PIŁKA NOŻNA: Nieudane zakończenie rundy

Sport

PIŁKA NOŻNA: Nieudane zakończenie rundy

23.11.2024
autor: M
Z pewnością nie takiego zakończenia rundy wiosennej spodziewali się kibice pierwszej drużyny Bugu Wyszków. Nasz zespół uległ u siebie ligowemu średniakowi, Drukarzowi Warszawa.

Niestety to, że Bug uległ ligowemu średniakowi, świadczy w pierwszej kolejności niekorzystnie o wyszkowianach. I właśnie w kategorii złego wrażenia można rozpatrywać zakończenie pierwszej części sezonu. Ekipa trenera Łukasza Choderskiego takie mecze, z rywalami jak najbardziej w swoim zasięgu, po prostu musi wygrywać.
Za pierwszą połowę gospodarzom należą się słowa pochwały. Byli drużyną lepszą, częściej atakowali i nie dopuścili do żadnego zagrożenia przed własną bramką.
W 3. minucie sygnał do ataku dał Alan Krawczyk. Nasz młodzieżowiec przymierzył z pola karnego, a bramkarz odbił piłkę do boku. Ten sam gracz niedługo potem próbował wykorzystać niepewny chwyt bramkarza, ale próba okazała się nieskuteczna. W 36. minucie Illiya Zaporoshchenko dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej do główki wyskoczył Mateusz Maciak i po chwili było 1:0. Kilkadziesiąt sekund później swojej szansy ponownie szukał Krawczyk, ale i tym razem minimalnie chybił.
O drugiej połowie wyszkowianie z pewnością woleliby szybko zapomnieć. Nie wiedzieć czemu, zupełnie zgubili pozytywny rytm z pierwszej połowy, mieli bardzo dużo niewymuszonych strat, a sami nie wykreowali żadnej dogodnej okazji.
W 53. minucie, po złym wyprowadzeniu piłki, jeden z wyszkowian kopnął już po oddaniu strzału warszawianina. Sytuacja była kontrowersyjna, ponieważ co prawda niewątpliwy faul miał miejsce, ale jednak już po oddaniu strzału. Arbiter wskazał jednak na „wapno”. Wielka była radość, kiedy Kacper Fedorczyk obronił strzał z rzutu karnego. Szybko jednak zgasła, kiedy sędzia liniowy zasygnalizował, że bramkarz Bugu zrobił to bez kontaktu stóp z linią bramkową. Powtórka okazała się skuteczna, zawodnik z Warszawy wybrał przeciwny róg bramki. Stracony gol, niestety, nie podziałał na miejscowych, jak zimny prysznic. W dalszym ciągu mieli dużo niepotrzebnych strat i po jednej z nich stracili drugą bramkę. W 64. minucie zawodnik Drukarza strzałem z 8 metrów nie dał szans Fedorczykowi. I choć do zakończenia meczu pozostało pół godziny, to Bug co prawda próbował, ale nie stworzył sobie klarownej okazji. Szansy szukał m.in. Hleb Zaproshchenko. Jego strzał bramkarz odbił na bok. W 88. minucie Damian Gałązka przymierzył z rzutu wolnego, ale młody bramkarz warszawian ponownie był na posterunku. Zadania miejscowym nie ułatwiał również sędzia. Tuż po golu wyrównującym arbiter z sobie tylko wiadomego powodu nie wskazał na rzut karny po tym, jak jeden z warszawian koszykarskim kozłem dotknął piłkę dłonią we własnym polu karnym. W doliczonym czasie gry w polu karnym przez bramkarza powalony został I. Zaporoshchenko, ale chwilę wcześniej do góry powędrowała chorągiewka sędziego bocznego.

Bug Wyszków - Drukarz Warszawa 1:2 (1:0)
Gol dla Bugu: M. Maciak 36.
Bug: K. Fedorczyk - M. Charniauski (76. R. Nogaj), M. Maciak, R. Choszcz - B. Ciach, W. Podolski. H. Zaporoshchenko (62. I. Falbowski), P. Połodziuk (55. N. de Sousa Costa), D. Gałązka - I. Zaporoshchenko, A. Krawczyk (83. W. Pietrzykowski).
Widzów: ok. 200.
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość