Nadzwyczajna sesja rady powiatu obnażyła, jak fatalnie układają się stosunki między nową koalicją w powiecie, a starostą, który nie ma większości ani w radzie, ani w zarządzie.
Jak już informowaliśmy, nadzwyczajna sesja rady powiatu została zwołana, na wniosek 8 radnych, na poniedziałek 10 stycznia. Radni mieli podjąć decyzję w sprawie oświadczenia wzywającego starostę do zaprzestania łamania zapisów statutu powiatu oraz respektowania aktów prawa, w tym prawa miejscowego.
Zdaniem podpisanych pod wnioskiem radnych, do złamania przez starostę przepisów doszło podczas posiedzenia zarządu powiatu w dniu 4 stycznia. Szanowny Panie Starosto, jest Pan pierwszym Starostą Wyszkowskim w historii naszego powiatu, który w tak rażący sposób naruszył konstytucję naszego Powiatu - Statut - czytamy w oświadczeniu radnych.
Wskazują na §60 statutu, który mówi, że posiedzenie zarządu odbywa się według porządku obrad przedstawionego przez starostę, ale „w uzasadnionych przypadkach zarząd może dokonać zmian w porządku obrad. Zmiany porządku posiedzeń przyjmuje się zwykłą większością głosów w głosowaniu jawnym”. W omawianym przypadku starosta nie dopuścił do głosowania zmian w porządku obrad, na mocy których posiedzenie zostałoby poszerzone o nowe projekty uchwał zaproponowane przez członków zarządu.
Jest Pan pierwszym Starostą Wyszkowskim, który łamie demokratyczne zasady obowiązujące w lokalnych wspólnotach - czytamy w oświadczeniu radnych. - Apelujemy do Pana o:
1. poszanowanie reguł prawnych i zasad lokalnej kultury politycznej
2. zaprzestanie naruszania fundamentów, na których zbudowana jest samorządność
3. szanowanie zasad demokratycznego państwa prawa.
Wyrażamy zaniepokojenie wydarzeniami, które miały miejsce podczas posiedzenia Zarządu Powiatu w dniu 4 stycznia 2022 r. Dotąd, mimo rozmaitych dzielących nas różnic, przepisy prawa były w organach powiatu respektowane bez względu na okoliczności. Chcielibyśmy, aby tak pozostało. Prosimy o to w trosce o spokój i możliwość normalnej pracy pracowników Starostwa Powiatowego i podległych jednostek, a także skuteczne realizowanie zadań stojących przez samorządem Powiatu Wyszkowskiego. Pańska postawa, naruszanie przepisów prawa musi się spotkać z naszym sprzeciwem.
Próbuje się ograniczyć prawa starosty
W odpowiedzi Jerzy Żukowski odczytał na sesji apel do radnych, w którym on z kolei wzywa członków zarządu powiatu - wicestarostę Leszka Marszała, Bogdana Frąckiewicza oraz Pawła Delugę do zaprzestania naruszania zapisów statutu powiatu.
Wyżej wymienieni członkowie zarządu zażądali wprowadzenia do porządku obrad 7 dodatkowych punktów - informuje. Zdaniem Jerzego Żukowskiego, zaproponowany tryb wprowadzenia uchwał łamie §61 statutu, który mówi, że projekty uchwał na posiedzenia zarządu przygotowują właściwe pod względem merytorycznym komórki organizacyjne.
Starosta wskazuje również, że członkowie zarządu nie konsultowali z nim, jako przewodniczącym zarządu, złożenia wniosku, a bardzo obszerne dokumenty wpłynęły na kilka minut przed posiedzeniem. W takich okolicznościach trudno jest zapoznać się projektami, jak też złożyć merytoryczne uwagi, prośby, bądź zalecenia - odczytał starosta. - Wystąpiły zasadne wątpliwości, czy złożone wnioski są zgodne z przepisami prawa miejscowego, jak również czy są prawidłowo przygotowane pod względem wymogów stawianych takim dokumentom.
Starosta podkreśla, że należy odróżnić uniemożliwienie głosowania od zmiany jego terminu. Nie mogłem dopuścić, by doszło do naruszenia prawa w zakresie rzetelnego i uczciwego postępowania złożonych przez wicestarostę wniosków - czytał oświadczenie. - Pośpiech w tworzeniu prawa to zły doradca. Prawo należy tworzyć z właściwą rozwagą.
Pierwszy raz w historii naszego powiatu wicestarosta Leszek Marszał, członek zarządu Bogusław Frąckiewicz i członek zarządu Paweł Deluga w tak rażący sposób naruszyli statut powiatu - §57, który mówi, że do obowiązków członków zarządu należy w szczególności udział w posiedzeniu zarządu, co w dniu 4 stycznia zostało naruszone przez odmowę wzięcia udziału ww. w dalszym procedowaniu posiedzenia zarządu.
Wyrażam zaniepokojenie zachowaniem wymienionych trzech członków zarządu, które miało miejsce 4 stycznia, jak również późniejszymi wydarzeniami, które mogą doprowadzić do niepotrzebnych, złych emocji oraz w sposób trudny do przewidzenia sparaliżować pracę zarządu.
Pierwszy raz od reaktywowania powiatu w 1998 r. w tak rażący sposób próbuje się ograniczyć kompetencje oraz prawa starosty powiatu.
I tworzy się dyktaturę
I tworzy się dyktaturę
Do sytuacji odniosła się również członek zarządu Teresa Czajkowska. Przypomnijmy, że wraz z Jerzym Żukowskim są mniejszością w pięcioosobowym zarządzie. - Kiedy słuchałam państwa oświadczenia, pomyślałam, że chyba byłam na jakimś innym zarządzie - odniosła się do oświadczenia radnych koalicji. - Mówimy o dwóch różnych rzeczywistościach. Cóż to za uzasadnione przypadki nastąpiły, że na 5 minut przed posiedzeniem zarządu z poczty pana wicestarosty wpłynęło 7 projektów uchwał? Starosta nie wie, co się takiego wydarzyło, że trzeba podejmować uchwałę o zmianie regulaminu organizacyjnego starostwa, zmianie regulaminu PUP? Czy pani dyrektor PUP ma informację, że za chwilę będzie zmieniony regulamin? I tak do końca, łącznie z projektami uchwał o zrywaniu umowy podpisanej z kancelarią prawną. To starosta ma bezpośredni nadzór nad radcami prawnymi i nagle okazuje się, że to zarząd podpisuje umowy z kancelarią lub podejmuje decyzję o zerwaniu umowy.
- Projekt tej uchwały jest zniewalający, odbierający staroście kompetencje. Brutalnie pomija się zapisy regulaminu organizacyjnego - dodała.
- Tak, pan starosta sprawuje nadzór nad radcą prawnym, ale pod warunkiem, że jest komórką organizacyjną w regulaminie. W tym przypadku sprawa dotyczyła kancelarii - sprecyzował wicestarosta Leszek Marszał.
Renata Rębała zapytała byłych starostów, a obecnie radnych Bogdana Pągowskiego i Justynę Garbarczyk, czy zdarzyło się, że szli na zarząd, nie wiedząc, nad czym będzie obradował: - Jest większość, ale nie znaczy, że może ona łamać prawo i zasady. Czy zostaliście kiedyś postawieni pod ścianą?
- Myślałam, że przyjdziecie państwo w koszulkach z napisem: statut, konstytucja miejscowa, w ręku będziecie trzymać egzemplarze tego statutu i będziecie wymachiwać - zwróciła się do radnych koalicji. - Najczęściej najgłośniej krzyczą ci, co sami prawo łamią.
- Jeśli były zgłaszane zmiany w porządku, to nie to że starosta nie dopuszcza - o swoich doświadczeniach jako starosty mówił Bogdan Pągowski. - Starosta tylko przeprowadza głosowanie. I w tym jest cały szkopuł. To tak, jak ja bym dziś nie zapytał, czy do porządku obrad są jakieś wnioski. Zawsze państwa o to pytam. I to oświadczenie tego dotyczy. Jeśli ktoś nie głosuje, to łamie statut i tworzy się dyktaturę.
Z kolei Adam Mróz zwrócił się do Renaty Rębały, by nie trywializowała wniosku, z którym wystąpiło 8 radnych: - Akurat z pani ust, przedstawiciela PiS przyjmowanie połajanek, że powinniśmy mieć koszulki z poszanowaniem konstytucji, czyli naszego statutu, jest po prostu nieprzyzwoite. Mógłbym odpowiedzieć, że prawdopodobnie przykład idzie z góry. Tam, gdzie państwo macie w parlamencie większość, nie liczycie się z żadną opozycją, żadnymi ekspertami; liczycie się tylko ze swoją bezwzględną większością.
Odnosząc się do oświadczenia starosty, Paweł Deluga zapytał Jerzego Żukowskiego, dlaczego - mimo deklaracji - nie zwołał jeszcze posiedzenia zarządu, które powinno odbyć się we wtorek 11 stycznia?
Mówił o tym również Leszek Marszał: - Pan starosta nie pozwolił nam na przegłosowanie porządku obrad. Pan starosta jest od organizowania pracy zarządu, przygotowywania materiałów. Pan powiedział, że tych materiałów nie przygotowała komórka organizacyjna. Przygotowała. Tą komórką jest stanowisko wicestarosty. Pan nie dopuścił do głosowania, jednocześnie zarzekając się, że z tym porządkiem obrad zwoła pan kolejne posiedzenie. Mamy 10 stycznia, jutro powinniśmy mieć zarząd, materiały powinny być dostarczone w piątek. Jest 26 tematów, a pan zarządu nie zwołał. Dlaczego pan wstrzymuje pracę zarządu? Dużo trudnych tematów przed nami, m.in. czwarty przetarg na budowę hali przy CEZiU „Kopernik”.
- To ja, jako przewodniczący, decyduję, określam czas i miejsce posiedzenia zarządu. Na pewno posiedzenie się odbędzie w najbliższym możliwym czasie. Nie musi być zawsze we wtorek, środę czy piątek - uważa Jerzy Żukowski.
Czy nie wydaje się to panu absurdalne?
Spór kompetencyjny dotyczy wyłonienia obsługi prawnej urzędu. Okazuje się, że Jerzy Żukowski i Teresa Czajkowska podpisali umowę z jedną kancelarią, a - na wieść o tym - Leszek Marszał i Bogusław Frąckiewicz - z drugą, która dotychczas zajmowała się obsługą starostwa.
- Na jakiej podstawie podpisał pan z drugim członkiem zarządu dwie umowy na łączną kwotę 180 tys. zł brutto bez wiedzy i zgody pozostałych trzech członków zarządu, którzy są zobligowani do zaciągania zobowiązań w imieniu powiatu? - starostę dopytywał Leszek Marszał.
- To zasadnicza sprawa, podpisanie umowy z kancelarią prawną na poważną kwotę bez wiedzy zarządu. Z drugiej strony została podpisana druga umowa. Zarząd zawarł więc dwie umowy na obsługę prawną. Czy nie wydaje się to panu absurdalne? - dziwił się Bogdan Pągowski.
Jerzy Żukowski poinformował, że na zapytanie ofertowe wpłynęły trzy oferty. Starosta wybrał kancelarię z Warszawy, która była najtańsza i zaoferowała obsługę przez 5 dni w tygodniu. - Jeśli chodzi o drugą umowę, podpisaną przez dwóch członków, pana Frąckiewicza i pana wicestarostę, to była podpisana niezgodnie z przepisami i w dniu dzisiejszym została przez mnie wypowiedziana - obwieścił starosta.
- To kto zadecydował? Pan osobiście, pomijając zarząd? - upewniał się przewodniczący rady.
- Tak, oczywiście - przyznał starosta.
O to, kto rekomendował kancelarię, z którą starosta zawarł umowę, zapytał Adam Mróz: - Trochę lekceważąco podchodzi pan do tego tematu, bo zawarcie umowy bez upoważnienia pozostałych członków zarządu nie jest tak sobie zwykłą sprawą.
- Nikt nie rekomendował - zapewnił starosta. - I to jest słuszne. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś rekomendował jakąkolwiek firmę.
Katarzyna Wysocka wytknęła z kolei staroście, że rozwiązał umowę podpisaną przez dwóch innych członków zarządu, uznając ją za niezgodną z przepisami, ale sam zachował się tak samo i to uważa za zgodne z prawem. - W jaki sposób sprawdziliście kancelarię, którą wybraliście? Czy ma jakiekolwiek doświadczenie w obsłudze jednostek samorządu, bo z tego, co wiemy, specjalizuje się w prawie rodzinnym i kanonicznym - pytała również.
- Mamy CV osób wskazanych do porad prawnych. Nie widzimy podstaw, żeby uważać, że sobie nie poradzą - odpowiedział Jerzy Żukowski.
My też tak zrobiliśmy, tylko wy najpierw to zrobiliście
Agnieszka Ołdak-Prokop, Adam Mróz i Katarzyna Wysocka zadali szersze pytanie, o współpracę starosty z zarządem i radą, w których nie ma większości. Agnieszka Ołdak-Prokop przypomniała, że podczas uchwalania budżetu powiatu na 2022 r. starosta wstrzymał się od głosu, a członek zarządu Teresa Czajkowska zagłosowała przeciw.
- Demokracja na to pozwala, miałem taką możliwość - odparł starosta.
- Czy zamierza pan kolegialnie z zarządem realizować wykonanie budżetu, mając na uwadze, że nie jest pan jednoosobowym zarządem, jak wójt? - dopytywała Agnieszka Ołdak-Prokop.
- Tak, mam zamiar realizować budżet - odpowiadał starosta. - Mam nadzieję, że współpraca, mimo wszystko, jest możliwa. Ta współpraca już jest. Kwestia, czy oni będą chcieli bywać na posiedzeniach zarządu?
- Do tej pory dobrym zwyczajem było, że podpisywaliśmy umowy na przemian - do dyskusji włączył się Bogdan Frąckiewicz. - Jak wy zachowaliście się wobec nas? My też tak zrobiliśmy, tylko wy najpierw to zrobiliście.
- Są nieraz nieoficjalne zwyczaje - przyznał starosta - ale one do niczego nie zobowiązują.
- My, jako zarząd, zawsze przestrzegaliśmy zasad prawnych. Wiemy, że pan jest kierownikiem jednostki samorządu terytorialnego, że sprawuje pan nadzór nad wszystkimi komórkami. Ale są kompetencje zarządu, które są wyłącznie skierowane do niego, kiedy organ podejmuje decyzje kolegialnie - podsumował Leszek Marszał. - Nie wyobrażam sobie, żebym wziął pod rękę Pawła Delugę i poszedł do pani skarbnik po kontrasygnatę za tak ogromną kwotę, nie przedstawiając sprawy pozostałym członkom zarządu. Dlatego jedną z zaproponowanych przez nas uchwał było wyznaczenie członków zarządu do podpisywania zobowiązań majątkowych w imieniu powiatu. Ustalenia z poprzednią kancelarią były negocjowane, w wydziałach były pewne sprawy rozpoczęte, w samym tylko wydziale finansowym 42 sprawy. Ustalenia zostały złamane i pan nas po prostu oszukał. Jest nam bardzo, bardzo przykro. Kiedy przyszła nowa kancelaria, miałem wiele „wycieczek” pracowników, którzy szli do nowej obsługi, a pan adwokat mówi, że nigdy nie pracował na prawie zamówień publicznych.
- Mam wrażenie, że 90% kwestii dziś poruszanych jest nie na temat posiedzenia rady. Skupiliście się na tym, żeby biczować starostę i bić polityczną pianę - skomentowała Ewa Bartosiewicz. Uważa, że po tym, jak starosta nie zgodził się na wprowadzenie w ostatniej chwili na zarząd aż 7 uchwał, trzej członkowie zarządu „jak chłopcy w krótkich spodenkach obrazili się i wyszli z posiedzenia zarządu.”
- To posiedzenie jest publiczną farsą - oceniła z kolei nadzwyczajną sesję. - Pan wicestarosta Marszał przedstawia się jako człowiek prawy. Czy podpisanie umowy z kancelarią, która nie przeszła żadnego postępowania, jest zgodne z prawem?
- Umowa została podpisana zgodnie z prawem zamówień publicznych. Ta kancelaria obsługiwała nas od wielu, wielu lat - podkreślił Leszek Marszał. Odniósł się również do tego, co radna powiedziała o ostatnim zarządzie: - Bywało, że wprowadzaliśmy na posiedzenie zarządu 2, 3 czy 5 uchwał. To zarząd powinien decydować, czy będzie, czy nie będzie tego dnia nad nimi procedował.
To jeszcze nie koniec
Za przyjęciem oświadczenia zagłosowało 11 radnych: Paweł Deluga, Bogusław Frąckiewicz, Wojciech Kozon, Tadeusz Kuchta, Adam Mróz, Agnieszka Ołdak-Prokop, Bogdan Pągowski, Sławomir Pędzich, Adam Turek, Piotr Wykowski i Katarzyna Wysocka.
Przeciwnych było 8 radnych: Ewa Bartosiewicz, Teresa Czajkowska, Marzena Dyl, Justyna Garbarczyk, Renata Rębała, Waldemar Sobczak, Iwona Wyszyńska i Jerzy Żukowski.
Przyjęcie uchwały nie kończy sprawy, bo Adam Mróz zapowiedział, że będzie przekonywał kolegów i koleżanki, by zajęła się nią komisja rewizyjna lub komisja skarg i wniosków. - Przed zarządem stoją bardzo trudne wyzwania, które wiążą się z realizacją polityki finansowej w trudnych czasach zgotowanych przez rząd i Polski Ład. Z jednej strony mamy uzyskać duże dofinansowania, ale z drugiej mnogość zagadnień wymaga koncyliacyjności, współpracy i rozwiązywania problemów, które będą się przed nami piętrzyły - argumentował.