Loczki Wyszków w sobotę zremisowały 0:0 z GOSiRkami Piaseczno. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron, a widzowie mogli oglądać bardzo ciekawe widowisko.
W drużynie gospodyń grało kilka zawodniczek, które w zeszłym sezonie grały na boiskach Ekstraligi. Nasze piłkarki nie przestraszyły się jednak doświadczonych zawodniczek z Piaseczna i radziły sobie bardzo dobrze.
- Gdyby w bramce miejscowej drużyny nie broniła Kaja Ożgo (kilka ekstraligowych sezonów na koncie - red.) wygrałybyśmy - powiedziała kapitan wyszkowianek Karolina Pokraśniewicz, która ten mecz z powodów zdrowotnych opuściła.
 Rzeczywiście w pierwszej połowie bramkarka gospodyń niesamowicie wybroniła strzał Aleksandry Kozłowskiej, a w drugiej tylko jej doświadczenie pozwoliło na sparowanie uderzenia Pauliny Pokraśniewicz na rzut rożny.
Gosirki także atakowały, ale świetnie zagrała linia obrony Loczków z eksperymentalnie ustawioną parą stoperek Joanna Jeż - Kamila Bonisławska. W bramce kolejny mecz „na zero z tyłu” zaliczyła Joanna Żak.
- Jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować. Cieszę się z kolejnego meczu bez porażki, a jeszcze bardziej z tego, że gramy na dobrym poziomie - powiedział trener Karol Wołynko.

GOSiRki Piaseczno - Loczki Wyszków 0:0
Loczki: Joanna Żak - Natalia Czyż, Joanna Jeż, Kamila Bonisławska, Natalia Stępkowska, Aleksandra Wilk, Natalia Chimkowska, Natalia Markowska, Klaudia Zaręba, Aleksandra Kozłowska, Paulina Pokraśniewicz.

W sobotę wyszkowianki jadą na mecz z Jantarem Ostrołęka.