Jeśli wszyscy byliby priorytetem, to nie byłoby priorytetów (foto)

Wydarzenia

Jeśli wszyscy byliby priorytetem, to nie byłoby priorytetów (foto)

28.02.2019
autor: Sylwia Bardyszewska
Rządowemu programowi „Czyste powietrze” poświęcone było, cieszące się sporym zainteresowaniem, spotkanie z ministrem środowiska Henrykiem Kowalczykiem.
- Rząd proponuje pomoc, ale nie całkowite rozwiązanie. Należy ono do właścicieli domów jednorodzinnych. Pomoc polega na wsparciu finansowym – udzieleniu dotacji do wymiany pieców, docieplenia, itd. – wyliczał minister. – Programy wymiany pieców pojawiały się różne. Ale sama wymiana bardzo często kończy się tak, że najpierw wymieniamy piec na gazowy, co okazuje się droższe, więc wracamy do węglowego. Proponujemy połączyć wymianę z oszczędnością energii, termomodernizacją domu. Gaz póki co jest droższy od węgla, ale jeśli energii będziemy zużywać mniej, to będzie nas to mniej kosztować.
Limit na jeden dom wynosi 53 tys. zł. Od tej kwoty (lub mniejszej) rozlicza się dotację, która z kolei uzależniona jest od zamożności. Najmniej zamożni mogą liczyć na 90% kosztów kwalifikowanych. – To bardzo duża pomoc. Kończy się na 30%, nawet dla tych, którzy mają dochody milionowe. Najzamożniejsi nie dostaną dotacji, tylko odliczą sobie te pieniądze od podatku – informował Henryk Kowalczyk.
Na co można przeznaczyć środki? Wymianę pieca, ocieplenie ścian (limit 150 zł/m kw.), wymianę okien (limit 700 zł/m kw.), drzwi. – Jeśli kogoś nie stać na udział własny, oferujemy pożyczkę bardzo tanią, ok. 2,5%. Nigdzie państwo tańszej nie znajdą. W planach mamy 500 plus na pierwsze dziecko, do tego oszczędności na ogrzewaniu, więc już pod to można pożyczkę zaciągnąć – zauważył minister. – Nie czekajmy, nie ma co wdychać tego powietrza. Na pewno nie będzie taniej. Sezon letni przed nami, warto to już planować. Ale nie ma wniosku o docieplenie, jak w piwnicy stoi kopciuch.
Henryk poruszył też kwestię gospodarki odpadami, która jest jednym z zadań gmin: - Spotkałem się dzisiaj w siedzibie starostwa ze wszystkimi samorządami, podpowiadałem rozwiązania, żeby jak najtaniej i najskuteczniej odbierać odpady.
Uczestnicy spotkania mieli klika szczegółowych pytań dotyczących samego programu, ale też innych źródeł energii.
- Nie mówi się o uzyskaniu energii z drewna, a drewna mamy wokół sporo – zauważył Henryk Słowikowski.
- Traktujemy to jak paliwo stałe, węgiel, o ile jest to spalane w piecu 5 klasy, bardzo dobrym. Nie mylić ze spalaniem płyt wiórowych, starych mebli. Poza tym mokre drewno jest bardziej trujące niż węgiel. Kominek to nie jest piec 5 klasy. To kopciuch, jak każdy stary piec. Dekoracyjnie niech zostanie, ale nie jest to źródło ciepła – zaznaczył minister.
- Mamy ciepłownię miejską, a ta uważa, że nie opłaca się podłączać domów rodzinnych. Jak ten temat ugryźć? – pytał Roman Składanowski.
- Zdecydowanie powinno się podłączać. To oczywiste, wspierane i popierane – podkreślił Henryk Kowalczyk. – Problem ceny ciepła to kwestia zarządzania przez samorządy. Również planujemy wsparcie do inwestycji budowy węzła i przyłącza do głównej sieci. Efekt skali powoduje obniżenie ceny jednostkowej. 
Gerard Składanowski dodał, że po ostatniej wizycie ministra, w związku z rządowym programem, wystąpił do PEC o przyłączenie ulic m.in. Wąskiej i Daszyńskiego. – Otrzymałem odpowiedź, że PEC nie przewiduje rozbudowy, a nadmieniam, że sieć jest doprowadzona. Jestem wielce rozgoryczony. Gdzie ja mogę interweniować w tej sprawie?
- W interesie PEC powinna być rozbudowa tej sieci. Mam nadzieję, że są radni miejscy i niech tym tematem się zajmą. Wybraliście burmistrza, radę miejską, niech działają. Minister nie może nakazać burmistrzowi – odparł Henryk Kowalczyk. 
- O tej odpowiedzi pierwszy raz słyszę, będziemy chcieli o to zapytać – skomentował radny Bogdan Osik.
Z kolei Krzysztof Sobieski zauważył, że PEC przyłącza domy prywatne (czego on sam jest przykładem) i zachęca do podłączeń.
 
