Kresy nieznane, Kresy przypomniane (FOTO)

Wydarzenia

Kresy nieznane, Kresy przypomniane (FOTO)

22.05.2024
autor: Sylwia Bardyszewska
W Bibliotece Miejskiej dobiega końca ciekawy cykl „Kresy nieznane, Kresy zapomniane”. Ostatnie spotkanie poświęcone było Hucie Niemen, a piękne wytwory z tej słynnej fabryki pokazała wyszkowianka Iwona Kwiatkowska.
 
Cykl prowadzi Tomasz Kuba Kozłowski, który na co dzień pracuje w Domu Spotkań z Historią w Warszawie. Trzecie spotkanie pt. „Szklane cuda art deco” poświęcone było Hucie Niemen.
- Niemen współczesnym Polakom kojarzy się raczej z Czesławem Niemenem - zauważył prowadzący. - Niemen to rzeka, która dziś płynie poza naszymi granicami. Odkąd źle się dzieje na Białorusi, nie da się pływać jak jeszcze kilkanaście lat temu. Klasycznego spływu Niemnem raczej nie urządzimy. Niemen był rzeką domową naszego kraju, zakorzeniony jest w naszej kulturze, historii, z której nie sposób go dzisiaj wymazać. 
Huta Niemen powstała w niewielkiej miejscowość Brzozówka, dosłownie przez miedzę obok mickiewiczowskiej Nowogródczyzny. - Pochodzący z Czech Juliusz Stolle. Każdy Polak, moim zdaniem, powinien znać to nazwisko, ale nie jest to pierwsza historia, która narodowi nie jest znana - swoją opowieść o hucie zaczął Tomasz Kuba Kozłowski. - W latach 80 XIX w. w Brzozówce zaczynają ze wspólnikiem interes szklarski. Interes zaczyna się kręcić, okazuje się, że można robić nie tylko proste butelki. Stolle przywozi wielka tradycję szkła czeskiego.
Huta oferowała 1500-1600 różnych wyrobów szklanych. Na początku XX w. zatrudniała 1600 osób. - A mówimy o kompletnej dziurze, gdzie nie ma dróg, dojazdu. Nie ma niczego. Ale mamy do czynienia z wizjonerami - mówił prowadzący. 
I tak do I wojny światowej, podczas której huta została niemal kompletnie zniszczona. Produkcję trzeba odbudowywać. W międzyczasie huta stała się interesem rodzinnym. Doszło do wyjątkowo nietypowej sytuacji. Trzej synowie Juliusz Stollego i trzy córki jego polskiego wspólnika Wilhelma Krajewskiego weszli w związki małżeńskie. Niestety, jeden z trzech synów Stollego zginął latem 1920 r. pod Radzyminem.
Wokół dworków braci Stolle powstały ogrody z lampionami. - Dziś nas to nie dziwi, ale to było 100 lat temu. Białe kule szkła świecące po zmroku – coś zupełnie fantastycznego, zwłaszcza na tych biednych, odstających cywilizacyjnie terenach - opowiadał Tomasz Kuba Kozłowski
Prezydent Mościcki odwiedził hutę podczas podróży po kraju. - Wokół huty powstają szkoły, instytucje opiekuńcze, kościół, przedszkole, dom oświaty, szkoła, sklepy, bank, a nawet stadion sportowy - opowiadał prowadzący. - Wizytówką są proste, nowoczesne wzory szkła w stylistyce art deco. Bracia orientują się, że jest nowy czas, że Europa jest w epoce modernizmu. To jest dla mnie rzeczą absolutnie fascynującą. We wzornictwie mody zmieniają się szybko, przedmioty się starzeją, a ta popielniczka ma 90 lat i z powodzeniem mogłaby stać na stole XXI w. Genialny, prosty, a jakże elegancki przedmiot. 
W 1935 r. po śmierci Józefa Piłsudskiego wyjęto jego serce, które spoczęło w srebrnej urnie zaprojektowanej przez Wojciecha Jastrzębowskiego – artystę sztuki użytkowej (ciało złożono na Wawelu, a serce – zgodnie, z testamentem, w Wilnie, z ciałem matki). Wkład do urny - z błękitnego szkła, w kształcie serca - wykonała huta Niemen. - To pokazuje pozycję huty w II Rzeczypospolitej, to ogromne wyróżnienie. Do dnia dzisiejszego w niemeńskim szkle spoczywa serce Józefa Piłsudskiego – podkreślił prowadzący.
Po agresji sowieckiej Feliks Stolle został aresztowany przez NKWD – jego los jest nieznany. Bronisław umarł w 1941 r. w obozie w Archangielsku. Huta została znacjonalizowana, powstał w niej Komitet Rewolucyjny. Rodziny zostały zesłane, wróciły dopiero w 1946 r. 
Huta nadal funkcjonuje, produkuje głównie na rynek rosyjski, częściowo na rynek azjatycki. - Byłem w sklepie firmowym. Ze smutkiem patrzyłem na szkło obecnie oferowane, bardzo błyszczące, ozdobne, efektowne, ale – szczerze mówiąc – brzydkie, jeśli porównamy z tym, co huta produkowała wcześniej - uważa Tomasz Kuba Kozłowski.
O szkle z huty Niemen można było nie tylko posłuchać, ale i je zobaczyć. Specjalnie na to spotkanie część swojej pokaźnej kolekcji zaprezentowała wyszkowianka Iwona Kwiatkowska. - To moje zbieranie wypłynęło z pobudek osobistych i sentymentalnych - opowiadała. - Wzrastałam w otoczeniu takiego szkła, ponieważ moja rodzina pochodzi z Wilna, a część rodziny dokładnie z Brzozówki, o której moja ciocia mówiła: co, ta dziura? Wujek, ojciec tej mojej kuzynki pracował w Hucie Niemen przez cały okres przedwojenny. Tego szkła miałam w domu dużo. Najbardziej pamiętam deser w postaci budyniu czekoladowego w różowej salaterce, który bardzo szybko zjadałam, bo na dnie była baletnica. 
***
Przed wakacjami będzie jeszcze jedno spotkanie poświęcone Kresom. - 14 czerwca zapraszam państwa na spływ Niemnem, obejrzymy inne fragmenty nadniemeńskie. Będę chciał państwa zabrać w stronę ziem litewskich - do udziału zachęca Tomasz Kuba Kozłowski. Początek spotkania o godz. 17.30.
Nina Wiśniewska -ados
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość