W środę 29 stycznia w sali im. prof. Ludwika Maciąga w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie odbył się wernisaż malarstwa Ireny Filipowicz. Jej piękne, barwne, inspirowane naturą abstrakcyjne obrazy można podziwiać do 28 lutego.
Wernisaż rozpoczął się energetycznym występem zespołu wokalnego Młodzi Śpiewni pod kierunkiem Andrzeja Danka.
Bohaterkę wieczoru bukietem kwiatów powitała dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko. - Dużo kolorów, są kontrasty, formy geometryczne, jest natura - mówiła o zaprezentowanych na wystawie obrazach. - Cóż można powiedzieć w Wyszkowie o Irenie Filipowicz, kto jej nie zna? Specjalistka od spraw kultury. Tyle dekad uwrażliwiania dzieci i młodzieży na sztukę. Niezliczona liczba wernisaży i wystaw przygotowanych innym artystom. I wreszcie nadszedł moment, że jest pierwsza indywidualna wystawa Ireny Filipowicz w Wyszkowie, choć równocześnie Irena Filipowicz wystawia swoje prace w trzech galeriach w Warszawie. Jest bardzo skromną osobą, ma wielki dorobek i osiągnięcia, ale nie pcha się na afisz.
W folderku towarzyszącym wystawie Irena Filipowicz napisała: Jestem absolwentką Policealnego Studium Reklamy w Mińsku Maz. Od wielu lat pracuję jako specjalistka ds. kultury w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik”. Zajmuję się projektowaniem graficznym, organizacją plenerów, prowadzę zajęcia plastyczne, jestem kuratorką wystaw w galerii WOK „Hutnik”. Interesują mnie różne techniki graficzne i malarskie, jednak najbardziej odpowiada mi malarstwo akrylowe. Ciągle poszukuję weny w naturze. Moje wcześniejsze prace były bardzo realistyczne, ale od kilku lat inaczej zaczęłam postrzegać naturę, a to dzięki mojej mentorce Iwonie Ostrowskiej, pod okiem której mogłam realizować się w Akademii Umiejętności Pan Hilary. Należę do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików oraz Stowarzyszenia Marynistów Polskich (zrzesza twórców kultury marynistycznej, środkami artystycznego wyrazu prezentuje środowisko morskie, nadmorskie oraz śródlądowe – ES).
W innym miejscu artystka napisała o sobie: Fascynacja malarstwem profesora Tadeusza Dominika (artysta łączący abstrakcyjne motywy inspirowane przyrodą z tradycjami polskiego koloryzmu – ES), który uznawał zasadę, że obraz nie może kopiować natury jak fotografia, zmieniła mój sposób interpretacji natury. Porzuciłam realizm na rzecz form geometrycznych, pozwalając także kolorom wyjść poza wszelkie ramy. W swoich obrazach przetwarzam przyrodę w abstrakcyjne formy, często zmieniając naturalne barwy w taki sposób, aby widz mógł doszukać się w nich pozytywnych emocji. Moje malarstwo cechuje kontrast i intensywne barwy. Czasami zachwyci mnie suchy liść, kora drzewa, źdźbła trawy i mam już motyw do stworzenia kompozycji malarskiej.
Duży wpływ na realistyczne malarstwo Ireny Filipowicz miał Wieńczysław Pyrzanowski, uczeń prof. Ludwika Maciąga. - Byliśmy na wspólnych plenerach, dużo się od niego nauczyłam. Ale nigdy do końca ten realizm mi nie leżał. Chciałam czegoś innego, może bardziej byłam graficzką niż malarką - opowiadała.
Dlatego, kiedy kilka lat temu Iwona Ostrowska, absolwentka wyszkowskiego I LO i malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych toruńskiego UMK, zaczęła w AU Pan Hilary prowadzić malarską grupę twórczą, pani Irena od razu się do niej zapisała. - To Iwona ukierunkowała mnie na inne spojrzenie, bardziej na abstrakcję, co mi bardzo odpowiada – wyjaśnia. – Teraz już w Akademii nie działamy, Iwona nie mogła przyjeżdżać do Wyszkowa, ale malujemy w mniejszej grupie, to grupa „Piętro wyżej”.
Od ponad 30 lat Irena Filipowicz prowadzi w WOK „Hutnik” zajęcia plastyczne. Na początku były małe grupy, dziesięcioosobowe, potem to się rozwijało, było coraz więcej chętnych. Zajęcia w Kole Plastycznym WOK „Hutnik” od pewnego czasu prowadzi razem z Joanną Krajewską. Wielu z ich uczniów trafiło do uczelni artystycznych.
Oglądającym prezentowane w sali obrazy towarzyszyła muzyka, którą na pianinie grał inny utalentowany wyszkowianin Piotr Lewandowski. Zachęcamy do obejrzenia wystawy.