Wakacje można spędzać na wiele różnych sposobów - niektórzy wyjeżdżają za granicę, inni odwiedzają bliskich, jeszcze inni odpoczywają w domu. A wyszkowscy harcerze? Na obozie! Co tam się działo? Zobaczcie sami!
W tym roku, począwszy od 14 lipca, działali w dwóch pionach, czyli grupach wiekowych. Młodsi (zuchy) przyjęli zaproszenie od samego dyrektora Hogwartu i podjęli naukę w tej szkole. Podzieleni na cztery reprezentujące różne ideały domy brali udział w rozmaitych zajęciach kształcących umiejętności współpracy i zaradności, jednocześnie znakomicie się bawiąc. Na zajęciach z mugoloznastwa rozpoznawali - a jakże - mugoli, co okazało się być nie lada wyzwaniem: maskują się bowiem we wspólnocie czarodziejów dość dobrze. Jednak dzięki wskazówkom zawartym w podręczniku czarodzieja młodzi adepci magii poradzili sobie bez trudu z tym zadaniem; podobnie zresztą jak z kolejnymi, które na nich czekały. Odkrywali również tajemnice skryte w gwiazdach, badali ich układy i zbiory, a na ich podstawie przewidywali przyszłe zdarzenia. To jednak nie jedyne metody wróżenia, jakie poznali. Zgłębili również wiedzę na temat wróżenia z dłoni i z fusów, co z powodzeniem zastosowali podczas jarmarku, oferując przybyłym szansę poznania przyszłości. Przepowiednie bywały, no cóż - zaskakujące! Młodzi czarodzieje odkrywali też inne dziedziny magii, na przykład warząc eliksiry: w szklanych probówkach udało im się zamknąć kilka godzin szczęścia, lekarstwo na magiczne schorzenia, a nawet... prawdziwą miłość. Poza tym poznawali użyteczne zioła, zgłębiali historię magii, transmutowali przedmioty... A to wszystko jedynie w tydzień!
Harcerze spędzili na obozie trochę dłużej: dwa tygodnie. W tym czasie przenieśli się do Wolnego Miasta Piece - społeczności, którą wspólnie przez czas trwania obozu tworzyli, począwszy od... zbudowania jej bazy, sami (choć pod czujną opieką kadry) rozbili namioty, rozłożyli kanadyjki - polowe łóżka, zbudowali półki i gretingi. Taka lekcja samodzielności i szacunku do wspólnego dobra zapewne zapisała się w harcerskiej krwi wielu z nich. Po ukończeniu tej części obozu, rozpoczęli właściwą zabawę programową, poznając różne profesje. W zawodzie bankowca odkryli tajniki ekonomii i zarządzania środkami. Na zajęciach medycznych poznali ciekawostki dotyczące ciała człowieka i leczenia, na elektrycznych zaś - umiejętność pozyskiwania energii z bulwy ziemniaka. Tworzyli własny kabaret, śledzili przestępców, budowali mosty... Nie zabrakło również kształtowania wielu technik harcerskich - harcerze rozpalali ogniska, wędrowali z mapą, poznawali przyrodę. Jeden z obozowych dni spędzili także na wycieczce w położonym niedaleko Szczytnie - tam również realizując tematykę obozu, wcielając się w tworzących reportaże i prowadzących wywiady dziennikarzy.
Wzorem lat (a więc również - obozów) ubiegłych tegoroczny skończył się za szybko, a zuchy, harcerze i kadra Hufca ZHP Rój Promienistych im. Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” w Wyszkowie już tęsknią za nasyconym pięknymi wspomnieniami na lata i zawartymi przyjaźniami lasem w Piecach, do którego bez wątpienia chętnie wrócą za rok, aby - w atmosferze harcerskiego ducha, wzajemnej życzliwości i bezpieczeństwa - świetnie się bawić.
Obóz był dofinansowany ze środków Gminy Wyszków.