Inwestycja tutaj jest przepiękna, po prostu cudo. Szkoda, że skumulowana w jednym miejscu – plenerowe siłownie przy ul. Szpitalnej ocenia kandydatka Masz Wybór Justyna Tchórzewska. To tam komitet zorganizował w sobotę 6 października konferencję prasową, by mówić o inwestycjach w okręgu nr 2, smogu oraz pytać obecne władze miasta o złote hydranty i nową instalację w PEC na spalanie biomasy.
Kandydaci do rady miejskiej kilkakrotnie zwracali uwagę na inwestycję przy ul. Szpitalnej. – Są to nieefektywnie wykorzystane pieniądze. Taki plac potrzebny jest w Rybienku, na os. Młodych, os. Parcele Huckie i w innych miejscach. Mało takich miejsc jest również w parku miejskim. W tym miejscu zostało to zrobione na zasadzie, że pieniądze miały być wydane i zostały wydane – ocenił Marek Głowacki.
- Kiedy zostanę burmistrzem takie place pojawią się nie tylko na ul. Szpitalnej, blisko, panie burmistrzu, od Twojego domu. Ja rozumiem, że pan burmistrz chciał zadbać o swoje zdrowie, bo przeczuwa, że to jest ostatnia jego kadencja – dodał kandydat na burmistrza Dariusz Andrzejewski.
- Mieszkańcy os. Młodych składali pisma do burmistrza o wybudowanie takiego placu rekreacyjnego. Niestety, nie udało się. Odpowiedź była odmowna, ponieważ ta działka nie jest przeznaczona na ten cel – dodał Wojciech Ołów.
O problemach Osiedla nr 2 mówiła Dorota Cyma-Końska. - Wielką refleksję budzi inwestycja, która została zakończona przeszło 2 lata temu na ul. Zapole, gdzie był całkowity remont ciągu komunikacyjnego pieszo – jezdnego i całej jezdni. A w tym roku wszystko mamy rozwalone, chodniki są zrywane, ponieważ miasto wpadło na pomysł, że trzeba by było wprowadzić pod płoty mieszkańców skrzynki gazowe – skarżyła się. - Moje pytanie do burmistrza Nowosielskiego: czy w swoim domu też tak inwestycje by przeprowadzał, że najpierw by coś robił, a później rozwalał, żeby zrobić ponownie?
Poruszyła też kwestię progów spowalniających, na które gmina nie ma pieniędzy.
- Dlaczego w gminie w jednych miejscach się bardzo inwestuje, a inne się pomija? – zastanawiała się Justyna Tchórzewska. - Podam przykład ul. Leśnej, gdzie mieszkańcy nie mogą doczekać się dokończenia inwestycji, jaką jest wybudowanie chodnika. Kolejnym przykładem tego, że miasto nie jest nowoczesne, jest ul. Włościańska, gdzie mieszkańcy wczesną wiosną albo dżdżystą jesienią brną w błocie. Nie ma również kanalizacji. Wzdłuż trasy pułtuskiej powinien być wybudowany ciąg pieszo – rowerowy na wzór ciągu w kierunku Leszczydołu-Nowin. Nie mamy dogodnej komunikacji miejskiej. Nasze dzieci do szkół średnich, czy dorośli do pracy dojeżdżają rowerami, narażając codziennie swoje zdrowie i życie.
Kandydatka postuluje również o sygnalizację świetlną lub rondo na skrzyżowaniu ulic Graficznej, Pułtuskiej i Sikorskiego i rozsądniejsze inwestowanie w zieleń: - Nie można sadzić krzewów ozdobnych, zwłaszcza dzikiej róży, bezpośrednio przy miejscach parkingowych. Jak kierowca ma wysiąść z auta, musi niszczyć krzew, rysuje lakier. Zieleń tak, nawet 3 razy tak, ale z głową.
- W naszym okręgu jest bardzo dużo terenów zapomnianych, o których nie myśli się, nie widzi się ich potencjału – zauważył z kolei Adam Szczerba. - Mówię m.in. o ul. Przemysłowej, o którą mieszkańcy zabiegają, a podczas obecnych inwestycji mogłaby być wykorzystywana jako miniobwodnica. Mówię o kanalizacji na osiedlu przy fabryce mebli. To niewyobrażalne, żeby w dzisiejszych czasach w mieście nie było kanalizacji. Jest Polonez, gdzie mieszkańcy najbardziej na zachód wysuniętej części zabiegają o parking.
Zdaniem kandydata, ale też obecnego radnego, powinno się zwrócić uwagę na bezpieczeństwo na budowanej obwodnicy śródmiejskiej: przejścia dla pieszych i dodatkowe pasy ułatwiające włączenia się do ruchu z ulic podporządkowanych. – W tym momencie nie jest już w obwodnicą, bo praktycznie 80% tej obwodnicy przebiega przez nasz okręg i dotyka bezpośrednio mieszkańców – podkreślił.
Barbara Błaszczyk poruszyła temat smogu i programu „Czyste powietrze”: - Samorząd musi wznieść się ponad podziały polityczne. Część mieszkańców potrzebuje pomocy przy formalnościach związanych z ubieganiem się o dotacje. Część nie dysponuje odpowiednią wiedzą na ten temat.
- Jestem przykładem osoby, która ma piec, a w zasadzie go nie ma – dodał Adam Kasjaniu. - Przez szereg lat gmina miała program dofinansowujący, gdzie brała pieniądze z Funduszu Ochrony Środowiska. W tym roku jakoś dziwnym trafem zmieniono zasady. Do tej pory pieniądze już były u potrzebujących. W tym roku zaczęto to przesuwać w czasie. Zmieniono zasady w ten sposób, że nie będą ludziom dawać pieniędzy na zakup kotłów, tylko wyłonią firmę w przetargu, która te kotły dostarczy. Finał sprawy ma nastąpić do 31 października. Ludzie nie ają kotłów, sezon grzewczy się zaczyna, a gmina milczy. Pokrętnie tłumaczą się w gminie, że nie mogą się do ludzi dodzwonić, że sprawę wyjaśnią po wyborach samorządowych, że w tej chwili wszedł program rządowy i kłody pod nogi rzuca Ministerstwo Ochrony Środowiska. Chciano zrobić z tego tematu kampanię wyborczą, ale zamiast kiełbasy wyborczej wyszedł pasztet.
Barbara Błaszczyk wspomniała również o rozszerzeniu systemu grzewczego PEC na budownictwo indywidualne i geotermii: - Ten temat poruszany był kilka lat temu, wykonane są odpowiednie badania, do których trzeba powrócić.
Dariusz Andrzejewski powrócił do zorganizowanej przez NW debaty kandydatów na burmistrza. - Panie burmistrzu, odnośnie klubu to akurat pan wszystko wie. Od 8 lat do pana przychodzę. Ktoś mi tu podpowiadał, jak rozliczać dotację. Naprawdę ciszej nad tym, bo jeśli ta sprawa trafi gdziekolwiek, to wtedy będziemy rozmawiać. A nie dzisiaj pan mnie oczernia. Do czego się jeszcze posuniecie? Będziecie straszyć rodzinę? – pytał. - My się nie wycofamy. Jako mieszkańcy zebrani w komitecie Masz Wybór idziemy do urzędu. Wy wiecie, że zajrzymy do papierów i będziemy wtedy dużo więcej wiedzieli. Na pewno nas nie zastraszycie.
Dariusz Andrzejewski pytał również o zakupy i plany inwestycyjne miejskich spółek. - Czy prawdą jest, że chce pan zadłużyć spółkę miejską na kilkadziesiąt milionów? – pytał o PEC. - Utrzymujecie to w tajemnicy. I czy prawdą jest, że opałem byłaby biomasa, która już wiadomo, że za 2 lata będzie nieopłacalna. Mamy do urządzenie do spalania gazu, za miliony kupione i stoi. Potem podniesiecie nam znowu ciepło, żebyśmy następną nietrafioną inwestycję utrzymywali. Nie chcemy nikogo oskarżać, ale rozmawiać na argumenty.
- Wrócimy do sprawy złotych hydrantów – zapowiedział również Dariusz Andrzejewski. - Mamy informację od pracowników wodociągów, że zakupione zostały hydranty, które mają imitację złota.