Czarne pasy z całej Polski przyjechały do Wyszkowa na egzamin KyodoKyokushin na stopnie mistrzowskie Dan. Szczególnie trudna, wycieńczająca, ale i emocjonująca jest druga część egzaminów - walki w pełnym kontakcie. - Jak chce się być mistrzem, to trzeba pokazać swoje mistrzostwo, nie tylko techniczne, ale i hart ducha - mówi Kancho Maciej Misiak, prezydent IBU KyodoKyokushin.
Egzamin na stopnie mistrzowskie Dan, połączony z ogólnopolskim seminarium dla czarnych pasów, odbył się w 23 i 24 sierpnia w Szkole Podstawowej nr 3.
- Egzamin jest przeprowadzony od pierwszego do czwartego stopnia mistrzowskiego, później stopnie są już nadawane - w rozmowie z NW wyjaśnił Maciej Misiak 10 Dan. W komisji egzaminacyjnej znalazł się m.in. Shihan Andrzej Grajczyk 6 Dan. Z kolei wśród 40 uczestników egzaminów, którzy przyjechali z całej Polski, znalazł się jeden wyszkowianin, Roman Żebrowski ubiegający się o 4 Dan.
W sobotę odbyła się techniczna część egzaminu, w niedzielę wyczerpująca część druga - walki egzaminacyjne przeprowadzane w pełnym kontakcie. - Czasami sytuacje są już ekstremalne - opowiada Maciej Misiak. - Osoba zdająca egzamin na 4 Dan ma np. 40 walk. Zdarza się, że trzeba kogoś podnosić, polewać wodą, żeby wytrzymał. Ma przetrwać walki, żeby otrzymać stopień mistrzowski. Każdy z nas, członków komisji, przechodził to nie raz. Im więcej mamy belek na pasie, tym więcej oberwaliśmy. Zresztą teraz jest znacznie lżej. Kilka moich egzaminów przeprowadzanych w Japonii trwało 7,5 godziny. Walki trwały godzinę, przeciwnicy ciągle zmieniali się na świeżych. To było naprawdę coś, nigdy tego nie zapomnę. Od czwartej czy piątej godziny było mi już wszystko jedno. Jest się już w takim transie, że człowiek zatrzymuje się, dopiero jak padnie. Jak chce się być mistrzem, to trzeba pokazać swoje mistrzostwo, nie tylko techniczne, ale i hart ducha. Karate to jest styl życia, a nie tylko machanie rękami.
Maciej Misiak ma 40, trenuje od 33 lat. A wszystko przez… film z Jean Claude Van Damme’em. Kiedy w latach 90. rodzice pozwalali dzieciakom zasiąść przed telewizorem na seans po dzienniku, filmy z Van Dammem otwierały przed nimi zupełnie inny świat. - Jak miałem 7 lat, rodzice pierwszy raz pozwolili mi obejrzeć film dla dorosłych. Ten film nazywał się „Quest” z Jean-Claude Van Damme’em, który brał udział w turnieju, walczył. Powiedziałem: ja też tak chcę. W Tarnowie, skąd pochodzę, był tylko jeden klub, który w ogóle przyjmował dzieci - Tarnowski Klub Karate Kyokushin i tam już zostałem do 19. roku życia. Później przeprowadziłem się do Warszawy, kontynuowałem treningi i teraz jestem w tym miejscu.
W 2012 r. Maciej Misiak stworzył własną organizację IBU Kyodo Poland, wychował wielu mistrzów krajowych i europejskich, prowadzi seminaria w wielu krajach. Ostatnio na miejsce seminariów i egzaminów organizacja wybiera Szkołę Podstawową nr 3, której dyrektorem jest Sensei Paweł Deluga 1 Dan.