Polscy obywatele donoszą do UE
Jako przewodniczący NSZZ „Solidarność” w hucie Ardagh Glass, Bogdan Osik zapytał o postulaty zgłaszane przez organizację. Jednym z nich są uprawnienia do emerytury bez względu na wiek, ale po uzyskaniu odpowiedniego stażu. – Były oczekiwania obniżenia wieku emerytalnego i zostały spełnione. Ten element został pominięty, ale takie były negocjacje z „Solidarnością” – skomentował minister. – To postulat pozornie słuszny, ale niebezpieczny. Większość rolników byłaby uprawniona do emerytury w 56 r. życia. Uczestniczyłem w rozmowach z „Solidarnością” i „Solidarność” tę argumentację przyjęła. Rząd PiS jest rządem odpowiedzialnym. 
- Poprzednia ekipa zamroziła fundusz socjalny na 8 lat. Teraz odmrażamy go co 2 lata, to ewolucyjne dojście. Związki zawodowe wykazały zrozumienie – kontynuował Henryk Kowalczyk. – Emerytury pomostowe. Musielibyśmy zburzyć cały system. Albo likwidujemy go całkiem.
Grzegorz Gajewski, nawiązując do tzw. Piątki Kaczyńskiego (m.in. 500 plus na pierwsze dziecko, trzynasta emerytura, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia), pytając o ulgi dla innych grup wiekowych. – Jeśli wszyscy byliby priorytetem, to nie byłoby priorytetów – odparł minister. – Jeśli wszystkich zwolnilibyśmy z podatku, to nie mielibyśmy pieniędzy. Młodzi często zarabiają bardzo mało, więc to element społeczny. Młodym najbardziej potrzeba, bo jak mają zacząć dorosłe życie? Nie wszystkim rodzice pomagają. 40-, 50-latkowie, z całym szacunkiem, jakoś sobie do tej pory radzili.
- Kiedy emeryci zostaną zwolnieni z podatku? – dopytywano z sali.
- Emerytom zaproponowana została trzynastka. Nie w dosłownym rozumieniu, ale w wysokości minimalnej. Chodzi o to, żeby to było istotne wsparcie dla najbiedniejszych – wyjaśniał Henryk Kowalczyk. – Ze zwolnienia najbogatsi skorzystaliby najwięcej. To tylko populistyczne hasło, które nic nie wnosi.
Minister pytany był również o przekop Mierzei Wiślanej i protesty organizacji ekologicznych. – Wycięcie 23 ha lasu robimy zgodnie z prawem – zapewnił. – Jak ktoś chce mieć drogę, a jest las, to trzeba go wyciąć. Ale stosuje się kompensacje przyrodnicze. Sadzimy więcej, niż wycinamy. Realizujemy to w dialogu inwestycyjnym z UE. Są natomiast osoby, które histerycznie alarmują, donoszą w polskich sprawach do Brukseli, ale my już jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Jaki hałas był o dziki? ASF szaleje, wszystkie kraje rozrzedzają populacje dzików, a jak my to chcemy zrobić, to jest alarm. Ja odnoszę wrażenie, że niektórym zależy, żeby polska gospodarka zginęła, a niech w Polsce szaleje ASF. Podważać wartość polskiego mięsa za granicą? Żałuję, że polscy obywatele donoszą na polskie państwo za granicę. Za wszelką cenę chcą dokopać polskiemu rządowi. Jesteśmy w UE i wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości musimy szanować. Ja też szanuję wyrok w sprawie Puszczy Białowieskiej. Chyba nie chcemy wychodzić z UE? Brońmy swoich interesów, dyskutujmy, ale wyroki szanujmy.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość