Lepiej, ale niekoniecznie

Wydarzenia

Lepiej, ale niekoniecznie

01.11.2017
autor: Elżbieta Szczuka
Informację z działalności bieżącej SPZZOZ w Wyszkowie, w zastępstwie dyrektor Cecylii Domżały, krótko przedstawiła radnym powiatowym główna księgowa Urszula Gąsior. 
Waldemara Sobczaka zaniepokoiły długie kolejki do lekarzy specjalistów. Odpowiedziała mu Katarzyna Wysocka, lekarz, przewodnicząca komisji zdrowia i pomocy społecznej: - Kolejki nie zmniejszą się, dopóki nie zwiększą się nakłady na opiekę zdrowotną. Jeżeli mamy poziom finansowania 4,7% PKB, to nie ma się co spodziewać, że kolejki będą mniejsze. Myślę, że ten okres oczekiwania jeszcze wzrośnie. Sprawa jest do rozwiązania systemowo, a nie przez panią dyrektor szpitala.
- Sama pani wie, że wartość punktu wzrosła, kontrakty są większe. Ponad 70% kosztów tego szpitala to koszty wynagrodzeń. Jeśli będziemy tylko podnosić koszty wynagrodzenia, to te kolejki nie zmniejszą się – twierdził radny Sobczak. - Trzeba coś z tym fantem zrobić, bo nie może tak być, że na kardiologa czeka się rok.
Justyna Garbarczyk spytała, jak główna księgowa widzi budżet szpitala w kontekście tego roku oraz co zmieniło się w szpitalu w związku ze zmianą przepisów dotyczących nocnej pomocy medycznej.
- Na nocną i świąteczną pomoc medyczną mamy kontrakt niższy od wcześniejszego o 110 tysięcy. Ryczałtowa kwota kontraktu dla szpitala jest wyższa o ok. 500 tys. zł, ale też są nowe obowiązki związane z realizacją ustawy o wynagrodzeniach w zawodach medycznych – zaznaczyła Urszula Gąsior. – Poczyniliśmy próby zwiększenia dochodów, opisane w programie naprawczym, ale strata na koniec roku, może zmniejszona, będzie.
- Sytuacja nie jest najlepsza – ocenił starosta Bogdan Pagowski.
- Jak w każdym szpitalu – dodał Waldemar Sobczak.
Wypowiedź księgowej dotyczącą nocnej i świątecznej opieki medycznej uzupełniła radna Wysocka: - Jak szpital sobie poradził? Ponieważ na nocną pomoc lekarską jest o 35 tys. zł mniej, czyli rocznie ponad 400 tys. zł, to jak w dzień zwykły było na dyżurze dwóch lekarzy (jeden stacjonarny, drugi tzw. wyjazdowy, który był pod telefonem i w razie potrzeby udzielenia pacjentowi pomocy w domu jechał do pacjenta), to tego drugiego lekarza teraz nie ma. Jest tylko jeden lekarz, który załatwia pacjentów stacjonarnych. Jeśli jest potrzeba wyjazdu (weryfikowana telefonicznie, czy jest uzasadniona), wtedy jedzie i lekarza na dyżurze nie ma. Jednym słowem – było dwóch lekarzy, jest jeden, więc koszty pracy spadły. Bo gdzieś trzeba szukać oszczędności. NFZ teraz tak się zabezpieczył, że nie ma wymogu posiadania zespołu wyjazdowego. Każdy szpital realizuje sobie nocną pomoc lekarską, jak chce, nie ma odgórnych przepisów.
W informacji SPZZOZ podano, że w okresie styczeń – sierpień 2017 r. w ramach nocnej i świątecznej pomocy medycznej udzielono 8.540 świadczeń, czyli średnio miesięcznie 1.068.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość