Pomimo plagi przeziębień, młodzież z grupy pedagogiki „Grajcyli skład”, oczywiście ta, która oparła się fali kataru i grypy, wsparta przez kolegów z klasy mundurowej Liceum Bezpieczeństwa Publicznego z „Kopernika”, noc z 27 na 28 stycznia spędziła na biwaku w lesie.
Pogoda była bardzo sprzyjająca: niewielki mróz, brak wiatru, trochę śniegu (co było i plusem, i minusem, jeśli chodzi o stosowanie technik survivalowych). Piątka młodzieży z dwójką opiekunów wspólnie zbudowali bazę z wykorzystaniem technik survivalowych, przekonując się, iż nawet rozpalenie i utrzymanie ogniska w takich warunkach przy oszronionym drzewie bywa problemem. A trzeba było przetrwać noc i to tak, by nie zmarznąć. Humory i energia, jak zwykle, na wysokim poziomie, mocno rozgrzewające, ale po godz. 22 wyraźnie dało się odczuć spadek temperatury. Mimo ogniska w nosy szczypało, woda w plecakach zaczęła zamarzać. W ruch szybko poszły termosy z herbatą, by popić upieczone właśnie kiełbaski.
Po późnej kolacyjce znów do roboty, żeby przygotować namioty spięte z wojskowych pałatek, a z tym też trzeba się było trochę pomęczyć, zwłaszcza, jeśli ktoś robił to pierwszy raz. O godz. 00.02 schowaliśmy się do namiotów, w ciepłe śpiwory. Na chrapanie nie trzeba było długo czekać… oby tak do rana.
A rano twarze trochę przydymione, zaspane. Na pytanie: czy było ciepło, padła odpowiedź: - My to chyba coś żeśmy źle zrobili, ale jak powtórzymy to w ferie, to na pewno będzie już lepiej.
A w tym czasie…
Gdy młodzież ze starszej grupy walczyła w lesie z przygotowaniami warunków do spania, młodsi z grupy pedagogiki pod opieką p. Asi szykowali się do pierwszej, zimowej wycieczki pieszej w daleką drogę do bliskiego lasu. Tam podjęli naukę, próbę rozpalenia na śniegu ogniska i przygotowania kolacji w postaci tradycyjnych, pieczonych kiełbasek. Udało się w 100%, a patrząc na zdjęcia, ślinka sama napływa do ust .
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.
