15 lipca tego roku w stolicy polskich poligonów, Orzyszu, odbyła się pierwsza w Polsce inscenizacja współczesnego pola walki pt.: ,,Bitwa czołgów”. Postaraliśmy się, aby naszej grupy streetworkerskiej „Grajcyli skład” na tej imprezie nie zabrakło.
Wyruszyliśmy w dzień wydarzenia: nasza młodzież, dzieciaki z grupy i nasi przyjaciele, a zarazem sympatycy militariów. Od początku towarzyszyły nam emocje i rozwijała się wyobraźnia: jaki będzie sprzęt, jak przebiegnie inscenizacja itp. Większość z naszej grupy widziała już kilka rekonstrukcji historycznych, dlatego na ten wyjazd nikogo namawiać nie było trzeba.
Historyczne inscenizacje oglądaliśmy, ale współczesne pole walki... (?). Dużo było domysłów. A tu, przed samym Orzyszem, korek i to od horyzontu do horyzontu. Czyżby wszyscy na inscenizację? Niemożliwe... A jednak okazało się to prawdą - na inscenizację. Przez sam Orzysz jechaliśmy tyle co z Wyszkowa czyli 2,5 godz. A gdzie zaparkować? Zobaczyliśmy przy drodze coś jak trawnik, jak mała łąka i szybko wskoczyliśmy na nią busem, bez zastanawiania się, jak wyjedziemy; trzeba było szybko łapać okazję. Później godzinny marsz i to już po samym poligonie wśród tłumów ludzi, z forsowaniem rowów przeciwczołgowych, wzniesień i okopów piechoty, mijając stanowiska z czołgami, armatami plot., transporterami itp. sprzętem. Do tego nisko nad naszymi głowami krążył śmigłowiec. Klimat iście bojowy...
Zdążyliśmy dotrzeć na wyznaczony pas taktyczny, usiąść (nawet trafiły się nam niezłe miejsca), a tu znienacka wyjeżdża czołg i wali z armaty aż nam podmuch czapki z głów pozsuwał, za nim Bojowy Wóz Piechoty prażący z karabinu maszynowego długimi seriami. A to było tylko rozpoznanie. Po postawieniu zasłony dymnej z wyrzutni wieżowych szybkie wycofanie, a po chwili główne natarcie całej kompanii czołgów PT 91. Twardy, efektownie pokryty kostkami pancerza reaktywnego. Tu już armaty czołgów i km. przemawiały ciągłym ogniem. Dym, ogień, ryk silników. Spomiędzy czołgów, prawie frunąc, wyskoczyły BWP-y z piechotą. Jeden został uszkodzony, szybka zasłona dymna i już był założony hol, a ciągnik ewakuacyjny zabierał uszkodzoną maszynę w bezpieczne miejsce. Całe 30 min. walki minęło błyskawicznie, opadły dymy, nastąpiła mała defilada szwadronu honorowego kawalerii i sprzętu pancernego. A po defiladzie godzina marszu do busa, walka o wyjazd na szosę i włączenie się do ruchu, co dzięki kierowcy, p. Adamowi, udało się szybko osiągnąć i kolejne 5 godz. drogi powrotnej. Jednak wszyscy byli na tyle zadowoleni, że na te kolejne godziny jazdy uwagi nikt nie zwracał.
*
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.
