Urzędujący sołtys Kamieńczyka Adam Bodzan był jedynym kandydatem na kolejną kadencję.
Zebranie w Kamieńczyku, które odbyło się 21 września, zakończyło serię wyborów sołeckich w gminie Wyszków. Wzięli w nim udział burmistrz Piotr Płochocki oraz radni miejscy Marcin Król i Paweł Turek.
Dla Adama Bodzana była to pierwsza kadencja jako sołtysa. Wśród zrealizowanych zadań inwestycyjnych wymienił budowę ogrodzenia placu zabaw i oświetlenia ulicznego na ul. Wierzbowej i Mazowieckiej. Oprawy na ledowe wymieniono na ul. Jadowskiej, Warszawskiej, Rynku Kościuszki i Armii Krajowej.
Ulice 3 Maja i Kilińskiego zostały utwardzone destruktem asfaltowym; fragment ul. Mazowieckiej i ul. Kukawskiej - emulsją asfaltową. Ukończono budowę chodnika na ul. Armii Krajowej, powstał też plac zabaw. Sołtys wspomniał też o renowacji zbiorowej mogiły powstańców styczniowych, poszerzeniu ostatniego etapu drogi powiatowej, budowie chodnika na ul. Warszawskiej. Wykonano dokumentacje projektowe ulic: Kilińskiego, Chabrowej i Makowej (budowa rozpoczęta), a także koncepcję i rozpoczęto projektowanie wodociągu. Sołtys wspomniał też o projekcie ul. Malowniczej w Skuszewie (droga Kamieńczyk – Skuszew).
Sołectwo Kamieńczyk angażuje się w wiele wydarzeń kulturalnych, sportowych i społecznych, nie tylko Festiwal Miodu i Chleba, który jest jedną ze sztandarowych imprez w kalendarzu Gminy Wyszków. Mieszkańcy włączają się też w akcje sprzątania Kamieńczyka i okolic nad Bugiem.
Za współpracę Adam Bodzan podziękował wspólnocie gruntowej, lokalnym stowarzyszeniom, Ochotniczej Straży Pożarnej, Kołu Gospodyń Wiejskich, urzędnikom i gminnym instytucjom.
Urzędujący sołtys był jedynym kandydatem na kolejną kadencję. W wyborach wzięło udział 107 mieszkańców, oddano 103 ważne głosy. - Postaram się nie zawieźć przedłużonego o 5 lat zaufania – dziękował, prosząc o zaangażowanie mieszkańców w różne lokalne przedsięwzięcia.
Do trzyosobowej rady sołeckiej zgłoszono sześcioro kandydatów. Oddano 99 głosów, wszystkie ważne.
Do rady weszli: Piotr Słowikowski (75 głosów), Marek Kamiński (61 głosów) i Janusz Pobudkiewicz (54 głosy). Kandydowali również: Martyna Świstow, Renata Kulik i Eryk Sadkowski.
Co z wodociągiem i zabezpieczeniem przeciwpowodziowym?
Obecność burmistrza Płochockiego mieszkańcy wykorzystali, by zapytać o plany związane z budową wodociągu w Kamieńczyku: - Susza hydrologiczna postępuje, poziom wód gruntowych się obniża. Proszę, żeby pan złożył obietnicę, że nie skończy się tylko na koncepcji wodociągu.
- Nie mam nawyku obiecywania rzeczy w ciemno. Nie lubię ludzi oszukiwać, nawijać makaronu na uszy – mówił Piotr Płochocki. - Wodociąg jest wpisany w plan 5-letni; uznano, że to sensowne, że powinno się go budować.
Plany zakładały, że stacja uzdatniania wody powstanie przy rynku. - Uznałem, że to nie jest dobre miejsce. Rynek to jednak bardzo wystawne miejsce. Trzeba znaleźć inne, sensowne. Muszą też być spełnione warunki rynkowe.
Adam Bodzan dopytywał, gdzie w takim razie może powstać stacja, skoro gmina nie ma w Kamieńczyku innej nieruchomości. Obawia się, że to może opóźnić realizację inwestycji.
- Znajdziemy takie miejsce. Trzeba kupić działkę, gdzie są optymalne warunki – odpowiedział burmistrz, zapewniając, że przedsięwzięcia to nie opóźni. - Mamy czas na szukanie miejsca, tamto było wybrane pochopnie. Była u mnie delegacja mieszkańców, prosząc żeby wykorzystać to miejsce na cele promocyjno-kulturowe. Kamieńczyk to największa miejscowość, do której musimy z wodociągiem dotrzeć, to duże wyzwanie. Trzeba opierać się na twardych liczbach. Zrobimy wszystko, żeby przez 5 lat tę inwestycję zrealizować. Nie powiem państwu, jakie są szanse. Powiedziałem, jakie są nasze priorytety, jakie mamy problemy. Ważne, żeby Kamieńczyk dał komunikat wyraźny, że chce wodociągu, bo w Wyszkowie to wcale nie jest takie wyraźne.
- Z jakimi kosztami przyłączowymi będzie się to wiązało? Musimy wiedzieć. Czy będziemy mogli dalej ze swoich studni podlewać ogródki? Jest wiele pytań, ważne, żeby ludzie wiedzieli.
Na te i inne pytania mieszkańców ma odpowiedzieć prezes PWiK, z którym zostanie zorganizowane spotkanie.
Mieszkańcy oczekują też konkretnych działań, które zabezpieczą ich przed powodzią. Ich zdaniem planowane przez Wody Polskie punktowe pogłębianie to za mało.
- Teraz się topią góry, później będzie się topił Kamieńczyk – mówili.
- Na wysokości rynku jest przewężenie Bugu o połowę koryta. Dziwne, że ostatnio kry się przeciskały. Jeśli tego nie zlikwidujemy, to Kamieńczyk będzie zalewany.
Burmistrz Płochocki przyznał, że Wody Polskie nie są łatwym partnerem. Również jego zdaniem punktowe pogłębianie nie będzie skutecznym działaniem: - To bardzo frustrująca sprawa. Generalnie chodzi o to, żeby dać mieszkańcom coś, co ich uspokoi. Działalność Wód Polskich jest doraźna, spowodowana jest presją, która występuje zaraz po powodziach. O wiosennej powodzi u nas dawno już zapomnieli.
- Chodzi o to, żeby nasze władze nie dały zapomnieć o powodzi u nas – skomentowała jedna z mieszkanek.
- Potrzebujemy chociażby małego wsparcia – do dyskusji włączył się prezes OSP Marek Kamiński. - W tym roku Kamieńczyk również był podtapiany, ale my zadziałaliśmy wcześniej niż reszta miejscowości. Kamieńczyk rok w rok jest miejscowością zagrożoną. Wiemy, że nikt nas nie otoczy wałem, ale oczekujemy być może prowizorycznych działań, które są jednak skuteczne. Oczekujemy pomocy gminy w wykonaniu prowizorycznego nasypu. Żeby zamknąć możliwości przejścia rzeki na tereny zamieszkałe.
Mowa była również o drogach. Priorytetem jest budowa drogi łączącej Kamieńczyk ze Skuszewem. W tym roku miał być położony tzw. natrysk na ul. Kilińskiego, ale zabrakło środków. Mieszkańcy liczą, że to zadanie zostanie zrealizowane w roku następnym.