Państwowa Straż Pożarna uruchomiła aplikację z adresami schronów. W powiecie wyszkowskim nie ma ani jednego. Mamy natomiast - w piwnicach bloków i budynków szkół miejsca doraźnego schronienia.
Aplikacja „Schrony” to pierwszy etap inwentaryzacji miejsc doraźnego schronienia, w tym budowli ochronnych, pełniących rolę osłony przed m.in. ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.
- To było ogromne przedsięwzięcie, które prowadziła Państwowa Straż Pożarna. W tej inwentaryzacji wzięło udział ponad 13 tysięcy funkcjonariuszy straży pożarnej. 40% formacji było zaangażowanych w różnym stopniu w te działania we wszystkich komendach PSP - na konferencji prezentującej aplikację, w czwartek 6 kwietnia, mówił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
Budowle zostały podzielone na trzy kategorie: schrony, ukrycia (czyli schrony niehermetyczne) oraz miejsca doraźnego schronienia. Inwentaryzacji poddane zostały wszystkie pomieszczenia należące do instytucji państwowych, samorządowych, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, ale także te należące do podmiotów gospodarczych prowadzących działalności użyteczności publicznej. Inwentaryzacji nie podlegały - jak dodał - tego typu obiekty w budynkach prywatnych.
Na naszym terenie mamy wyłącznie miejsca doraźnego schronienia znajdujące się głównie w piwnicach bloków i szkół - miejsca, w których strażacy uważają, że konstrukcja jest na tyle odpowiednia, że można się tam schronić przed np. warunkami atmosferycznymi.
Nie mamy natomiast miejsc ukrycia, czyli niehermetycznych schronów. Schronów w całej Polsce jest ok. 2 tysięcy - to w pełni sprawne, hermetyczne miejsca, w których można się ukryć przed poważniejszymi zagrożeniami. Najbliższe schrony znajdują się w Warszawie.