PIŁKA NOŻNA: Bug Wyszków przed sezonem

Sport

PIŁKA NOŻNA: Bug Wyszków przed sezonem

08.08.2017
autor: Michał Mielczarczyk
Już w najbliższą sobotę mazowieccy IV-ligowcy zainaugurują rozgrywki w sezonie 2017/2018. Niestety, drugi rok z rzędu czeka nas zakrojona na szeroką skalę reforma rozgrywek, która w dużej mierze pozbawi je uroku sportowej walki o utrzymanie czy też hamować będzie ambicje powalczenia o wyższe miejsce w tabeli.
Jak już informowaliśmy, po nadchodzącym sezonie w województwie mazowieckim utworzona zostanie tylko jedna IV liga. W związku z tym, jak obliczyli dziennikarze, posiłkując się niepełnymi informacjami z MZPN-u, w obu grupach IV ligi utrzyma się po sześć lub, jeśli nie spadnie nikt z III ligi, siedem drużyn. W 2018 r. w IV lidze pozostaną już tylko najbogatsi, którym w dodatku mazowiecki związek ułatwił zadanie, usuwając obowiązek gry tzw. młodzieżowca oraz wprowadzając możliwość aż siedmiu zmian.
Ponieważ Bug Wyszków od kilku lat nie zalicza się do grona ligowych krezusów, musimy się przygotować w najlepszym przypadku na trudną walkę o utrzymanie. Biorąc pod uwagę, że trener Zacharski musiał stworzyć praktycznie nową drużynę, zwłaszcza na początku sezonu nie możemy oczekiwać piłkarskich fajerwerków. Kto wie, być może gra bez jakiejkolwiek presji i nacisków ze strony kibiców wprowadzi w poczynania wyszkowian na tyle pozytywnego luzu, że wylądują w tabeli w okolicach jej środka, co byłoby bardzo przyzwoitym wynikiem.
Póki co nasz zespół jest jeszcze w fazie przebudowy. Już wiemy, że w porównaniu z rundą wiosenną z Bugu odeszła większość graczy, również kluczowi. Po rezygnacji Stefana Liszewskiego jego dotychczasowy asystent, Paweł Zacharski, wziął na swoje barki bardzo trudne zadanie zbudowania niemal nowej drużyny. Nie byłoby to karkołomnym zadaniem, gdyby Zacharski mógł liczyć na zastąpienie każdego odchodzącego piłkarza. Niestety, było to możliwe w ograniczonym stopniu, choć na szczęście w ostatnich dniach udało się pozyskać nowych piłkarzy. Musimy się więc przygotować na to, że bardzo młody wyszkowski zespół, wsparty kilkoma doświadczonymi już w IV lidze piłkarzami, będzie, zwłaszcza na początku, grał w kratkę, a biorąc pod uwagę, że najpierw zagramy z trudnymi rywalami, trzeba uzbroić się w cierpliwość, jeśli chodzi o zdobywanie punktów. Pamiętajmy jednak, że piłka nożna jest nieprzewidywalna i zwłaszcza w niższych ligach nikt nie jest skazany na pożarcie przed meczem. We wszystkich zespołach doszło do mniejszych lub większych zmian kadrowych, kto wie, może się więc okazać, że Bug będzie równorzędnym partnerem dla dużej części ligowców. Oby tylko przy okazji udawało się zdobywać punkty, będziemy zadowoleni.

