PIŁKA NOŻNA: Powrót do przeszłości

Sport

PIŁKA NOŻNA: Powrót do przeszłości

04.10.2023
autor: M
Niestety, pierwszemu zespołowi Bugu Wyszków nie udało się przywieźć w sobotę z Kobyłki choćby punkt. Sytuacja naszej drużyny w kontekście bezpośredniego awansu, zaledwie po 1/4 rozegranego sezonu, jest identyczna jak rok temu o tej porze. Bug ma już 8 oczek straty do lidera i kto wie, czy walka o awans jest w zasięgu Bugu już tylko z matematycznego punktu widzenia.

Sobotni mecz ułożył się dla gości naprawdę dobrze. Mimo że od początku to gospodarze byli częściej przy piłce i, zwłaszcza w pierwszej połowie, posiadali inicjatywę, to Bug objął prowadzenie. W 16. minucie podczas dynamicznej akcji Illiya Zaporoshchenko wymanewrował balansem ciała rywala i bardzo silnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. Z prowadzenia cieszyliśmy się tylko 5 minut. Najpierw piłkę przed polem karnym rywala stracił Jakub Wyszkowski. Miejscowi szybko rozpoczęli kontrę, w której pogubili się bracia Maciakowie. Obaj zrobili ruch w kierunku zawodnika prowadzącego piłkę, kompletnie zapominając o jego koledze z ataku, który chwilę później stanął oko w oko z Jakubem Imiołkiem. Nasz bramkarz nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję i po chwili piłka zatrzepotała w siatce przy bliższym słupku.
Bardzo źle dla przyjezdnych rozpoczęła się druga połowa. Cztery minuty po wznowieniu gry pozostawiony bez opieki w polu karnym napastnik Wichru miał wystarczająco dużo czasu, by przymierzyć i umieścić piłkę przy słupku. Po objęciu prowadzenia wicelider tabeli nieco zwolnił tempo i skupił się na zabezpieczeniu własnych tyłów. Okazało się to na tyle skuteczne, że wyszkowianie przez całą drugą połowę stworzyli sobie tylko jedną sytuację. A to wszystko, grając prawie 25 minut w przewadze, po tym jak strzelec drugiego gola po drugiej żółtej kartce musiał opuścić boisko. Wspomniana sytuacja to strzał głową M. Maciaka w doliczonym czasie gry. Kapitan Bugu uderzył bardzo silnie, ale bramkarz zdołał odbić piłkę przed siebie.
Po połowie rundy można pokusić się o wyciągnięcie pierwszych wniosków. A niestety, wbrew przedsezonowym nadziejom, nie napawają one optymizmem. Już 8-punktowa strata do lidera, przegrane mecze z najpoważniejszymi rywalami w walce o awans i przede wszystkim kiepska skuteczność. Latem to właśnie atak został najbardziej wzmocniony. Póki co jednak zarówno Filip Woźnica, jak i Arkadiusz Waszak rozczarowują. Okazali się co najwyżej uzupełnieniem składu, a jak na razie na pewno nie wzmocnieniem. Cieniem samego siebie w porównaniu do wiosny jest Przemysław Nasiadka. Z powodu kontuzji jesień „z głowy” ma Łukasz Kamiński. Sytuację ratuje Illia Zaporoshchenko. Gdyby nie Ukrainiec w ofensywie panowałaby przysłowiowa bieda. Dość powiedzieć, że pod względem strzelonych goli jesteśmy ligowym średniakiem. Więcej bramek ma chociażby trzeci od końca Świt II Nowy Dwór, czy będące w środku tabeli Orły Zielonka, Delta Warszawa.

Wicher Kobyłka - Bug 2:1 (1:1)
Gola dla Bugu: I. Zaproshchenko 16.
Bug: J. Imiołek - K. Maciak, M. Maciak, R. Nogaj - J. Wyszkowski (73. F. Woźnica), P. Wojtkowski (68. A. Krawczyk), A. Szleżanowski (68. H. Zaproshchenko), P. Połodziuk, B. Ciach - I. Zaporoshchenko, P. Nasiadka (63. A. Waszak).

Najbliższy mecz Bug rozegra 7 października o godz. 17.30 w Wyszkowie z PKS-em Radość.
BIBLIOTEKA - neuro
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość