożego – prosił. – Dzięki Ci, Panie za to, co uczyniłeś w moim życiu, za pragnienie kapłaństwa, które odczuwałem od dzieciństwa. Nie ma takich słów, by podziękować za ten dar. Dlatego składam swoje życie w Twoje ręce.
Parafianie życzyli młodemu księdzu nie tylko błogosławieństwa i wielu łask Bożych, ale też radości, by tak charakterystyczne dla niego poczucie humoru nigdy go nie opuszczało, by spotykał na swej drodze samych wspaniałych ludzi. Oczywiście zapewnili, że przez cały czas będzie mu towarzyszyła ich modlitwa. Jak wyliczyli, jest 18 księdzem z parafii św. Idziego, licząc od 1958 r., kiedy święcenia kapłańskie przyjął zmarły niedawno ks. Henryk Kietliński. 
- W tym kościele przyjmowałeś chrzest, I Komunię św., tu pierwszy raz spowiadałeś się, tu byłeś bierzmowany. A dziś sprawujesz tu pierwszą Mszę św. – do ks. Damiana zwrócił się ks. proboszcz Zdzisław Golan. Na pamiątkę podarował mu stułę z wizerunkiem św. Idziego i rodzimego kościoła.
Były życzenia, upominki, dla ks. Damiana śpiewał chór i schola, grała też Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP.
Do wszystkich pięknych życzeń w kazaniu przyłączył się ks. Wojciech Chudzik, duchowy przewodnik młodego księdza. – Składać ofiarę – to zasadnicza misja kapłana, budowanie mostów między tym światem a Bogiem – podkreślił. – Nie tyle chodzeniem po wodzie, uzdrawianiem, rozmnażaniem chleba Jezus nas zbawił, ale właśnie umierając, składając ofiarę. Będziesz głosił piękne kazania, wypędzał złe duchy, ale nie to jest istotą kapłaństwa. To wszystko jest ważne i dobre, ale nie jest istotą kapłaństwa. Jest nią składanie ofiary: ile będziesz w stanie stracić, oddać, na ile będziesz w stanie zniknąć. Chcę ci dziś powiedzieć, żebyś bardzo cenił to, co będzie twoim trudem w życiu kapłańskim. Ale nie do cierpienia Pan Bóg nas powołuje, tylko do szczęścia. Chciałby jednak, żebyśmy umieli odkryć szczęście w tym, co trudne. Swoim słowem będziesz uzdrawiał życia, udzielał miłosierdzia skruszonym grzesznikom; nie będziesz miał żony i dzieci, ale będziesz miał tłumy braci i sióstr - tak Bóg mówi dziś do Damiana. Ale przede wszystkim mówi: kocham cię. Nie nazywam cię już sługą, tylko przyjacielem.
Ks. Chudzik przypomniał często powtarzane stwierdzenia, że Kościół najłatwiej zniszczyć przez księży, ale też, że takich mamy księży, jak się za nich modlimy. – Niech obrazki dziś rozdawane będą zaproszeniem do modlitwy za naszego brata, niech wasza modlitwa dodaje mu sił – apelował.
Dla ks. Damiana wyraźnie wzruszający był moment błogosławieństwa przez rodziców. Z kolei rodzice i siostry prymicjanta, Żaneta i Dominika, nie kryli łez, gdy syn i brat dziękował im za wielkie wsparcie, jakiego udzielali mu przez lata, za miłość, dar życia i spracowane dłonie. – Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie wasza miłość – podkreślił. – Zawsze byliście ze mną, zawsze staraliście się, żebym był szczęśliwy.
Ksiądz podziękował babciom i dziadkom, rodzicom chrzestnym i kuzynom, proboszczom parafii św. Idziego, nauczycielom od szkoły podstawowej do liceum, księżom, którzy wspierali go na drodze do kapłaństwa, przyjaciołom i wszystkim parafianom. – To wam tak wiele zawdzięczam, mogłem budować się waszą wiarą. Nigdy nie zapomnę o mojej rodzinnej parafii – zapewnił, udzielając specjalnego, prymicyjnego błogosławieństwa.
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość