Pamiętacie małą Marysię Żmudę? Niedługo skończy 2 lata i wciąż walczy z nowotworem złośliwym gałek ocznych. Na stronie siepomaga.pl i Facebooku trwa zbiórka na kontynuację kosztownego leczenia w Nowym Jorku. - Jeśli przerwiemy leczenie, stracimy jedyną szansę! - o wsparcie apelują rodzice Marysi.
Kiedy usłyszeli, że córka choruje na nowotwór złośliwy gałek ocznych, Marysia miała tylko 8 miesięcy. Na wspomnienie tamtych dni wciąż czujemy potworny strach. Przerażenie przekuliśmy w działanie i od tego czasu każdego dnia stawiamy się chorobie - czytamy na stronie siepomaga.pl.
Przypomnijmy, że rok temu dzięki wspólnemu zaangażowaniu i ofiarności wielu, wielu osób w ciągu zaledwie kilku dni udało się zebrać ogromną kwotę ponad 1,4 mln zł! Pierwsze kroki były możliwe dzięki Wam - armii dobrych ludzi, którzy umożliwili nam wylot do USA na rozpoczęcie leczenia pod okiem dr Abramsona - najlepszego onkologa okulistycznego na świecie. W drogę ruszyliśmy pełni nadziei i przerażenia, wciąż zapewniając Marysię, że wszystko będzie dobrze - relacjonują rodzice.
Roczne leczenie Marysi przebiegło zgodnie z planem i dało dobre rezultaty, bo zatrzymało rozwój nowotworu, ale go nie wyleczyło. Marysia musi być pod stałą kontrolą specjalistów z USA. Siatkówczak to choroba nieobliczalna - wciąż istnieje możliwość wznowy lub powstania nowych guzów, a wtedy nasza walka zacznie się od początku. Jesteśmy przerażeni wizją tego, co może się wydarzyć… - podkreślają rodzice. - Kontrole oczu to dla nas gwarancja bezpieczeństwa, bo szybkie wykrycie potencjalnej zmiany może okazać się kluczowe w procesie leczenia. Specjaliści ze szpitala w Nowym Jorku są w stanie wykryć guzka o wielkości łebka od szpilki, a to daje ogromne szanse na wyleczenie. Szybka diagnostyka to możliwość reakcji i ratunku przed bardzo groźnymi konsekwencjami utraty wzroku lub nawet oczu.
Leczenie za granicą wiąże się z ogromnymi kosztami - regularne wizyty w amerykańskim szpitalu generują bardzo wysokie rachunki. Środki zebrane w 2020 roku zniknęły w zawrotnym tempie, a nasze leczenie potrwa jeszcze latami. Zakup biletów lotniczych do USA, testy na COVID, pokrycie kosztów ubezpieczenia oraz wizyt w szpitalu to sumy sięgające setek tysięcy złotych. Jest to kwota, której potrzebujemy, by zabezpieczyć życie i zdrowie naszej córeczki… Potrzebna jest każda pomocna dłoń, każde wsparcie jest dla nas na wagę ratunku. Te wydatki przerastają nasze możliwości. Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli i wrażliwych na cierpienie dziecka o POMOC, która ocali wzrok małej Marysi a być może i życie - apelują rodzice. - Już raz dzięki Wam otrzymaliśmy szansę. Walczymy o kolejną. Znów może wydarzyć się cud! Prosimy - niewielki gest to dla nas ogromne wsparcie w walce z bezlitosną chorobą małego dziecka. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by walczyć z zagrożeniem. Trudno sobie wyobrazić to, że po tym wszystkim, co przeszliśmy Marysia będzie skazana na ciemność. To walka na śmierć i życie! Bardzo dziękujemy za każde wsparcie finansowe.
Walkę małej Marysi i jej rodziców można wesprzeć wpłacając środki przez stronę siepomaga.pl. Na Facebooku pod hasłem „By widzieć świat własnymi oczami. Aukcje charytatywne Maria Żmuda” prowadzone są licytacje, na których można kupić m.in. książki, ubrania, obrazy, rower, akcesoria dla koni, przejażdżki konne, słodkości, ozdoby do domu, vouchery na różne usługi, a nawet meble.