Wyszkowianie po raz kolejny wzięli udział w biegu Wings for Life World Run, wyjątkowym, globalnym wyścigu, podczas którego zawodnicy zamiast dążyć do mety, uciekają przed wirtualnym samochodem pościgowym.
Wings for Life World Run to nie tylko sportowe zmagania, ale też wielka akcja charytatywna. Wpisowe i wszystkie datki przeznaczane są na badania nad rdzeniem kręgowym, aby w przyszłości pomóc w leczeniu jego urazów.
W ramach tegorocznej edycji Wings for Life World Run, która odbyła się 7 maja, można było pobiec wspólnie na trasie wyznaczonej w Wyszkowie, na którą zaprosili gmina Wyszków, WOSiR i Nadleśnictwo Wyszków. Leśna, bardzo urokliwa pętla miała długość ok. 5 km. Część osób pobiegła znacznie dalej, ale bez względu na to, gdzie się znajdowali uczestnicy, nikt nie umknął wirtualnemu samochodowi pościgowemu.
Wśród pań najbardziej wytrwałą „uciekinierką” była Ewa Pazuła, która przebiegła dystans 32,11 km, co w kategorii kobiet dało jej 155. miejsce na świecie. Najlepiej z mężczyzn wypadł Łukasz Sarnacki, który ukończył bieg po 31,72 km (1.777 miejsce wśród panów na świecie).
Co ciekawe, bieg rozpoczyna się w tym samym czasie na całym świecie. Zmagania ruszyły o godz. 13 czasu polskiego. Dzięki aplikacji Wings for Life każdy mógł biec, gdzie chciał, na własną rękę. W lokalizacji Wyszków biegły w sumie 32 osoby, a najdłuższy dystans – 37,60 km - pokonał Łukasz Przychodzki (w całym biegu 665. miejsce wśród panów).