PIŁKA NOŻNA: Rozgrywki ligowe (prawie) odwołane

Sport

PIŁKA NOŻNA: Rozgrywki ligowe (prawie) odwołane

15.05.2020
autor: M.
O ile można było się spodziewać, że wojewódzkie związki piłki nożnej ze względu na stan zagrożenia epidemicznego zakończą już teraz rozgrywki ligowe, to ich ostateczna decyzja przybrała karykaturalny kształt. Rozgrywki przedwcześnie zakończono, ale… z uwzględnieniem awansów.

7 maja 2020 r. odbyła się telekonferencja prezesów Wojewódzkich ZPN-ów. Poświęcona była w szczególności przeanalizowaniu możliwości wznowienia i dokończenia zawieszonych rozgrywek seniorskich IV ligi i niższych klas rozgrywkowych oraz rozgrywek młodzieżowych prowadzonych przez tzw. okręgi.
Związkowi działacze wypracowali wspólne stanowisko o zakończeniu rozgrywek od IV ligi w dół oraz rozgrywek młodzieżowych, pomimo nierozegrania wszystkich zaplanowanych meczów. Jednocześnie ustalili, iż jako kolejność drużyn w końcowych tabelach rozgrywek sezonu 2019/2020 przyjmuje się kolejność drużyn w tabeli po ostatniej rozegranej kolejce rozgrywek. Do tego momentu zastosowanych rozwiązań nie ma cienia wątpliwości czy braku zgody. Po chwili wszystko jednak przestaje być oczywiste. Otóż zdecydowano, że drużyny zajmujące miejsca premiowane awansem uzyskają awans do wyższej klasy. Po sezonie 2019/20 nie będzie natomiast spadków do niższych klas rozgrywkowych.
Podsumowując, rozgrywki zostały zakończone, nie ma jednak przeszkód, by przyznać awanse po rozegraniu zaledwie połowy sezonu, podobnie jak orzec o braku spadków w każdej lidze. Trudno doszukać się logiki w takim rozwiązaniu, a przede wszystkim w przyznawaniu przy tzw. zielonym stoliku awansów zespołom i rozstrzyganiu de facto o tych, które utrzymają się w ligach. Do dziś większość kibiców zachodzi zapewne w głowę, dlaczego nie zastosowano najprostszego rozwiązania, czyli po prostu nie anulowano całego sezonu. Niestety, związkowa wierchuszka „wymyśliła” kwadraturę koła, której zwykły kibic, ale pewnie i zdecydowana większość piłkarzy, nie rozumie. Zadowoleni mogą być w zasadzie tylko przedstawiciele drużyn, którzy nie tyle wywalczyli awans, co został on im podarowany przez poszczególne wojewódzkie ZPN-y. Nie narzekają również ekipy ze strefy spadkowej, dla nich jednak nowy sezon będzie po prostu utrzymaniem obecnego stanu rzeczy.
Skalę kuriozum tej decyzji niektóre kluby mogą odczuć bardzo szybko. Ciekawa jest bowiem sytuacja w gr. południowej IV ligi. Tam aż trzy zespoły, Radomiak II, Błonianka Błonie i KS Piaseczno, mają po tyle samo punktów. W normalnych warunkach ligę wygrałby Radomiak, który ma najlepszy bilans w bezpośrednich meczach. Tyle że przepisy stanowią, że w tzw. małej tabeli bierze się pod uwagę mecz i rewanż. Być może trzeba będzie rozegrać mecze barażowe pomiędzy zainteresowanymi klubami. Jakby tego było mało, zwycięzca tych meczów barażowych uzyskałby awans do… barażu o III ligę. W nim zmierzyłby się ze zwycięzcą gr. północnej – Drukarzem Warszawa.
Decyzja z 7 maja nie ma jednorazowego wymiaru. Oczywistym jest, że w nowym sezonie wszystkie lub prawie wszystkie ligi zostaną powiększone, ponieważ w miejsce zespołów, które awansują, nie spadną zespoły z pierwotnie zaplanowanej strefy spadkowej. Trzeba zatem przygotować się nawet na 20-zespołowe ligi, co na poziomie amatorskim znacznie rozszerzy terminarz, który będzie bardzo trudne do rozegrania. Kilka kolejek będzie rozegrać w środy, do tego dojdą mecze w okręgowym Pucharze Polski (również w środy). Do tego jeszcze z każdej ligi będzie spadała co najmniej 1/4 jej składu, by przywrócić liczbę drużyn do stanu pierwotnego w sezonie 2019/2020.
Mimo przedwczesnego zakończeniu rozgrywek, piłkarze Bugu Wyszków chcą wrócić do treningów. Ze względu na brak możliwości rywalizacji ligowej póki co zrobią to wyłącznie dla własnej aktywności fizycznej. Zdecydowana większość zawodników wyraziła chęć powrotu do treningów. W miarę dostępności infrastruktury sportowej, drużyna powinna wrócić do zajęć w najbliższych dniach.

Trener i zawodnicy jednym głosem
Swojego zaskoczenia, a nawet niesmaku po decyzji związkowych działaczy nie kryją zarówno trener Bugu, jak i zawodnicy. Wszyscy uważają, że jeśli nie pozwolono na grę, to sezon powinno się uznać za nierozegrany.
- Myślę, że z tą decyzją można było jeszcze poczekać. Za kilka dni może okazać się, że rząd zezwoli na przebywanie w obiektach sportowych np. 50 osób jednocześnie, co umożliwiłoby rozegranie meczów, treningów, sparingów. Może można było pomyśleć nad podziałem lig na tzw. grupy mistrzowskie i spadkowe. Wtedy byłoby do rozegrania siedem meczów w ok. miesiąc-półtora, co byłoby wykonalne.
Jeśli nie pozwolono dograć sezonu, to dlaczego są awanse, nie ma spadków? Ta decyzja wzbudzi dużo niedomówień i konfliktów między niektórymi klubami oraz samym związkiem – uważa trener Arkadiusz Mielczarczyk.
Jeszcze bardziej dosadnie o przedwczesnym zakończeniu sezonu mówi obrońca Bugu Robert Nogaj: - Każdy z nas czuje frustrację z powodu przyznania awansów. MZPN mógł chociaż skonsultować się z klubami, a tak odbyło się spotkanie „baronów”, którzy według własnego widzimisię podjęli niezrozumiałe decyzje. Jeżeli kończymy sezon, to bez spadków i awansów, ewentualnie gramy np. play-offy o awans i utrzymanie.
My, jako zawodnicy, czekamy na umożliwienie trenowania w grupach. Wtedy ruszymy z normalnymi treningami, na dziś czekamy na decyzję zarządu, czy uda się załatwić sprawę z boiskami. Myślę, że znów trzeba będzie odbyć wydłużony okres przygotowawczy i jak najlepiej przygotować się na nowy sezon – dodał stoper drużyny.
Decyzje o rozgrywkach piłki kobiecej zostaną podjęte 24 maja. W świetle informacji o kolejnej fazie „odmrażania” sportu, która zacznie się 18 maja, można mieć nadzieję, że Loczki zobaczymy na boisku wcześniej niż jakąkolwiek drużynę męską.
Wybory 2024 - Janina Orzełowska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość