Radni na posiedzeniu połączonych komisji rady gminy 24 stycznia sporo czasu poświęcili miejscowości Dalekie-Tartak. Wójt wyjaśniał, dlaczego zrezygnował z pomysłu budowy hybrydowej hydrofitowej oczyszczalni ścieków na rzecz kanału tłocznego do Trzcianki. Radni zdecydowali, że gmina nie jest zainteresowana sprzedażą dzierżawionej działki z budynkiem, w którym jest sklep.
– Dlaczego rezygnujemy z budowy oczyszczalni hybrydowej w Dalekiem-Tartak i idziemy w kierunku kanału tłocznego? Póki co mamy 1.035.000 zł na kanalizację i nikt nic nie wie – zwrócił się do wójta Wiesława Przybylskiego Andrzej Skłucki, radny z tamtego terenu.
– Nie jest tak, że nikt nic nie wie. Sam pan był na spotkaniu projektanta z mieszkańcami, który uważa, jako ekspert, że prostszym i tańszym rozwiązaniem będzie wybudowanie kanału tłocznego do Trzcianki – odpowiedział wójt. – W związku z tym, że w ubiegłym roku dostaliśmy od rządu 900.000 zł, przeznaczyliśmy to na Dalekie i będziemy robili projekt kanalizacji.
– Najpierw pan wójt jeździł, oglądał w Czechach oczyszczalnię hybrydową hydrofitową, mieliśmy przyjemność, przynajmniej ja, być w gminie Dębowa-Kłoda. Do momentu spotkania z projektantami w Dalekiem-Tartak była mowa o budowie oczyszczalni. Później projektanci zmienili zdanie, mówili o bezsensowności budowy oczyszczalni. Po tym spotkaniu rozmawiałem z panem wójtem, pan wójt mówił, że jeszcze zobaczymy, że będzie konsultował, zasięgał opinii. Miałem sprzeczne informacje, to jest dobre miejsce, żeby się dopytać – kontynuował radny.
– Tak, oczywiście Problem polega na tym, że jest trudność odprowadzania oczyszczonych ścieków. Trudno byłoby spełnić rygory. W chwili obecnej jest to jedynym rozwiązaniem, które gwarantuje spełnienie obietnic wyborczych.
– O takie wyjaśnienie mi chodziło – przyznał radny.
Przewodnicząca rady Ewa Wiegolaska poinformowała, że dzierżawca sklepu w Dalekiem-Tartak chciałby kupić nieruchomość, na której zlokalizowany jest sklep plus do tego jeszcze kawałek terenu przyległego.
– Byliśmy na miejscu, porobiliśmy zdjęcia – relacjonował Cezary Pietrzak (na fot.), kierownik referatu inwestycji urzędu gminy. – Ten teren mamy troszeczkę zagospodarowany; jest tam zrobiona siłownia, plac zabaw, boisko, Sprzedając tę część, zmniejszamy swoją działkę. Jakieś wpływy z dzierżawy budynku mamy. Do państwa należy decyzja, czy mamy dalej procedować, wyceniać nieruchomość. To wszystko wiąże się z kosztami. Wystawiać na sprzedaż? Będzie się to musiało odbyć w drodze przetargu.
– Dzierżawca ma prawo pierwokupu – wtrącił radny Skłucki.
– No tak, tylko jeszcze kwestia, jakie pieniądze zagwarantuje nam – zauważył kierownik.
– Mieszkańcy chyba też mają głos – dodała radna Anna Nasiadka.
– Jak dostałem te materiały, byłem trochę zaskoczony – przyznał Andrzej Skłucki. – Trąca mi to grą nie fair. Dlatego składam wniosek formalny o przeprowadzenie konsultacji społecznych z mieszkańcami Dalekiego-Tartak, zasięgnięcie ich opinii.
Wg jego wiedzy, zdania w tej sprawie wśród mieszkańców są podzielone.
– Najwięcej kontrowersji budzi to, że zostały tam włożone duże pieniądze z funduszu sołeckiego; na remont stolarki okiennej, podłóg, wymianę pieca, instalacji c.o. – dodał
Dzierżawa została zawarta na 10 lat, zostało 8 lat.
– Szkoda by było się pozbyć takiego budynku. Jego stan jest dobry – podsumował radny. – Nie możemy mieszkańcom Dalekiego-Tartak wszystkiego zabierać.
Kierownik Cezary Pietrzak przypomniał, że decyzja i tak wróci do radnych: – Radny z tamtego terenu wie, że są ludzie temu przeciwni, więc oddalmy to – zaproponował.
– Nie ma potrzeby sprzedawania – uznała radna po wypowiedziach innych radnych Jadwiga Uchal. – Odrzucamy i koniec. Gmina nie jest zainteresowana sprzedażą nieruchomości.
Radni potwierdzili takie stanowisko w głosowaniu.