Obóz wyszkowskiego hufca ZHP: Przy innym ogniu, w inną noc, do zobaczenia znów! (FOTO)

Od czytelników

Obóz wyszkowskiego hufca ZHP: Przy innym ogniu, w inną noc, do zobaczenia znów! (FOTO)

29.07.2022
autor: Komenda Hufca ZHP Wyszków
Dwa tygodnie w lesie, pod namiotami, bez prądu, mediów czy bieżącej wody - dla niektórych brzmi jak kara i koszmar, a są tacy, którzy z ekscytacją odliczają dni do wyjazdu na harcerski obóz. W połowie lipca grupy namiotów rozstawione pod Piecami koło Szczytna, nad samym brzegiem jeziora Sasek Wielki, stały się domem dla kilkudziesięciu harcerzy, zuchów i instruktorów wyszkowskiego hufca ZHP.
 
Przez dwa tygodnie druhny i druhowie przede wszystkim aktywnie spędzali czas: wystarczy wymienić kąpiele w jeziorze, kajakowe wyprawy, ogniska, śpiewanki, gry terenowe, trasy z mapą i masę innych atrakcji, wiele z nich połączonych tematycznie z fabułą programową danego podobozu (grup wiekowych).
Zuchy, czyli najmłodsi uczestnicy, wstąpiły do Akademii Pana Kleksa. Co tam się działo! Pomniejszająco-powiększająca pompka spowodowała, że niektórzy jedli zupę chochlą, komuś innemu urosły buty, a ktoś miniwiaderkiem (pojemności może 150 ml) nosił wodę z pompy. Innym razem odkrywali sekrety kleksologii, bańkologii czy guzikologii, a do konkursu na najbardziej kolorową kanapkę został wciągnięty nawet pan dzielnicowy, który akurat przyjechał na miejsce obozowe. Smaki kolorów nie mają już przed zuchami żadnych sekretów!
Harcerze - wiekowo średnia grupa - wcielili się w rozbitków prawie że bezludnej wyspy. Nie mogło więc zabraknąć budowania tratw, tworzenia butów z tego, co znaleźli wokół, nauki filtrowania wody czy kamuflowania się w lesie (spokojnie, wszystkich później znaleźliśmy, a nawet doszorowaliśmy!). Wieczorami uczestnicy chętnie wyciągali śpiewniki, by przy ognisku uczyć się nowych piosenek, melodii i zabaw. 
Natomiast harcerze starsi w tym roku porzucili fabularne zajęcia na rzecz hasła „lubię wracać tam, gdzie byłem już”: ćwiczyli m.in. koordynację ruchową podczas wspólnej gry w specyficznego ping-ponga, przygotowywali też faszerowane papryki i banany z czekoladą na kuchniach polowych. Brali udział w zajęciach z przedsiębiorczości, grali w wielkoformatowe gry planszowe czy szukali nocą w lesie uciekającego „świetlika”. Jedno jest pewne: doskonale bawili się zarówno uczestnicy, jak i kadra.
A że na obozie czas szybko płynie, to 14 dni minęło w oka mgnieniu i zanim się zorientowaliśmy, trzeba było się pakować, zwijać, rozbijać i zbierać do wjazdu. Zdaje się, że chyba każdego, „kto raz przyjaźni poznał moc” będzie nachodziła tęsknota za minionymi dniami, a ukradkowe łzy pojawiające się przy pożegnaniu są najlepszą rekomendacją całego wyjazdu. Pozostaje jedynie życzyć, byśmy za rok znowu spotkali się przy obozowym ognisku!
Chcielibyśmy podziękować naszej kadrze - harcerzom i instruktorom naszego Hufca - za ich pracę i wysiłek włożony w przygotowanie i zrealizowanie programu; rodzicom uczestników za wszelką pomoc, szczególnie tym zaangażowanym w załadunek i rozładunek sprzętu, oraz wszystkim, bez których tegoroczny obóz nie miałby racji bytu!
Obóz był dofinansowany ze środków Gminy Wyszków.
Boże Narodzenie - Długosiodło
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość