Wernisaż wystawy fotograficznej „Kontrasty” odbył się 13 czerwca w Restauracji Centralna. Czeszka Eva Stankowa, która młodość spędziła w Vyškovie, prezentowała fotografię streetową: - Najbardziej ekscytujące jest uchwycenie atmosfery miasta, jego świateł, cieni i kolorów. A szczególnie ludzi. Natomiast Woytek Smółkowski, doskonale znany naszym czytelnikom wyszkowianin, pokazał zdjęcia najbliższej okolicy – samej natury „chwilami pięknej”. Wystawa ma charkter mobilny, będzie prezentowana też w weekend w filii „Włodkowica”, potem w Polskim Banku Spółdzielczym, Quad/Graphics i jeszcze w kilku innych miejscach.
Wystawę vyškovianki i wyszkowianina zorganizowała Akademia Umiejętności „Pan Hilary” wraz z Restauracją Centralna. Obecny był też Tomasz Salwin, manager restauracji.
Piotr Adler podziękował wszystkim, dzięki którym doszło do tej międzynarodowej wystawy, a przede wszystkim QuadGraphics Europe za wydrukowanie fotografii.
Jak wyjaśnił, kontrast polega na tym, że Eva Stanovska uwielbia fotografować miasto i jego mieszkańców, natomiast Woytek Smółkowski uwiecznia na swoich naturę: – Udało mi się zestawić takie kontrastowe fotografie. Woytka opowiadają o przyrodzie, naturze i o tym, czego my nie widzimy, idąc na spacer do lasu czy nad jezioro. I nie widzimy też tego, co widzi Eva, i utrwala te nieuchwytne chwile dzięki swojemu aparatowi fotograficznemu, swojemu oku, no i swojemu artyzmowi.
Street foto
Artystka mówiła po czesku, ale wszyscy zgodnie twierdzili, że ją rozumieją. – I w ten sposób powstał język wyszkowski – podsumował żartobliwie Piotr Adler.
Eva Stanovska jest członkinią Czeskiej Federacji Fotografii. Dużo podróżuje po całym świecie. Swoje zdjęcia publikuje w podróżniczych książkach i albumach fotograficznych, pokazuje na wystawach. – Uwielbiam miasto – wyznała. – Moim ulubionym gatunkiem fotografii jest fotografia uliczna (street foto). Najbardziej ekscytujące jest uchwycenie atmosfery miasta, jego świateł, cieni i kolorów. A szczególnie ludzi. To oni są najważniejsi. (...) Mieszkańcy w konkretnym momencie. I ten moment staram się uchwycić.
Dodała, że można zabawić się w zgadywankę, gdzie zostały zrobione jej zdjęcia. – Są z różnych miejsc globu, ale łączy je człowiek – podkreśliła.
Sama natura zachwyca
- Bardzo mi jest miło, że takie liczne grono się zgromadziło, żeby nasze zdjęcia obejrzeć – rozpoczął wyszkowski fotografik. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem poznać twórczość Evy, bardzo piękne zdjęcia. Ponieważ Eva robi fotografię streetową, miejską; człowiek, architektura, technologia, to dla kontrastu moje zdjęcia pozbawione są tej technologii, człowieka, próbowałem pokazać samą naturę, to, co nas otacza, najbliższą okolicę, piękną momentami. Praktycznie nie ma na nich ludzi, to oczywiście troszeczkę jest podyktowane przynależnością do Związku Fotografików Przyrody, bo tam mamy w regulaminie, żeby pokazywać przyrodę czystą,. I te zdjęcia w większości powstały pod tym kątem. To jest takie poszukiwanie ostatnich miejsc, gdzie rzeczywiście natura pozwala się sobą zachwycać.
Dodał, że tylko na jednym zdjęciu, do którego czuje szczególny sentyment, jest człowiek. To żniwiarz, który robi snopek zboża, a przy nim stoi bocian. – Powstało dawno temu i właściwie przez przypadek – opowiadał Woytek – wracając z wyjazdu służbowego, po prostu taką scenę zastałem. Ta scena do dziś mi się podoba.
Woytek Smółkowski jest też jednym z wykładowców AU „Pan Hilary”, która będzie prezentować swoje dokonania w najbliższy poniedziałek o godz. 19 w WOK „Hutnik” (wstęp wolny).