Nowe twarze w drużynie
Do pewnego momentu sytuacja kadrowa w klubie była naprawdę trudna. Z pierwszej drużyny zostało tylko kilku zawodników, resztę stanowili piłkarze z rezerw. Sytuacja poprawiła się nieco w ostatnich dniach. Do zespołu dołączyli urodzony w Japonii polski napastnik Daiji Kimura, który ma za sobą wiosnę spędzoną w Huraganie Wołomin, wcześniej grał m.in. w ŁKS-ie Łomża i Broni Radom. Drugim ciekawym wzmocnieniem powinien być 23-letni pomocnik, urodzony w Kielcach, Piotr Paprocki. Przygodę z piłką zaczął właśnie w Koronie Kielce, potem grał w II lidze w Kotwicy Kołobrzeg, a ostatnio w III lidze w Wiernej Małogoszcz. Optymizmem może napawać fakt, że do zespołu po półrocznej przerwie powrócił Jakub Rejnuś. Po powrocie z emigracji w Londynie do klubu ponownie trafi Mateusz Maciak, który będzie poważnym wzmocnieniem defensywy. Być może nie są to ostatnie transfery. W ostatnich dniach przed rozpoczęciem rozgrywek w klubach dzieje się bowiem najwięcej, ponieważ na angaż w klubie decydują się piłkarze, którzy nie dostali się do silniejszych albo chcą grać, aby nie pozostać na przysłowiowym lodzie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że od kilku tygodni z Bugiem trenuje dwóch innych nowych graczy. Tydzień temu pisaliśmy już o przyjściu pomocnika Mateusza Gołębiewskiego, który niewątpliwie wskoczy od razu do pierwszego składu oraz napastnika Edgara Dżawakiana, który będzie uzupełnieniem formacji ofensywnej. Szansę gry w pierwszym zespole dostaną na pewno kolejni juniorzy z rocznika 2000, który nie został zgłoszony do rozgrywek, ale zawodnicy, którzy wyrazili ochotę, trenują czy to z pierwszą, czy z drugą drużyną. W sparingach jedynki zagrali m.in. bramkarz Nikodem Laskowski, pomocnik Nico Wouters, napastnik Mateusz Karłowicz, obrońca Tomasz Radzki. Rzecz jasna nie zaczną oni sezonu w wyjściowym składzie, ale będą dostawali szansę jako zmiennicy, natomiast częściej będą grali w rezerwach. Jest to paradoksalnie plus trudnej sytuacji kadrowej w klubie. Trochę z konieczności, ale jednak szansę gry dostaną nieopierzeni 16-17-latkowie, którzy co prawda na początku zderzą się niczym ze skałą z dorosłymi, często silnymi, wysokimi i ogranymi piłkarzami, ale jeśli nie wezmą do siebie tego za bardzo, to nasi młodzi chłopcy nabiorą bezcennego doświadczenia, którego nie da nawet najlepsza liga juniorów.

Komu awans, komu spadek?
Klubowi, który marzy o awansie do III ligi jeszcze w tym sezonie, sen z powiek będzie spędzał baraż o awans z mistrzem grupy „południowej”. Gorzko o smaku tego dwumeczu przekonała się w czerwcu Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która w cuglach wygrała naszą grupę, w barażu o jednego gola lepsza okazała się jednak Victoria Sulejówek. Wygranie ligi ponownie więc nie będzie oznaczało barażu. A to może skutecznie storpedować zamiary klubów, które postawią po prostu na spokojne utrzymanie się w lidze. Pod kątem promocji do III ligi wzdychać na pewno będzie spadkowicz z Wołomina. Po zakończeniu poprzedniego sezonu wskazywać można by Mazovię Mińsk, jednak z tej drużyny odeszło trzech kluczowych ofensywnych graczy, zespół z Mińska Mazowieckiego jest więc dużą niewiadomą. Wielki exodus odbył się również w Ciechanowie. Z MKS-u odeszła cała armia zaciężna, a w klubie ponownie postawiono na graczy z Ciechanowa i okolic. Marzeń o powrocie do dużej piłki cały czas nie porzucił Dolcan Ząbki, groźna jak co sezon będzie na pewno Wisła II Płock. Problemów z utrzymaniem, a tym samym zajęciem miejsca w czołówce, nie powinien mieć Przasnysz.
Jeśli chodzi o degradację, to cały czas niepewna jest przyszłość Błękitnych Raciąż. Już samo przystąpienie tego zespołu będzie sukcesem organizacyjnym. Tradycyjnie, zwłaszcza na początku, frycowe płacić będą beniaminkowie. Z pewnością nadziei na utrzymanie nie mają w Gostyninie. Drukarz Warszawa to drużyna, która od kilku sezonów awansuje do IV ligi, by po roku ją opuścić. Wzmocniła się natomiast Korona Ostrołęka, nie wydaje się jednak, aby na tyle żeby zająć miejsce w górnej połowie tabeli.
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość