Wyjazdowy mecz aż do Grodziska Wielkopolskiego przyniósł Loczkom Wyszków pierwszy punkt w jesiennej rundzie II ligi. Wyszkowianki mają jednak po spotkaniu spory niedosyt.

Mecz zaczął się bardzo źle dla naszych piłkarek. Po 10 minutach meczu było już 2:0 dla GSS Grodzisk Wlkp. Obie bramki padły po indywidualnych błędach zawodniczek z Wyszkowa. Potem mecz się wyrównał, choć miejscowa drużyna miała jeszcze okazje na podwyższenie wyniku. W 27. minucie meczu Paulina Pokraśniewicz dostała świetne prostopadłe podanie i uderzyła z 14 metrów nie do obrony. Do przerwy goli już nie zobaczyliśmy.
Druga połowa należała do wyszkowianek, które wykorzystując szybkie napastniczki raz po raz nękały bramkarkę GSS. W 65. minucie Po rzucie wolnym egzekwowanym przez Annę Jałochę bramkarka z Grodziska odbiła piłkę przed siebie, do piłki dobiegła Aleksandra Kozłowska i strzałem głową wyrównała stan meczu.
- Gram w piłkę ponad 10 lat, a dopiero drugi raz zdobyłam bramkę głową - mówiła po meczu zdobywczyni gola.
Przewaga Loczków powinna zostać udokumentowana 5 minut przed końcem meczu. W pole karne wbiegła Paulina Pokraśniewicz, tam została zahaczona przez stoperkę gospodyń i sędzia pokazała na rzut karny. Do piłki podeszła sama poszkodowana i... gola nie zdobyła.
Obaj trenerzy po meczu stwierdzili zgodnie, że jedna i druga drużyna może mieć niedosyt. Dla wyszkowianek był to pierwszy zdobyty jesienią punkt i trzeba mieć nadzieję, że następne mecze przyniosą kolejne zdobycze punktowe.

GSS Grodzisk Wlkp. - Loczki Wyszków 2:2 (2:1)
Gole dla Loczków: Paulina Pokraśniewicz (27.) i Aleksandra Kozłowska (65.)
Loczki: A. Wiśniewska - N. Kasińska (32. M. Rosa), J. Jeż, W. Mostowska, N. Czyż, A. Jałocha, A. Bortkiewcz, O. Świętoń, J. Madyda, A. Kozłowska, P. Pokraśniewicz. Trener. K. Wołynko.

W najbliższy czwartek Loczki zagrają zaległy mecz III kolejki. W Raszynie o 19.00 odbędzie się spotkanie z miejscowym KS. W niedzielę o 15.30 wyszkowianki u siebie podejmować będą lidera tabeli - WAP Włocławek. Początek o 15.30.